Paese Mattifying Make-Up Base Matująca baza pod makijaż

Skusiłam się na nią z myślą o lecie i obecnych ciepłych dniach. Kupiłam w drogerii internetowej w okolicach poniżej 30zł. Wiedziałam, że jest silikonowa, takie bazy rzeczywiście spoko się u mnie sprawdzają. Baza zapakowana była w kartonik, a jej opakowanie to biało perłowa tuba, która jest częściowo przeźroczysta, całkowicie umożliwia kontrolę zużycia. Formuła żelowo - silikonowa zbita, dobrze rozprowadza się po skórze. Pod palcami czuć, że ma formułę takiego suchego musu. W pierwszym momencie czuć, że ma suche takie pudrowe wykończenie na skórze, jednak nie wiem czemu mijają 1 -2 minuty i ona na skórze robi się taka 'mokra' jak krem, który potrzebuje wchłonięcia. Sam producent na opakowaniu pisze, że po nałożeniu bazy a przed nałożeniem podkładu należy poczekać aż baza się wchłonie. I rzeczywiście jest na co czekać, bo te mokre wykończenie to jakieś 5 minut. Po tym czasie u mnie skóra jest co prawda miękka, ale wykończenie całkowicie satynowe. Nie ma mowy o efekcie matującym. Czuję zawód, bo główne jej założenie nie zostało spełnione. Co więcej u mnie ta baza zostawia efekt 'czegoś' na skórze, takiej warstwy, która nieco mnie denerwuje. Jak wspomniałam mojej mieszanej skóry ona nie matuje, zostawia efekt estetycznej satyny ale nie matu. Muszę przyznać, że ładnie wygładza skórę, zmiękcza ją, pory są mniej widoczne, dobrze przygotowuje skórę pod makijaż. Podkład dobrze się rozprowadza, nie rolluje, ładnie wtapia się w skórę, nie ślizga się na skórze, daje się dobrze i równomiernie zaaplikować. Rzeczywiście mam wrażenie, że baza przedłuża trwałość makijażu, 'przytrzymuje' podkład na miejscu, skóra mimo upływu godzin wygląda jednolicie. Jeśli chodzi o efekt matujący to ona nie zapobiega wyświecaniu się podkładu i tu ma zgrzyt, bo tego oczekiwałam a efektu nie ma. Podkład z tą bazą wyświeca mi się po jakiś 4h, szybkie poprawki bibułkami co prawda załatwiają sprawę, ale szkoda że nie matuje. Podsumowując utrwala - tak, matuje - zdecydowanie nie. Dobrze, że chociaż utrwala, jednak za ten efekt 'mokrej' skóry tuż po nałożeniu i czekanie aż się wchłonie nie polecam. Ładnie wygładza, lekko 'bluruje' skórę, ale ogólnie nic ciekawego czy wartego szczególnej uwagi.

Bazę kupiłam ze strony paese wraz z innymi produktami. Moja cera, mimo używania podkładów matujących, ma tendencje do świecenia się w ciągu dnia. Używałam kilku baz matujących, ale żadna nie sprawdziła się u mnie. Zazwyczaj mnie zapychały i wyskakiwały mi po nich jakieś niedoskonałości. Robiły wszystko to czego robić nie powinny, a głównego zadania nie spełniały. W przypadku bazy paese byłam początkowo też nastawiona negatywnie. Na szczęście rozczarowałam się. Bazy używam pod makijaż, po uprzednim nałożeniu serum nawilżającego na twarz. Aplikuję ją na na strefę T i w nieco mniejszej ilości na policzki. Z podkładem matującym run for cover (również marki paese) sprawdza się idealnie. Twarz po niej jest wygładzona, a podkład rozprowadza się równomiernie. Pomaga utrzymać makijaż cały dzień, bez potrzeby poprawiania go. Nie zapycha, nie uczula. ogólnie jestem z niej bardzo zadowolona.