Bardzo nierówna maska. Nierówna w znaczeniu: nieprzewidywalna. Nigdy nie wiedziałam jakiego efektu się mogę po niej spodziewać: czasem miałam po niej idealne, sypkie i miękkie włosy, a czasem jakieś takie szorstkie, jakby lekko gumowe. Zawsze starałam się trzymać tych samych proporcji, które dawały mi fajny efekt, ale zupełnie nie wiem czemu rezultat potrafił być zupełnie inny. Jakoś nie umiałam się z tą maską porozumieć.
Miałam opakowanie już w delikatniej innej formie, tak jak w załączonym zdjęciu. Jest ono płaskie, nie jak pękaty słoiczek ze zdjęcia w oryginalnym zgłoszeniu. Opakowanie jest plastikowe, lekkie, łatwo się odkręca i dobrze się z niego nabiera zawartość dłonią. Można zużyć całość do końca.
Wyobrażałam sobie apetyczny zapach banana, ale nie ma go tu zbyt wiele ;) Maska pachnie raczej tą drugą częścią opisu, czyli spiruliną. Zapach alg, trochę jakiejś trawy, gdzieś tam lekko przełamany jakąś słodka nutą. Banana tu nie czuję, ale zapach nie jest też jakiś straszny. Jak ktoś używał maseczek ze spiruliny to nie będzie miał żadnego zaskoczenia, a na uspokojenie dodam, że zapach w ogóle nie zostaje na włosach, więc bez obaw, nie pachną one morskim glonem w ciągu dnia :P
Maseczka jest w kolorze brudnej zieleni. Nie jest gęsta, raczej rzadsza niż się spodziewałam, więc potrzeba trochę cierpliwości i uwagi, żeby ją nałożyć na pasma włosów. Brudzi! Tzn. wannę lub brodzik, zostają zielone smugi tam gdzie maska skapnie, więc trzeba dokładnie spłukać nie tylko włosy, ale i armaturę. Włosów na szczęście nie zabarwia :)
No więc tak: według zaleceń producenta używałam maski maksymalnie raz na tydzień, a zazwyczaj nawet rzadziej - raz na półtora, dwa tygodnie. Po pierwszym użyciu było dziwnie: włosy trochę tępe w dotyku, a po wyschnięciu jakieś szorstkie i spuszone. Potem nastąpił przełom i myślałam, że już wiem jak jej używać, bo 3-4 kolejne użycia to był szał: gładkie, sypkie, błyszczące włosy, wyglądające na mega zdrowe. A potem to już była loteria: raz super efekt, raz obciążone, smętnie wiszące kosmyki. Starałam się używać maski zawsze w podobnych okolicznościach: ten sam szampon, podobna częstotliwość i długość trzymania. No ale nie było reguły, maska robiła danego dnia to co chciała. Przez to używałam jej głównie w wolne dni, bo nie chciałam ryzykować wyjścia do pracy w akurat niefajnie wyglądających włosach.
Ta nieprzewidywalność mocno mnie męczyła podczas używania maski. Pomimo tego, że uwielbiałam te "lepsze dni" i zachwycałam się wtedy moimi włosami, to nie mogę dać wysokiej oceny. Jest to dla mnie produkt, po którym nigdy nie wiem czego się spodziewać, a ja zdecydowanie wolę dobrze i równo działające maski i odżywki. Dla mnie to maska nieco "pokręcona", a nie "podkręcona" ;)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie