Pixie Cosmetics Feerie Celeste, Eemagination Pressed Powder Shadow Opalescent Cień prasoway

Pewnie osoby, które mnie śledzą i czytają są nieco w szoku, że pojawiła się u mnie kolorówka w recenzjach. Moje Kochane, to nie tak że ja się nie maluję! Makijaż wykonuję codziennie, często jest on ostry z konturowaniem i mocno wycieniowanym okiem. Dlaczego w takim razie tak mało u mnie recenzji kolorówki ? Już Wam mówię :). Do kosmetyków kolorowych jestem raczej mocno przywiązana i jak już znajdę swój Hit to pozostaje on ze mną na wieeele, wieeele lat. Jedną z moich pierwszych recenzji była recenzja kredki do ust crayon od Golden Rose i z tego co pamiętam recenzję dodałam w 2017 roku. Wyobraźcie sobie, że ta kredka po tak wielu latach dalej jest ze mną i pozostanie na kolejne lata. Jedyne odstępstwo od reguły to tusze do rzęs, bo za każdym razem sięgam po inny. Zakup tego cuda był totalnie spontaniczny. Wynika z tego, że znalazłam Kontigo i jestem prawdziwą sroczką, więc kocham błyski. Cena regularna cienia to ponad 50 zł, ale upolowałam go wtedy na promocji za ok 30. Jak go zobaczyłam od razu skojarzyłam go z moimi ukochanymi duochromami od Nabla Cosmetisc, a konkretnie z odcieniami absynthie i alchemy ( które też są w mojej kosmetyczce od lat). Uwielbiam cienie opalizujące, duochromy, bo one same w sobie są piękne i nawet jak nałożę w pośpiechu ten jeden cień to makijaż wygląda ślicznie. Z pośród czterech odcieni zdecydowałam się na 14 Opalescent Magical Grassland. Jeśli chodzi o opakowanie to niestety tutaj jestem zawiedziona. O ile szata graficzna jest przepiękna, to samo papierowe opakowanie jest po prostu tandetne i nie uchroni naszego cienia przed zniszczeniem. Samo zamykanie cienia... na gumeczkę... no proszę Was! Płacąc aż 50 złotych za pojedynczy cień konsumentka powinna otrzymać go w porządnym, ładnym opakowaniu. Cień jest mocno napigmentowany, nie jest zbyt suchy, gdy go nanoszę nie widzę strat w postaci osypu. Jeśli chodzi o trwałość to jest w porządku, ale dodam że cienie zawsze aplikuję na bazę z Nyxa. Skupmy się na samym kolorze i na tym powalającym efekcie. Cień będzie idealnym dopełnieniem mocnego makijażu oka, lubię nakładać go na sam kącik oka, albo na całą ruchomą powiekę. Duochromy są dla mnie idealnym rozwiązaniem gdy się śpieszę, a chcę mieć łanie pomalowane oko, bo taki cień już w pojedynkę robi robotę. Mieni się w różnymi odcieniami w zależności od światła. Odcień który recenzuje w świetle mieni się zielonymi i złotymi refleksami, a gdy słońca brak jest po prostu beżowym cieniem ze złotymi drobinkami. Jestem zachwycona tym cieniem! Jest po prostu piękny jako dopełnienie makijażu, ale świetnie radzi sobie też samodzielnie. Cień jest trwały, nie osypuje się i nie wchodzi w załamania. Polecam serdecznie!