Pure Plant Serum nawilżające do każdego rodzaju skóry 

Najgorsze serum, jakie kiedykolwiek miałam. Nadaje się tylko do pięt. Nie nawilża, jedynie zapycha. Uczucie na twarzy bardzo nieprzyjemne, nie wchłania się, tylko wyciera w poduszkę.

Tragiczny kosmetyk, po tym co wyszło na światło dzienne z ‚twórcą’ marki (który obecnie siedzi w więzieniu), wszystko mi się składa w całość. Na pewno już nie kupię nic od kogoś, kto podaje się za kosmetologa, tworzy kosmetyki, a ma wykształcenie zawodowe. To nie powinno mieć miejsca. Ostrzegam!

Po miesiącu stosowania stwierdzam ze nie jestem w stanie sie do tego przyzwyczaić.. dawalam temu serum tyle szans, stosowalam na rozne sposoby (na czysta twarz pod krem, na twarz po toniku, pod maske algowa z bielendy) i mam dosc. Tak tępej konsystencji dawno nie spotkałam. Stwierdzilam, ze jesli ma działac to przeboleje, ale nie dosc ze kasa w bloto to jeszcze zapchalo mnie niemilosiernie.. nie jestem fanka wyrzucania produktow wiec zuzyje moze do rak albo stop.. ogolnie za taka cene zdecydowanie odradzam, zwlaszcza dla osob ktore maja mieszana/tlusta cere.. i brak cierpliwosci do rownomiernego nalozenia tej dziwnej mazi : (

Moim zdaniem to najlepsze serum jakie miałam. Mam problematyczną cerę, dlatego szukałam czegoś co sprosta zadaniu:) i jestem miłe zaskoczona. Domyślam się skąd tyle negatywnych komentarzy… i raczej nie wynika to z faktu że serum się nie sprawdziło, tylko z tego że hejterzy postanowili oprócz yt odwiedzić też wizaż. W każdym razie ja przetestowałam i całym serduszkiem polecam, Jedyny minus jak dla mnie to cena

Namówiła mnie znajoma - jak bardzo żałuję. Dawno takiego dziadostwa nie widziałam. Serum przychodzi wrzucone w karton na "odwal się" - ani zabezpieczenia, ani kartonowego opakowania nic... Ja przepraszam bardzo, może się mylę ale wypadałoby przy kosmetyku za takie pieniądze zadbać o podstawy. Nie ma daty produkcji- skąd mam wiedziec od kiedy liczy się te 18 msc? Nie wiem jakim cudem ten CUD BAJECZKA jest dopuszczony do sprzedaży. Może sanepid powinien się zainteresować? Teraz konkrety - rozsmarować się tego nie da...konsystencja na skórze "tępa" do tego w żółtym, barwiącym skóre kolorze. OSTRZEGAM.

Z polecania znajomej zaopatrzyłam się w cale trio kosmetyków pureplant. I zastanawiam się teraz co mi strzeliło do głowy, żeby tyle pieniędzy utopić w taką jakość. Dopiero po zakupie zapoznałam się z twórczością człowieka związanego z marką i żałuję. Ale do rzeczy. Nie będę wiele pisać na temat kosmetyku poza tym, że efekt nawilżenia znikomy, zamiast tego uczucie mazi na twarzy, trzeba ostrożnie nakładać bo można przesadzić i wtedy muszę ściągać nadmiar. Nie wchłania się. Często podróżuję i zastanawiam się jak przewozić kosmetyk bez zatyczki(!). Mam też mieszane uczucia to bardzo lakonicznych informacji na etykiecie.

Opakowanie: jedynym plusem tego produktu jest szklana buteleczka. Pompka działa jak pompka - zwyczajnie, nie zacina się, nie trzeba mieć łapy jak Hulk, żeby wycisnąć serum. Buteleczka przyszła do mnie bez żadnej zakrętki, czy nakładki ochronnej na pompkę. Nie było nawet zapakowane w kartonik, żadnego oryginalnego opakowania czy zabezpieczenia, więc nie ma żadnej gwarancji, że nikt z tego wcześniej nie korzystał oraz że nic nie zostało dolane do buteleczki. Konsystencja: BAAAARDZO oleista i wściekle żółto-pomarańczowa. Producent zapewnia, że serum nawilżające ma lekką konsystencję, błyskawicznie się wchłania i jest wręcz przeźroczyste. No nie jest. Zapach: producent zapewniał, że serum ma delikatny zapach. Dla mnie pachnie jak fabryka żelków, którą ktoś zalał masą żelkową i wymieszał to z sztucznym aromatem arbuza. Działanie: po wyciśnięciu niewielkiej porcji na przedramię i po rozsmarowaniu serum w ogóle się nie wchłonęło. Na skórze została jedna wielka i żółta plama. To samo zrobiłam na dłoni, które mam suche jak papier a kremy do rąk wchłaniają jak gąbka. Musiałam wcierać serum dobre 5 minut, żeby się choć trochę wtarło w skórę. Nie mam pojęcia jak działa na skórze twarzy, bo boję się to nakładać na swoją cerę. Nie chcę mieć żółto-pomarańczowej buzi po tym czymś. Taki bubel za taką cenę. Nie polecam osobom, które szukają serum nawilżającego, bo to nawet nie stało obok produktu w takiej kategorii. I ostrzegam! Etykieta nie spełnia żadnych wymagań. Nie ma numeru serii, daty produkcji/daty przydatności, informacji o podmiocie odpowiedzialnym za produkt/kto to wyprodukował, ani instrukcji jak go używać i jak często.

Jestem w trakcie kuracji izotekiem od zeszłego tygodnia , zamówiłam serum z wielkiej sympatii do Kacpra i się nie zawiodłam! Serum ma żółte zabarwienie, ale dwie krople nałożone na mokra od toniku, lotionu skórę powoduje że kolor znika i świetnie się wchłania. Serum genialnie łagodzi podrażnienia, zaczerwienienia, nawilża i zauważyłam że zmiany trądzikowe goją się szybciej. Polecam każdemu, kto potrzebuje ukojenia i nawilżenia. Nie wiem jak ktoś mógł napisać, że serum śmierdzi. Serum ma bardzo delikatny zapach. Polecam.

Zapycha bardzo mocno , śmierdzi, przyszło bez nakrętki. Pompka nie działa. Stosunek ceny do jakości straszny!!!! Plastikowe opakowanie w opisie na stronie jest szkło.