Alterra Lipgloss Błyszczyk do ust

Błyszczyk kupiłam tak w sumie od niechcenia. Weszłam do Rossmanna ale nic konkretnego nie wpadło mi w oko. Stanęłam przed szafa Alterry którą zazwyczaj omijam bo te kosmetyki jakoś nie przyciągają swoim wyglądem. Kupiłam dwa produkty m. in ten błyszczyk w odcieniu Cassis za 12,99zł W opakowaniu jest to odcień soku z czarnej porzeczki. Niestety na ustach daje on minimalne przyciemnienie ust a nie taki piękny kolor jak w opakowaniu. Błyszczyk jest bardzo olejkowy, troszkę lepki ale nie jest to uciążliwe w noszeniu. Przyjemnie otula i ochrania usta. Opakowanie całkiem w porządku- wąskie, zgrabne, proste Aplikator standardowy ale dość twardy i sztywny. Nie czepiam się tego bo mi to jakoś bardzo nie przeszkadza w nakładanie. Zapach bardzo słaby, nie wyczuwalny. Alterra ma świetne składowo kosmetyki. Ten produkt został wzbogacony masłem shea i witaminą E . Nie zawiera parafiny czy silikonów. Ogólnie jest to poprawny błyszczyk ale niczym szczególnym nie wyróżnia się na tle innych kolegów z drogerii. Zużyję ale ponownie nie kupię .

Posiadam kolor 18 Cassis - czyli czarna porzeczka. W opakowaniu piękny, ciemnobordowy kolor - na ustach jednak blaknie, szybko staje się prawie bezbarwny. Szkoda, bo liczyłam na ten ciemny kolor podbijający wybarwienie ust. na plus za to właściwości produktu - nawilża na długo, ma dobry skład. Ładnie pachnie, lecz szybko wietrzeje. Nieco lepki. Dla mnie to produkt pielęgnujący, nie kolorówka. Stosuję go na matowe pomadki, zapobiega wysuszaniu ust. Aplikator malutki, niewygodny, ale za taką cenę nie narzekam. Brawo, że producent podaje datę ważności! Inni producenci powinni się nauczyć, że klienci mają prawo wiedzieć, czy produkt nie jest przeterminowany, a w wielu sklepach sprzedają kosmetyki po terminie, albo dwu -trzyletnie.

Błyszczyki Alterry polubiłam bardzo, głównie dlatego, że mają naturalne składy, a w działaniu i wyglądzie są bardzo podobne do wielu drogeryjnych błyszczyków nie mających zbyt wiele wspólnego z ekologią, jednak dobrej jakości, pielęgnujących usta. Te Alterry są również dość gęste i nieco lepkie, tylko odrobinę może bardziej oleiste od błyszczyków z silikonu i olejów mineralnych, lecz świetnie nawilżają i zabezpieczają usta, nie wysuszają, są może nieco mniej trwałe na ustach, szybko się zjadają, ale czy jakiekolwiek błyszczyki tak naprawdę grzeszą trwałością? Mają fajne kolory, wybrałam dwa, jasno oraz ciemno-różowy, obydwa bardzo delikatne, ale widoczne i ładnie się wtapiają w usta, równomiernie utrzymują na nich, nie warzą się i nie wchodzą nieestetycznie w zakamarki, niestety jeden szybko zgubiłam, ale na szczęście nie są drogie, więc planuję dokupić. Aplikator jest dość mały i twardy, jednak to w niczym nie przeszkadza. Bardzo polecam te błyszczyki. Dla mnie miłe zaskoczenie, bo moim zdaniem są lepsze i tańsze od również dostępnych w sieciówkach naturalnych Miya.

Nie wiem skąd wcześniejsza opinia..używam błyszczyka już miesiąc i go uwielbiam. To nie jest lepka substancja do której się kleją włosy, która skleja usta, to jest uczucie mokrych ust, natłuszczonych, ale z ładnym połyskiem. Zapach jest właśnie naturalny, owocowy. Ja polecam i będę kupować kolejne butelki. Dodam, że jestem błyszczykomaniaczką i próbowałam już cały wahlarz drogeryjnych błyszczyków.

Według producenta, produkt powinien nawilżać usta, jednak zdecydowanie tego nie robi. Po zaledwie pół godzinie od nałożenia moje usta były w tak tragicznym stanie jak jeszcze nigdy. Wysuszone, piekące i z rozwarstwiającymi się skórkami. Produktu użyłam kilka razy, na wszelki wypadek, gdyby sytuacja okazała się być przypadkiem. Niestety przypadkiem nie była. Za drugim, jak i trzecim razem musiałam spędzić ponad godzinę na próbie przywrócenia skórze jej wcześniejszego stanu. Dodatkowo chemiczny zapach produktu zdecydowanie nie jest jednym z moich ulubionych. Konsystencja również nie przypadła mi do gustu - bardzo rzadka i tłustawa. Na pewno nie użyję ponownie, a tym bardziej nie polecę nikomu.