Ingrid Cosmetics Cooling Parsley Tonic Chłodzący tonik pietruszkowy

Tonik z pietruszką znalazłam w sklepie 1000 drobiazgów,zdziwiłam się że marka Ingrid ma w swojej ofercie pielęgnację,bo często widywałam kolorówkę a nie kosmetyki przeznaczone do pielęgnacji. Przez pewien okres omijałam używanie tomików, jednak spora ilość nowości na rynku,chęć ich przetestowania oraz faktyczne efekty ich stosowania spowodowały że zagościły u mnie na stałe. Mam cerę dojrzałą,mieszaną,często odwodnioną która lubi się przesuszać i nadmiernie produkować sebum w szczególności na czole,w pielęgnacji uwielbia witaminę c,kolagen,kwas hialuronowy oraz jak się okazało retinol też jej nie straszny :). Opakowanie to mała buteleczka o pojemności 75 ml z wygodnym rozpylaczem,grafika trafia w mój gust,tonik ma konsystencję wody,bardzo przyjemnie pachnie i u mnie całkiem nieźle się sprawdził,odświeżał,przyjemnie chłodził,tonizował i przygotowywał na kolejne etapy pielęgnacji.Ja jestem na tak,z chęcią wypróbuję tonik ogórkowy oraz wrócę po pietruszkę ale tylko w cenie promocyjnej.

Tonik otrzymałam w jednym z pudełek be glossy. Z pewnością sama bym się na niego nie skusiła. Marka Ingrid ma albo dobre produkty albo beznadziejne. Jak kosmetyki kolorowe mi się w miarę sprawdzają tak pielęgnacyjne wcale. Opakowanie - tonik zamknięty w małej, plastikowej butelce o pojemności 75 ml. Tonik w sprayu. Niestety u mnie dozownik się zacina i przy każdym użyciu odkręcałam nakrętkę. Szata graficzna jest minimalistyczna, średnio do mnie przemawia. Jestem sroczką, która lubi ładne opakowania. Zapach i konsystencja - zapach jest bardzo przyjemny. Jest dość intensywny ale nie duszący. Zdecydowanie nie czuć tutaj pietruszki. Raczej czuję tu delikatne nutki cytrusowe. Podoba mi się Konsystencja jest oczywiście wodnista. Jak przystało na tonik Działanie - tonik od samego początku średnio przepadał mi do gustu. Używałam go tylko do zabiegów kawitacyjnych. Przyjemnie odświeża. Nie pozostawia skóry lepkiej. Efektu chłodzenia nie czułam. Nie wrócę więcej do niego, cieszę się że produkt dobiegł końca

Tonik kupiłam i stosowałam w lecie, potem na trochę przestałam i na dniach kończyłam opakowanie. Zakup zrobiłam w Hebe, była to wtedy nowość i tak jakoś nie mogłam nie spróbować:) Toniki stosuję na zmianę z hydrolatami. Mam cerę mieszaną czyli trudną w ,,obsłudze". Chciałabym żeby tonik dobrze matowił i dobrze przygotowywał skórę na dalsze kroki pielęgnacyjne. Niestety nie wszystko się udało ale uważam, że nie jest taki zły. Tonik to mała plastikowa buteleczka z dozownikiem o pojemności 75 ml. Na początku wydawało mi się, że jest bardzo malutka ale potem okazało się, ze również jest bardzo wydajna i produktu wystarcza na długo. Buteleczka jest przeźroczysta a dozownik biały. Na opakowaniu znajdują się nalepki o bardzo ładnym designie, beżowe kolory ze złotymi elementami a na koniec pietruszka. Dozownik działa średnio bo rozpyla trochę za dużo produktu w jednym miejscu, dlatego ja stosowałam go na wacik. Sam tonik ma postać przeźroczystego płynu o zapachu bynajmniej nie pietruszkowym, raczej wyczuwam miętę ale zapach jest trochę chemiczny. Ponadto 97% składników jest pochodzenia naturalnego. Tonik stosowałam po uprzednim oczyszczeniu twarzy, zwykle na wacik. Po potarciu twarzy tonik się lekko pieni i przyznam szczerze, że nie spodobało mi się to. Szybciutko wysycha pozostawiając taka lekką warstewkę. Niemniej jednak skóra jest matowa, uspokojona i fajnie nawilżona. W moim przypadku o żadnym przesuszeniu nie ma mowy. W dodatku w okresie letnim bardzo przyjemnie chłodził skórę. Uważam, że dobrze przygotowywał skórę na dalsze kroki pielęgnacyjne. Mogłoby być lepiej ale nie jest też najgorzej:) Podsumowując nie jest to produkt najwyższych lotów ale też nie spowodował podrażnień lub jakichś nieprzyjemności. Cena jest w prządku a wydajność dobra.

Tonik jest naprawdę kiepski, jak za taką cenę. Po pierwsze pojemność, tylko 75 ml. Taka mini wersja na wyjazdy. Albo akurat do przetestowania... Można by się spodziewać, że producent celowo zastosował takie opakowanie, ze względu na naturalny skład, ale po przeczytaniu etykiety, można od razu stwierdzić, że jest po prostu zły. Tonik ma bardzo mocny zapach, nie czuć pietruszki, spokojnie. Niemniej jest to produkt bardzo perfumowany, a kompozycja zapachowa jest wysoko w składzie, wyżej niż tytułowa pietruszka. Konsystencja produktu to taka woda, ale natychmiastowo wysycha na skórze i ją napina. Po prostu wysusza skórę na wiór, jak te alkoholowe toniki z pierwszej dekady XXI wieku. Masakra. Nieważne, ile razy spryskam twarz, efekt jest taki sam. Nie nadaje się na pierwszy etap pielęgnacji. Jedynie zapewnienie producenta o chłodzeniu jest prawdziwe. Można też trzymać taki tonik w lodówce. Na pewno sprawdzi się do odświeżania twarzy w ciągu dnia.