Olivia Plum Rozświetlający tonik do twarzy `Halo` 

Recenzowany kosmetyk wraz z serum tej samej linii otrzymałam w prezencie. Marka Olivia Plum nie jest zbyt popularna, ale wcześniej już miałam z nią styczność, bo stosowałam serum nawilżające Drip. Mam cerę mieszaną, przetłuszczającą się w strefie T. Mam trochę przebarwień na twarzy, a na policzkach są widoczne naczynka . Serum Halo występuje w dwóch objętościach, mniejsza 30 ml, albo większa 100 ml. Większą objętość można zakupić w wersji z pompką, albo bez. Całe szczęście mam tę bez pompki, nie chciałabym aby kwas glikolowy dostał mi się do oczu. Butelka jest szklana z minimalistyczną szatą graficzną. Dodatkowo mamy papierowe pudełko. Tonik ma żółty kolor i nieco specyficzny, chemiczny zapach. W składzie znajdziemy 5%kwas glikolowy, hydrolat aloesowy i oczarowy, D-panthenol i ekstrakt z żeń-szenia. Kosmetyk stosowałam zgodnie z zaleceniami producenta, czyli 2, max 3 razy w tygodniu. Początkowo nanosiłam go za pomocą wacika, potem zaczęłam wklepywać go rękami. Ze względu na strefę mieszaną, tonik aplikowałam głównie w strefie T, suche obszary twarzy starałam się pomijać. Początkowo wyczuwałam pieczenie i lekkie zaczerwienienie, ale skóra szybko się przyzwyczaiła. W przypadku kosmetyków z kwasami należy zadbać o odpowiednią ochronę przeciwsłoneczną! Tonik jest bardzo wydajny, używam go już 3 miesiąc i mam jeszcze jakieś 2/3 butelki. Po tym czasie zauważyłam lekkie rozjaśnienie przebarwień, wyrównanie kolorytu skóry i lekkie ściągnięcie porów na nosie i w jego okolicach. W połączeniu z serum z tej samej linii nasza cera wygląda na zdrową i promienną. Uważam, że kosmetyki o działaniu rozjaśniającym i wygładzającym potrzebują sporo czasu na pełne rozwinięcie swojego działania, ale powiem Wam, że jak na dwa miesiące stosowania zapowiada się bardzo obiecująco ! Pomimo faktu, że zapach okrutnie mnie męczy sięgnę po niego ponownie, bo widzę że warto!

Trafiłam na niego trochę przypadkiem, nie sądziłam, ze tonik może zdziałać jakieś cuda na twarzy, szczególnie, że nigdy jakoś nie przykładałam uwagi do jego rodzaju i traktowałam go jako raczej domknięcie pielęgnacji niż coś co ma istotnie zmienić moją cere. Nie zawiodłam się na nim, jego działanie mnie wręcz zaskoczyło. Tonik świetnie przygotowuję skórę na przyjęcie kosmetyków. NIe stosuję go często, bo zaledwie 2-3 razy w tygodniu, ale zauwazyłam, ze od czasu od kiedy wdrożyłam go do pielęgnacji, kremy i sera lepiej się wchłaniają a ich działanie jest bardziej dogłebne. Jest mega wydajny, nie wiem na ile mi starczy ale pewnioe na dobrych kilka miesięcy. Nie wysusza, nie uwrażliwia skóry. Można stosowaać latem, aczkolwiek polecam wdrożyć w ciągu dnia filtr. Naprawdę wart polecenia!

Tonik Halo od Olivia Plum już zużyty, zatem mogę napisać o nim parę słów. Halo to kwasowy tonik rozświetlający, zawierający 5% kwas glikolowy, a do tego hydrolat aloesowy i oczarowy, ekstrakt z zeńszenia i d-panthenol. Dostępny jest w dwóch pojemnościach: mini (30 ml) oraz standardowej (100 ml) w szklanej butelce bez atomizera (na szczęście, zawsze mógłby się znaleźć ktoś, kto prysnąłby sobie kwasem w oczy ;) ). Stosowałam go na noc, bezwacikowo, wklepując w twarz. W pierwszych sekundach po aplikacji skóra może troszkę szczypać, ale to uczucie szybko mija. Nie czekałam długo aż się wchłonie, od razu aplikowałam na niego serum i krem. Opinia po 2 miesiącach używania co drugi dzień: Dosyć szybko zauważyłam efekt rozświetlenia skóry, a jeszcze szybciej jej wygładzenia. Już po tygodniu skóra była miękka, gładka, chyba też bardziej napięta. Mi zależało przede wszystkim na rozjaśnieniu przebarwień. Tu nie widzę wielkiej różnicy w stosunku do tego, co było przed rozpoczęciem stosowania, choć może 2 miesiące to zbyt krótki okres na takie obserwacje. Czy warto go kupić? Zdecydowanie tak! Jest wydajny i na prawdę szybko i konkretnie wygładza, nie podrażnił mojej naczynkowej skóry, nie przesuszył jej nadmiernie. Pamiętajcie jedynie o dbaniu o płaszcz hydrolipidowy w czasie stosowania toniku kwasowego i obowiązkowo o wysokiej ochronie SPF.

Ze względu na moją delikatną skórę, tonik używam tylko w strefie T (czoło, nos, broda) raz w tygodniu. Po nałożeniu, przez krótki czas odczuwałam delikatne szczypanie. Za pierwszym razem moja skóra delikatnie się zaczerwieniła, lecz jest to kwestia przyzwyczajenia. Delikatnie napina skórę i daje efekt pięknego rozświetlenia. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że niedoskonałości zaczęły się pojawiać rzadziej, a skóra jest bardziej wygładzona i nawilżona. W przesyłce otrzymałam też brokatową maseczkę na oczy. Muszę przyznać, że jest to świetny produkt, gdy wracam zmęczona do domu po całym dniu pracy. Siadam z herbatką, nakładam maseczkę i się relaksuję. Polecam! Pełna recenzja znajduje się na moim instagramie - @kosmetykinaturalne_recenzje. Zapraszam serdecznie!

Polubił się z moją wrazliwą cerą. Nie jest to pierwszy tonik z kwasem glikolowym, jaki używam. Wcześniej próbowałam podchodzić do toniku ordinary 7%, ale za każdym razem miałam duży wysyp na twarzy. Przy Olivia plum tego wysypu na szczęście nie mam. Goi stany zapalne, wyblakły u mnie zaczerwienienia, pory są mniej widoczne. Szczególnie dobre rezultaty widzę na dekolcie.

Dla mnie ratunek na uporczywe zmiany na twarzy. Mam problem z zaskórnikami zamkniętymi, których do tej pory nie mogłam się pozbyć. Przy pierwszym zastosowaniu poczułam lekkie pieczenie, buzia również się trochę zaczerwieniła. No ale było to do zniesienia. Po dwóch miesiacach jestem zachwycona. Białe gulki zniknęły a nieprzyjaciele jeśli się pojawiają to w mniejszych ilościach. Skóra rozświetlona no i efektem ubocznym jest mniej suchych skorek na twarzy.

Lubie zarowno kosmetyki z kwasami jak i firmę Olivia plum. Mam skórę mieszaną z tendencją do niedoskonałości. Toniku używam codziennie, aczkolwiek w przypadku tego ograniczyłam się do 2 razów na tydzień. Ma delikatny zapach, mam wrażenie, ze jest delikatnie lepki. Wylewam na dłoń i wklepuję w twarz, jest wydajny. Stosuję już 3 miesiąc i widzę rezultaty. Aktualnie znacznie mniej nieprzyjaciół na twarzy. Widzę też poprawię kolorytu. Na minus dostępność bo na razie w drogeriach stacjonarnych nie widziałam.

Lubię kosmetyki od Olivia plum, tak więc postanowiłam przetestować i ten tonik, szczególnie że i tak szukałam jakiegoś kosmetyku z kwasami na jesień do użytku domowego. I znowu sie nie zawiodłam. Przyjemny zapach, dobrze odświeża. Pomimo zawartości kwasu nie podrażnia skóry. Zmniejsza pory, delikatnie złuszcza. Sprawdził się przy mojej tłustej cerze.

Stosuję od niedawna w sumie, ale wydaje mi się, że zostanie u mnie na dłużej. Stosuję co drugi dzień, stosuję głównie do strefy T (omijam policzki z uwagi na to, że mam tam dość wrazliwą cere i wolę jej nie traktować tego rodzaju kosmetykiem). Skóra po aplikacji jest chwilę szczypiąca, ale to szybko mija i w sumie pokazuje, że tonik coś tam robi ;) Buzia jest potem nawilżona i miękka. Po tygodniu widziałam już pierwsze efekty rozjaśnienia oraz zmniejszenia porów. Fajne opakowanie, wygodna aplikacja (mam mniejszą wersję ale chyba zdecyduję się na większą).

Obawiałam się, jak się sprawdzi na mojej delikatnej skórze, bo jednak podczas stosowania odczuwam delikatne pieczenie. Jestem jednak zadowolona, nie uwrażliwił mojej cery i poprawił jej wygląd. Działanie zgodnie z opisem (stosuję co drugi dzień).

Tonik kupiłam sobie specjalnie na jesien, ogolnie unikam stosowania kosmetyków z kwasami w letnich miesiącach. W teorii te 5% glikolo nie jest dużą zawartoscia kwasu, ale wolę dmuchać na zimne. Jesienią jednak kosmetyki takie sprawdzają mi się dobrze, szczególnie z uwagi na skłonność mojej cery do przebarwień. Stosuję go co 2-3 dzień, po dokładnym oczyszczeniu cery oraz tonizowaniu. O dziwo nie powoduje u mnie uczucia ściągnięcia oraz szczypania. Na efekty trzeba poczekać, nie jest to cud kosmetyk ktory działa od razu, jednak już po dwóch tygodniach zauwazyłam lepsze rozświetlenie skóry, zmniejszenie widoczności drobniejszych przebarwień. Stany zapalne też szybciej się goją. Fajnie pachnie, butelka jest wygodna, no i z uwagi na to, ze nie używam go codziennie wystarczy na długo,.