OnlyBio Body in Balance, Peeling do ciała malinowy 

Skusiłam się na peeling w cenie promocyjnej w Rossmann i żałuję zakupu nawet w tej cenie (13 zł). Jest to peeling cukrowo-solny (w składzie zarówno cukier jak i sól morska). Jest to jeden z najsłabszych peelingów, jakie było mi dane używać, jeśli chodzi o działanie złuszczające- trzeba naprawdę solidnie się namęczyć, aby produkt starł chociaż odrobinę naskórka, a w tym czasie drobinki się rozpuszczają. Konsystencja trochę jak olej z solą, mało wydajna, zapach bardzo ładny, opakowanie też cieszy oko. Jedyny plus jest taki, że po użyciu skóra jest naprawdę miękka i nawilżona- w moim przypadku jest tak po każdym peelingu solnym za sprawą płaszcza solnego, jaki tworzy się na skórze. Ogólnie nie polecam i nie kupię ponownie.

Jak lubie kosmetyki OnlyBio tak ten peeling do ciała malinowy sie u mnie nie sprawdził. Peeling ten jest bardzo delikatny, po zaaplikowaniu go na skórę i wmasowywaniu niestety ale jego drobinki się rozpuszczają i jak dla mnie sa zbyt małe. Jestem fanką gruboziarnistych peelingów do ciała a ten taki nie jest, bardziej przypomina mi żel do mycia ciała z drobinkami peelingującymi. Nie zauważyłam aby moja skóra po nim była w lepszym stanie, efekt gładkiej skóry utrzymuje się przez jeden dzień a i tak widzę że skóra nie jest dobrze złuszczona. Konsystencja jak pisałam przypomina żel do mycia, jest lejąca przez co produkt wylewa się z tubki i marnuje. Na plus jest taki że produkt zmywa się szybko i ładnie pachnie. Nie widzę jednak powodu aby kupić go ponownie ze względu na słabą jakość .

Fajny delikatny peeling, pięknie pachnie a skóra po nim jest natłuszczona. W mojej ocenie drobinki mogłyby być grubsze. Jak jest na promocji to można kupować. Ale za cenę regularną można znaleźć coś lepszego

Mówię to z przykrością, bo lubię produkty od OnlyBio, jednak ten produkt to pomyłka. Przede wszystkim konsystencja – na początku używania po prostu się lał z opakowania. Zastanawiałam się czy nie nastąpiła pomyłka i czy nie jest to w rzeczywistości jakiś żel z drobinkami, a nie peeling. Podczas trzeciego, może czwartego użycia już był on gęstszy i zabawa zaczęła się z opakowaniem, bo końcówki nie dało się normalnie wydobyć z opakowania, trzeba było rozcinać. Jedyne co, to jeżeli została gdzieś resztka peelingu, to była to klejąca warstwa. Działanie – nie zauważyłam żadnego, ten peeling nie zostawia żadnego filmu, który wzmocniłby jakieś działanie nawilżające czy poczucie oczyszczenia. Zapach – początkowo wydawał mi się niesamowicie przyjemny, ale podczas peelingu całego ciała czas pryskał i był bardziej męczący, taka „sztuczna malina”. Cena niby jest przystępna, ale mała to pociecha.

Peeling świetnie pachnie. Posiada drobinki peelingujące, ale bardziej przypomina żel do mycia, niż peeling. Konsystencja jest lejąca. Pozostawia wiele do życzenia.

Peeling jest okej ale tylko przez chwilę , jego formuła na początku jest super ale po rozsmarowaniu go na ciele drobinki w chwilę się rozpuszczają więc nie ma mowy o złuszczeniu skóry, okej skóra jest po nim miękka i podczas kąpieli bardzo ładnie pachnie ale po wyjściu z wanny nie czuć prawie w ogole tego zapachu na skórze , myślę że może się sprawdzić gdy używa go się raz na jakiś czas z innym naprawdę dobrym peelingiem ( 1-2 razy w tygodniu bardzo dobry peeling , 1-2 razy w tygodniu ten malinowy z only bio)

Po malinowy peeling od Only Bio sięgnęłam z czystej ciekawości, skruszona malinowym zapachem. Ogólnie rzadko używam drogeryjnych peelingów do ciała, gdyż wolę te robione samodzielnie. Peeling zamknięty został w tubce stawianej na nakrętce, której kolorystyka jest różowa - entuzjastyczna, optymistyczna i soczysta. Mi się bardzo podoba! Jak dla mnie wizualnie na pewno zachęca do zakupu. Zapach jest słodki i faktycznie malinowy - na lato czy na jesienne wieczory jest to strzał w dziesiątkę. Konsystencja - dość gęsta, typowy peeling cukrowy. Jak dla mnie wydobywa się go z opakowania bez większego problemu. Drobiny świetnie złuszczają martwy naskórek, skóra po jego użyciu pozostaje taka delikatna i przyjemna w dotyku. Do tego pięknie pachnie. Jest to produkt za kilkanaście złotych, po który naprawdę warto sięgnąć. Na pewno kupię ponownie.

Myślałam że nie tylko zapach mi się spodoba w tym peelingu ale niestety, tylko to mogę uznać za jego plus, a może nawet i nie. Zapach, trochę może sztuczny ale mocno malinowy jest wyczuwalny przy aplikacji peelingu – i na tym koniec. Po kąpieli zapachu nie ma już wcale, czasami nawet zapominam że używałam jakiegokolwiek peelingu. Jeżeli chodzi o sam peeling i jego „działałanie” to skóra jest po nim miękka i miła w dotyku ale wcale nie złuszczona - jego formuła według mnie jest zbyt słaba. Dosłownie chwilę po rozsmarowaniu peelingu na zwilżonym ciele kryształki nam się rozpuszczają i tak naprawdę dostajemy coś w postaci olejku do wsmarowania w ciało. Miałam doczynienia z bardziej „trwałymi” peelingami cukrowymi, jednak ten to trochę nieporozumienie. Dosłowanie ten peeling znika nam w kilka sekund. Ilość jaką muszę złużyć, aby w ogóle poczuć efekt korzystania z prawdziwego peelingu jest ogromna – przez co produkt jest mało wydajny, a efekt w sumie nadal nie jakiś spektakularny. Jeżeli chodzi o jakiś konkretny plus to na pewno jest to opakowanie – w słoiczkach zawsze zbiera mi się woda przy nabieraniu kolejnych porcji peelingu, a tutaj peeling ładnie wychodzi z opakowania. Jednak to były jego jedyny mocny plus.

Ten peeling mi nie podszedł. Lubię malinowe kosmetyki bo zawsze szukam w nich wspomnień z gumą malinową Mamba. A ten to jakaś kpina dla zapachu maliny... FE! Peeling działa i owszem delikatnie wygładza skórę, ale czy ten efekt jest warty pochwały? Fajne peelingi dużo łatwiej się aplikuje, dużo lepiej się nimi pracuje po skórze i zostawiają jeszcze skórę mięciutką i nawilżoną - a tu bieda....NIC! Na plus opakowanie, słoiczki są nie poręczne, bo zawsze do nich naleje mi się woda. Choć dość ciężko się wyciska tutaj ten peeling. Na minus wydajność, nie mam pojęcia ile Wy używacie tego na jedno posiedzenie, ale ja wyciskam dość sporo, a jak tylko rozmasowuję to po łydce to już tego nie ma... i w sumie nie wiem czym trę po skórze? -samą ręką i wyobrażam sobie, że robię peeling. Ech, porażka... Tych ziarenek, grudek też jest tyle, co kot napłakał... Jeszcze przy pierwszym zbliżeniu ręki do skóry coś tam czuć, a po chwili nic. Chyba opada na wannę. Normalnie ten peeling znika w oczach. Nie jestem zadowolona z tego produktu i nie kupię ponownie.

Jeden z lepszych peelingów do ciała jakie miałam okazję używać. Bardzo przyjemnie się go nakłada. jest koloru różowego o pięknym zapachu maliny. Przypomina mi on malinową mambe. Uwielbiam ten zapach!! Długo utrzymuje się on na skórze. Super pielęgnuje i wygładza.

Lubię kosmetyki OnlyBio- przyciągają uwagę kolorowymi opakowaniami i obłędnymi zapachami. Ponadto kilka z nich sprawdziło się u mnie pod względem działania. Jako miłośniczka owocowych aromatów nie mogłam przejść obojętnie obok tego produktu. Opakowanie jest ładne, kolorowe, ale w przypadku tego konkretnego peelingu niestety niepraktyczne. Ma ono postać tuby z zamykaniem na "klik". Konsystencja kosmetyku jest rzadka, oleista (zwłaszcza na początku użytkowania), więc niestety łatwo o przypadkowe wylanie się zbyt dużej ilości produktu. Zapach bardzo mi się podoba, przypomina mi owocowe gumy rozpuszczalne z czasów dzieciństwa :) Kosmetyk ma zatopione malutkie drobinki, nie jest to typowy "zdzierak". Określiłabym go jako żel / olejek peelingujący. Produkt odświeżył mi skórę, pozostawił piękny zapach, ale też delikatnie wyczuwalny tłustawy film, więc odczekałam chwilę przed ubraniem się (dzięki czemu nie doszło do pobrudzenia odzieży). Peeling nie spowodował u mnie uczulenia czy podrażnień. Nie wiem, czy kupię ponownie z uwagi na niekomfortową aplikację, ale jeśli ktoś lubi bardzo delikatne peelingi i owocowe aromaty, to myślę, że można zaryzykować i wypróbować :)

Stosowałam już wiele produktów marki Only Bio i przeważnie byłam bardzo zadowolona dlatego skusiłam się na ten piling. Produkt umieszczony jest w plastikowej tubie z bardzo przyjemną szatą graficzną w odcieniach różu. Ma typowe dla takich tubek zamknięcie - osobiście wolałabym inne zamknięcie, to nie sprawdza mi się pod prysznicem. Powiedziałabym, że piling jest średnio wydajny, ma odpowiednią gęstą konsystencję z dużą ilością drobinek pilingujących. Marka OnlyBio jest znana z kosmetyków o przepięknych zapachach tym razem im się to nie udało. Zapach maliny jest bardzo chemiczny i w moim odczuciu mało przyjemny. Nie mniej jednak piling spełnia swoje zadania złuszcza i nawilża. Skóra staje się przyjemna w dotyku i miękka.

Peeling kupiłam na promocji w rossmanie. Jak dla mnie mocno średnio. Zapach maliny jest dosyć chemiczny, ale mi się podobał. Co do opakowania zgadzam się z poprzedniczkami. Porażka. Produkt rozwarstwia się, więc momentami zamiast peelingu wyciskamy sam, lejący żel, który od razu spływa po ciele, a momentami drobinki cukru zatykają nam opakowanie. Nie jest to też peeling mocno działający i zdzierający skórę, raczej nalezy do tych delikatnych. Drobinki cukru szybko też się rozpuszczają. Za tą cenę można kupić coś zdecydowanie lepszego.

O ile lubię owocowe peelingi, tak ten jest dla mnie dużym rozczarowaniem. Produkt ma nieodpowiednie opakowanie co do swojej zawartości. Peeling się rozwarstwia, więc jeśli dobrze nie wytrzepiemy tubki lub nie pougniatamy to możemy być bardzo zdziwieni, bo poleci albo woda, albo nic, bo zbite grudki zapchają dziurkę. Zapach bardzo odbiegający od mojego postrzegania zapachu maliny. Była to raczej zgniła / rozkładająca się malina. Samo działanie na średnim poziomie.

Peeling do ciała to kosmetyk, który zawsze muszę mieć w swojej łazience. Zazwyczaj używam go raz w tygodniu, więc nie ukrywam że często mam okazję testować nowe egzemplarze. One po prostu za szybko się kończą! Dlatego też, na jednej z promocji w Rossmannie w moje ręce trafił malinowy peeling OnlyBio. Takiego zapachu jeszcze nie miałam, więc szybko wrzuciłam go do koszyka. Malinowy zapach peelingu jest słodki, dosyć sztuczny i... naprawdę mi się podobał! Maliny to moje ulubione owoce od razu po truskawkach, więc zdecydowanie szukam ich w kosmetykach. Niestety tutaj zalety się kończą. Można się śmiać, że peelingi do ciała wystarczają tylko na kilka użyć, ale... ten pomimo dwustumililitrowej tuby wystarczył mi może na cztery. Myślę, że są pewne granice opłacalności, bo pięć złotych za jedno użycie drogeryjnego produktu to trochę drogo. Zdarzało mi się mieć peelingi, które używałam po 8 razy pomimo tej samej pojemności (a ostatnio nie przytyłam, serio). Nie mogę nie podkreślić w recenzji faktu, że jestem tym dziwakiem, który lubi ostre peelingi zostawiające tłustą warstwę. Dzięki temu mogę danego dnia zaoszczędzić trochę czasu na nie smarowanie ciała balsamem. Tutaj niestety zabrakło oleistego wykończenia, ale nie mam z tym problemu. Producent nie wspominał, że to peeling olejowy - po prostu ja nie przeczytałam dokładnie opisu przed zakupem. Moja strata. Mam natomiast problem z oceną ostrości, bo wydaje mi się, że pomimo potrząsania tubą przed użyciem, kosmetyk się rozwarstwił. Przy pierwszym użyciu drobinek było jak na lekarstwo, a przy ostatnim wypływało ich całkiem dużo. Chyba coś się posypało w formulacji, której nie dopasowano do opakowania. W tubie ręką nie zamieszam. Szkoda, że peeling okazał się tak przeciętny, bo kupiłam go z dużą nadzieją. Uwielbiam kosmetyki do włosów OnlyBio, miałam też okazję testować bardzo przyjemny balsam do ciała tej marki. Ale peelingi zostawię innym, bo jak widać - to nie moja bajka.

Lubię owocowe kosmetyki i lubię markę Onlybio. Oczywiste było, że ten produkt trafi do mojego koszyka. Po tubce spodziewałabym się raczej żelu pod prysznic z odrobiną drobinek Tutaj zaskoczenie- mamy prawdziwy konkretny peeling cukrowo- solny o przepięknym malinowym zapachu. Baza do drobinek jest glicerynowa, dopiero później w składzie mamy oleje- kosmetyk idealny dla mnie i dla osób nie lubiących tłustego filmu na ciele. Skład, działanie- super. Za to opakowanie aż prosi się o zmianę. Bardzo niewygodnie dozuje się kosmetyk- trzeba mocno ściskać tubę, a jak drobinki cukru osadzają się przy wylocie, ciężko zamknąć wieczko. Generalnie już wiem, dlaczego słoiczki są idealnym pudełkiem do tego typu kosmetyków. Ogólnie na plus, kupię ponownie a jak producent pokusi się o zmianę opakowania to nawet zrobię zapas :-)

Peeling kupiłam w cenie promocyjnej w drogerii Rossmann. Lubię peelingi do ciała zapachowe i szczególnie te w opakowaniu tuby - dlatego padło na ten. Jeśli chodzi o opakowanie zachęciło mnie do zakupu wśród innych na półce - ładne w odcieniach różowych. Peeling charakteryzuje się bardzo przyjemnym zapachem malinowym jest naprawdę delikatny i przyjemny. Konsystencja produktu jest żelowa, zbita z drobinkami ścierającymi. Peeling delikatnie złuszcza martwy naskórek, wygładza skórę oraz zmiękcza. Po zastosowaniu skóra jest gładka. Peeling łatwo się spłukuje nie pozostawiając tłustego filmu. Dobry skład na Plus.

Nigdy wcześniej nie stosowałam produktów do ciała marki OnlyBio i wreszcie nadażyła się okazja. Peeling ma mocno malinowy zapach, jeśli ktoś jest fanem tego typu aromatów, powinien być zadowolony. Jest to typowy peeling cukrowy, który jednak moim zdaniem porządnie złuszcza naskórek i nie muszę go nawet dużo nakładać, Jedynym i dość poważnym problemem jest opakowanie- niestety po kilku użyciach tuba się chyba "zapchała" lub "zassała" bo nie ma opcji, by wydobyć z niej peeling. Muszę odkręcać całą nakrętkę, co niestety mocno mnie denerwuje i jest zwyczajnie niewygodne. Sam peeling nie jest zły, jednak w połączeniu z tym nieszczęsnym opakowaniem sprawia, że raczej nie mam ochoty kupić go ponownie :(