Zazwyczaj spf Garniera mi pasuja, szczegolnie ten lekki w plastikowej buteleczce, ale w tym to niestety cos poszlo bardzo mocno nie tak i podobnie jak czerwona wersja w takim samym opakowaniu okazala sie dla mnie kiepska, tak ten tutaj okazal sie bublem jakich malo.
Calosc mamy zapakowana w tubke, co oczywiscie jest zawsze na plus, bo mozna sobie ja przeciac na koncu i wyjac zawartosc do konca. Akurat w tym nic nie bede przecinac i wyciagac, bo ten filtr to jest tragedia. Dlaczego? Zaraz wyjasniam.
Konsystencja jest w porzadku, rozprowadza sie na skorze bez problemow, nic nie smuzy, zapachu tu nie wyczuwam. Gdybym miala porownac ta konsystencje do jakiegos innego kremu to porownalabym do jednego z fajniejszych jakie znam czyli Nivea Soothing Sensitive. Niestety juz po nalozeniu czuc, ze ten filtr mocno 'siedzi', da sie nalozyc przepisowa ilosc, ale jest wyczuwalny.
I teraz sie zaczyna jazda, poniewaz jesli nie nakladam makijazu, to on nie wchlania sie wcale, nawet po 2 godzinach albo i wiecej roluje sie z twarzy jak szalony, nawet jak np macie wyzszy kolnierzyk od koszuli i on przejedzie wam po twarzy, to to sie roluje. Moze byc godzina po nalozeniu, dwie, trzy a nawet pol dnia i tak sie zroluje. Niemozliwoscia jest na to wiec nalozyc makijaz, bo mamy rolujace sie farfocle wszedzie a tym samym skoro ten spf sie odkleja, to jak jego ochrona ma byc zachowana?
Druga sprawa i dla mnie akurat kluczowa jest to ze ja nie mam problemu z tym, ze spf mnie szczypia w oczy, w niektorych spf tego doswiadczylam, ale to bylo takie lekkie pieczenie na troszke tylko i przechodzilo szybko, a tutaj to jest jakas masakra. Pamietam jak nalozylam ten kosmetyk na twarz pierwszy raz i dobrze, ze zrobilam to w weekend, bo poszlam na zakupy i tak mnie oczy szczypaly, ze nie moglam wytrzymac, musialam wrocic do domu i to zmyc, potem jeszcze przez pol dnia mnie oczy szczypaly i lzawily. Kolejnego dnia nalozylam sobie troche dalej od oczu, ale to niczego nie zmienilo, bo filtr tak migrowal, ze po godzinie znowu mialam takie szczypanie i lzawienie, ze nie moglam tego zniesc, wiec musialam zmyc. Do tego oczywiscie zanim zmylam to cudnie sie rolowal na czole i na policzkach. Mozna by powiedziec - pielegnacja pod spodem sie nie spasowala z nim, no jasne, moze i tak, ale jakos inne kremy spf byly ok z moja pielegnacja i dla jednego takiego nie bede zmieniac calej dobrze ulozonej pielegnacji. Druga sprawa, ze nawet jesli ta zmiana pielegnacji by pomogla, to nie moge zniesc szczypania i lzawienia oczu. Nigdy w zyciu nie mialam takiego uczucia na oczach, zeby az tak bardzo mnie szczypaly i lzawily, ze nie moge tego zniesc. Przyznam, ze ulylam ten krem 8 razy w 4 weekendy i nie jestem w stanie go nosic, bo za kazdym razem bylo to samo - rolowanie i mega podraznienie oczu.
Niestety dla mnie jeden z najgorszych filtrow, jakich w zyciu uzywalam i ja nie jestem w stanie tego zuzyc.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie