Avebio Nawilżający krem pod oczy z rabarbarem i skwalanem `Aqua Eye` 

Krem znajduje się w opakowaniu typu airless. Mieści ono 15 ml produktu, które należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. Buteleczka jest nieprzezroczysta, ale pod światło można zobaczyć, ile kosmetyku nam jeszcze zostało. Funkcję dozownika pełni tutaj pompka zabezpieczona plastikową nakładką. Aplikator jest bardzo wygodny - łatwo chodzi, nie zacina się ani nie zapycha, dozuje odpowiednią ilość kremu. Specyfik jest bezzapachowy - w składzie nie ma pozycji "parfum". Dzięki temu jest to idealna propozycja dla alergików oraz wrażliwców. Sama należę do grona posiadaczy wrażliwych oczu i nie miałam żadnych przykrych niespodzianek w postaci ich podrażnienia. Krem jest w kolorze złamanej bieli. Wydaje się mieć lekką konsystencję, ale w rzeczywistości jest dość bogata. Bardzo łatwo się rozprowadza. Wchłania się w ciągu kilkunastu sekund, zostawiając delikatną warstewkę ochronną. Zgodnie z opisem krem głęboko i długotrwale nawilża. Jest ono odczuwalne aż do kolejnej aplikacji. Dzięki temu, że zostawia powłoczkę, zapobiega szorstkości oraz wrażeniu ściągnięcia. Skóra zyskuje na miękkości. Ogółem jest to bardzo dobry kosmetyk. Natomiast nie robi nic więcej - nie napina, nie rozświetla, nie ma wpływu na sporadycznie pojawiające się u mnie cienie pod oczami. Miałam kremy, które robiły więcej. Aczkolwiek nawilża świetnie. Dlatego polecam go szczególnie osobom z suchą skórą.

Opakowanie: klasyczne, opakowanie z pompką. Wygodne i estetyczne Zapach: niewyczuwalny Konsystencja: lekka, dość rzadka Wydajność: 15 ml więc tradycyjnie wystarczy na naprawdę długo. Działanie: dla mało wymagającychoraz osób poniżej 25 lat będzie ok. Jest lekki, niezbyt treściwy. Trochę nawilża ale w sezonie grzewczym to może być za mało. Na pewno świetnie sprawdzi się pod makijaż bo doskonale się wchłania. Skóra wokół oczu świat ukojona na nałożeniu i nie kłóci się z korektorem czy podkładem. Podsumowanie: lekki krem dla mało wymagających. N pewno krzywdy nie zrobi