Krem do stóp marki Scholl kupiłam podczas akcji żółtych metek, w promocji, w jednej z drogerii. A ponieważ cena była niska w stosunku do ceny regularnej a przy tym chciałam zadbać o swoje stopy przed sezonem letnim to stwierdziłam, że wypróbuję go tym bardziej, że to q końcu znany Scholl. Ogólnie mam skórą bardzo suchą, ale na szczęście większych problemów z rogowaceniem pięt nie mam, dlatego też zależało mi głównie na odpowiednim nawilżeniu i pielęgnacji skórek wokół paznokci i samych paznokci.
Ten krem zapakowany jest w wygodną tubkę na zatrzask dzięki czemu aplikacja jest bezproblemowa bo łatwo się ten krem otwiera i zamyka. Duży plus za ochronną folią na otworze dzięki czemu nie ma ryzyka, że krem był otwierany w sklepie, a obecnie jest to jakaś plaga (serio, złapanie osoby na czymś takim powinno obligować do zakupu danego produktu) i przez co coraz mniej lubię robić zakupy stacjonarnie. Szata graficzna zachowana jest w stylu marki Scholl. Tu akurat jest w kolorze biało-morskim, szału może większego nie ma ale ogólnie prezentuje się estetycznie.
Sam krem ma konsystencję białego mleczka. Przyznam, że spodziewałam się nieco bardziej gęstej i treściwej formuły. W każdym bądź razie szybko się wchłania, nie zostawia tłustego, lepkiego filmu na skórze więc można szybko założyć czy to skarpetki czy buty, bez ryzyka ubrudzenia.
Myślałam, że krem będzie miał jakikolwiek zapach, a jak dla mnie jest on tutaj neutralny. Nie wyczuwam żadnych nut zapachowych i przyznam trochę się zawiodłam bo lubię gdy kremy do stóp pachną czy to świeżą miętą czy np. lawendą bo daje to spore uczucie świeżości.
Krem stosuję zwykle wieczorem, po kąpieli, kiedy skóra jest zmiękczona i lepiej wchłania kosmetyki. Na każdą ze stóp nakładam krem w ilości wielkości ziarna grochu i to zupełnie mi wystarcza. Krem szybko się wchłania i daje całkiem niezłe uczucie nawilżenia, skóra jest miękka pod palcami, wygładzona, mniej zrogowaciała. Jeżeli mam jakieś białe, szorstkie placki w okolicach pięt to po aplikacji są zdecydowanie mniejsze lub znikają zupełnie. Jako, że nie mam większych problemów ze skórą stóp to u mnie krem sprawdza się całkiem przyzwoicie, chociaż miałam nieco większe oczekiwania wobec tej marki, i myślałam, że działanie odżywcze czy regenerujące będzie większe, a jest po prostu ok. Myślę, że jeżeli ktoś ma spory problem z tymi okolicami może czuć niedosyt. Dla mnie to jest raczej produkt odpowiedni dla skóry, która potrzebuje średnio mocnego nawilżenia, ot takiej standardowej pielęgnacji każdego dnia by zachować dobrą kondycję. Ode mnie plus za ładne nabłyszczenie płytki paznokci i zmiękczenie skórek wokół nich, dzięki czemu stopy wyglądają na zadbane. Skład raczej bez szału.
Krem mnie nie podrażnia, nie powoduje pieczenia skóry, nie oblepia.
Wydajność będzie przeciętna, opakowanie powinno spokojnie na 2 miesiące wystarczyć.
Zapłaciłam około 7 złotych, gdzie cena regularna oscylowała w granicach ok. 30. I te 7 złotych jest super ceną. Gdybym zapłaciła pełną kwotę byłabym średnio zadowolona bo znam o wiele lepsze produkty w niższej cenie niż ta standardowa.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie