Nam Professional by Wibo Mysterious Carnival, Holo Liquid Eyeshadow Cień w płynie

Produkt daje fajny i przede wszystkim szybki efekt. Jeśli nie ma się czasu na zabawę z blendowaniem cieni itp, a chce się uzyskać coś ciekawszego - ten produkt się sprawdzi. Wystarczy kilka sekund i jest nałożony - sam pędzelek i własny palec są wystarczające. Sam jednak ten cień nie wygląda jakoś oszałamiająco i warto dla lepszego efektu połączyć go z jeszcze innymi cieniami. Cień utrzymuje się dość długo na powiece, ale daje bardziej mokry efekt niż klasyczne cienie do powiek, więc przy tłystych powiekach może się gorzej utrzymywać.

...dlatego jak tylko pojawił się na promocji w Rossmanie to od razu poleciałam po niego jak wariatka. Aplikator działa bardzo sprawnie ale najlepiej nakładać produkt paluchem i to dość sprawnie bo bardzo szybko zastyga. Zastyga no i właśnie- nie rusza się przez cały czas co jest mega na plus. Posiadam wersję najjaśniejszą która mieni się na różowo złoto i zielono i nie raz słyszałam pochlebne komentarze na temat moich oczu. Efektownie wygląda nałożony w kącikach oczu- to taka wersja na co dzień. Cena regularna powala ale jeśli szukacie czegoś z efektem wow to ten cień da radę na lata- jest bardzo wydajny. Acha! Można go budować więc nałóż kilka warstw a bezie mocniejszy efekt.

Posiadam 2 sztuki; nr 3 High Heels i nr 2 Night Fever. Nie odczuwam potrzeby kompletowania wszystkich odcieni, nr 1 Disco Ball niczym się nie różni od Night Fever, kolor jest niemalże taki sam (te kolory to ten sam produkt i ten sam kolor, wiec można oszczędzić dużo pieniędzy). High Heels rozprowadzony palcem zachowuje się ok. Podoba mi się, ale jak ktoś niżej pisał, efekt monochromu może wydawac się słaby, przez większość czasu widać tylko jeden kolor. Czasem widać żółty w przypadku High Heels, czasem zielony jeżeli chodzi o Night Fever. Jeżeli nałoży się go więcej, robi się brzydka skorupa. Chyba nikt nie oczekuje efektu skorupy od takiego drogiego cienia. Opisaną przeze mnie skorupę widać na załączonych zdjęciach. Widać tam również to, ze chyba zbiera się jeżeli nie znika w załamaniach powieki (nie mam tłustych powiek, wręcz suche, wiec nawet bez bazy nic mi się nigdy nie roluje, nie wazy ani nie zbiera). Na obrazkach nie mam nałożonej bazy pod cienie. Oprócz tego robią się w nim dziury na powiece gdy pracujemy za pomocą pędzla, tutaj duży minus (co to ma być za jakość??). Ponadto nie da się w ogóle rozetrzeć granic tego cienia. Jedyna opcja to nasz własny palec. Kanciaste granice nie wygladaja tak źle jeżeli chodzi o najjaśniejszy odcień w przeciwieństwie do tego ciemniejszego.. (chyba, ze robimy nim kreskę). Dodam jeszcze, ze w drogerii te cienie są przechowywane na oświetlonej półce, a co za tym idzie w wysokiej temperaturze. Nie wpływa to dobrze na jakość produktu. W jednym z tych które posiadam zrobiły się w jakieś gluty od tej temperatury w drogerii ???? Z racji tego, ze produkt jest dostępny stacjonarnie od dobrych paru miesięcy, nie jest to nic dobrego. Drogerie i tak zawsze przechowują kosmetyki w złej temperaturze, wiec każdy płynny kosmetyk może wówczas znacznie stracić na jakości.

Mam dwa odcienie, najjaśniejszy róż opalizujacy delikatnie na zieleń oraz ciemniejszy, fiolet również z zielenią. W opakowaniu i na swatchu oba prezentują się pięknie. Na oku jasniejszy jest spoko, może szalu nie robi ale ładnie, subtelnie błyszczy, nie wygląda tandetnie. Efekt multichromowy jest dość słaby ale w sztucznym świetle da się ten zielonkawy podton dostrzec. Gorzej z tym ciemniejszym. Przy 1szym użyciu to była masakra, porobił mi plamy, nie chcąc się w pewnym miejscu przykleić. Zrobila się skorupa a ze szybko zasechł, to zaczęło się to luszczyc. Musialam przykryć zupełnie innym cieniem. Za drugim razem nałożyłam go właściwie wklepując na ciemny cien metaliczny i wtedy juz było w porządku, nawet ładnie wyglądał. No ale ogólnie mam zastrzeżenia co do jakości, nie kryją te cienie tak ładnie i równomiernie jakbym tego oczekiwala. Cena 69 zl zupełnie odrealniona, za połowę mozna spróbować.

Nie wiem o co chodzi z nazywaniem wszystkiego, co się świeci na więcej niż jeden kolor, holograficznym. Nie jest to w żadnym razie cień holograficzny tylko multichrom. Udało mi się go dorwać w rossmannie na promocji za niecałe 34zl w odcieniu High Heels, który mieni się na różowo, zielono, złoto i pomarańczowo. Cena regularna, czyli chyba 68zl, to mocne przegięcie. Niemniej jednak, cień jest cudowny i bardzo wielowymiarowy. Posiada idealną konsystencję, nie jest zbyt wodnisty, żeby nierównomiernie rozkładać pigment, ale też nie jest zbyt gęsty, aby robić skorupę. Można go spokojnie rozprowadzić palcem, nałożywszy wcześniej bezpośrednio aplikatorem na powiekę. Muszę jednak zaznaczyć, że trzeba z nim działać dość sprawnie, bo skubany szybko zastyga. Drobinki rozkładają się równo, nie robią dziwnych placków i prześwitów, gdy na powiekę nie pada bezpośrednio światło. Cień nie rozpuszcza nałożonych wcześniej cieni, nie zbiera się w załamaniach i siedzi grzecznie w miejscu cały dzień. Blask, jaki daje jest absutnie zjawiskowy i robiący wrażenie nawet noszony tylko w towarzystwie wytuszowanych rzęs. Jedyny zarzut, jaki mam do tego produktu, to to, że trochę ściąga i wysusza powiekę, dlatego nie noszę go codziennie. Czy jest wart swojej ceny regularnej - prawie 70zl? Według mnie nie, ale na promocji polecam brać w ciemno.