Maska ma treściwą, ale przyjemnie kremową konsystencję. Nie zlewa się z rąk, łatwo się ją nabiera i rozprowadza na włosach. Niestety ma też intensywny zapach. Jakiś taki bardzo dla mnie specyficzny, nie umiem go z niczym porównać i nie podoba mi się. Perfumowany, kremowo-mleczny… Jak cała seria do średnioporów. Na początku bardzo mnie irytował, z czasem jakoś się przekonałam ze względu na fajne działanie tych produktów. Ten zapach też długo utrzymuje się na włosach. Czuję go jeszcze następnego dnia po myciu. Na szczęście już wtedy jest dużo bardziej znośny, delikatny.
Opakowanie na plus, choć średnio lubię odkręcane słoiczki przy produktach do włosów. Trzeba uważać, żeby nie nalać wody do środka, żeby przypadkiem nie strącić, przewrócić… przecież zazwyczaj używa się ich przy okazji kąpieli, prysznica. To średnio wygodne. Często mokrymi rękami próbuję odkręcić tę nakrętkę i mam z tym problem, bo opakowanie wyślizguje mi się z dłoni albo dłoń ślizga mi się na nakrętce… Tutaj muszę zaznaczyć, że tego problemu nie ma. Opakowanie jest wykonane ze zmatowionego plastiku, leciutko chropowatego, a to sprawia, że ma lepszą przyczepność i nie jest śliskie przy kontakcie z mokrą dłonią. No i pojemnik ma idealną średnicę, dzięki czemu wygodnie i stabilnie leży w dłoniach.
Wspomnę, że mam włosy długie, średnioporowate, z tendencją do przetłuszczania i łamania, poza tym są w niezłej kondycji. Przywiązuje wagę do dbania o nie.
Po tej masce moje włosy są mięciutkie i ślicznie błyszczą. Są lekkie i sprężyste, co może być plusem i minusem, zależy. Z jednej strony zyskują na objętości i ładniej się układają, z drugiej mają większą tendencję do plątania się. Trzeba dobrze wyczuć, kiedy włosy potrzebują protein, bo kiedy zdarzyło mi się użyć jej w nieodpowiednim momencie włosy wyglądały dużo gorzej niż przed myciem i kończyłam z puchem na głowie, zmatowieniu i suchości. Natomiast w optymalnych warunkach włosy wyglądają po niej bardzo ładnie, zdrowo. Producent rekomenduje trzymać tę maskę na włosach 10-30 minut. U mnie zdecydowanie najlepiej sprawdzała się, kiedy potrzymałam ją te pół godziny albo przynajmniej 20 minut i najczęściej pod czepkiem. Wtedy jej działanie było najmocniej widoczne, więc tak starałam się właśnie tak jej używać. Na plus to, że nawet, kiedy z jakiegoś powodu zdarzyło mi się ją przetrzymać dłużej na włosach nie zauważyłam negatywnych efektów, co zdarzało mi się przy innych proteinowych odżywkach. Maska nigdy też nie obciążyła mi włosów ani nie sprawiła, że wyglądały na tłuste. Jak wszystkie inne, nakładam ją od wysokości ucha w dół i dokładnie spłukuję.
Ta maska nie wywołała u mnie efektu wow, używałam lepszych. Jednak uważam, że to całkiem dobry produkt do świadomej pielęgnacji w zgodzie z nurtem równowagi PEH. Ale właśnie… trzeba nauczyć się wyczuwać aktualne potrzeby włosów, bo raczej nie będzie się zawsze sprawdzać.
Zalety:
- Wygodne opakowanie i formuła
- Widoczne efekty – lekkość, połysk, sprężystość
- Nie obciąża
Wady:
- Intensywny zapach (dla mnie zbyt mocny)
- Może wzmagać skłonność do plątania włosów
- Trzeba używać uważnie, z uwzględnieniem potrzeb włosów, bo inaczej efekt będzie przeciwny do zamierzonego
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie