Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.
Chyba kazda z nas zna ten produkt- EOSy, byly tak niesamowicie popularne, kazda dziewczyna w szkole czy w internecie je miala, ja dlugo do nich wzdychalam bo byly ciecko dostepne na poczatku ale gdy tylko je kupilam to po poczatkowym zachwycie pojawilo sie lekkie rozczarowanie.
Design jest swietny i tutaj nie ma co ukrywac bo to wlasnie te kultowe opakowania wyroznily ten produkt na tle konkurencji i pozniej dlugo dlugo inne marki probowaly nasladowac ten produkt.
Jako posiadaczka naprawde mocno suchych ust potrzebuje czegos mocno nawilzajacego a EOS okazal sie byc niewystarczajacy dla mnie pod tym wzgledem.
To co wyroznia ten produkt to jest duza gama zapachowa a same zapachy sa przepiekne i dlugo sie utrzymuja. Niesamowite jest tez to jak bardzo jest to wydajny produkt.
Produkt oceniam dosc wysoko jak na srednie dzialanie ale jest to tak kultowy, estetyczny i wyrozniajacy sie produkt, ze nie moge dac mniej.. Cena dosc wysoka jak za balsam do ust moim zdaniem ale mimo wszystko bede dobrze wspominac go.
Pamiętam, jak balsamy do ust EOS były kiedyś absolutnym hitem – każdy je miał, a jeśli ktoś jeszcze nie miał, to na pewno chciał kupić. Były drogie, ale tak popularne, że po prostu nie dało się im oprzeć. Sama miałam chyba każdy dostępny smak i zapach, bo uwielbiałam ich różnorodność. Do tej pory mam do nich ogromny sentyment.
EOS wyróżnia się nie tylko ciekawymi wariantami zapachowymi, ale też charakterystycznym, kulistym opakowaniem, które od razu przyciąga wzrok. To właśnie ten design sprawił, że były tak modne – wyglądały świetnie w kosmetyczce, na półce, a nawet w ręce, kiedy się ich używało. Poza tym pachną naprawdę ładnie i są przyjemne w użyciu.
Jeśli chodzi o działanie, to według mnie są całkiem niezłe, ale jak na swoją cenę mogłyby być trochę bardziej nawilżające. Nie jest to może najlepszy balsam do ust, jaki miałam, ale wciąż uważam, że jest w porządku. No i ten sentyment – to sprawia, że nadal czasem po nie sięgam, mimo że na rynku są tańsze i równie dobre produkty. Dla mnie EOS to taki klasyk, który zawsze miło wspominam!
Pomadka EOS ma świetną, kremową konsystencję, która dobrze nawilża usta i sprawia, że są miękkie. Przyjemnie się aplikuje, a jej zapach jest delikatny i naturalny. Opakowanie jest poręczne i estetyczne, choć nieco większe niż standardowe sztyfty. Minusem może być trwałość – trzeba ją często reaplikować. Mimo to świetnie sprawdza się na co dzień!
Zalety:
Opakowanie super poręczne i słodkie , bardzo ładny zapach , super nawilża usta
Jak za tą cenę to myślałam że będzie jakiś wyjątkowy
Kupi ponownie:Nie wiem
Używa od:kilka miesięcy
Wykorzystał/a:jedno opakowanie
Balsam do ust EOS jest całkiem okej, ale nie jestem do końca zachwycona. Na pewno dobrze nawilża usta i sprawia że są miękkie, ale mam wrażenie że inne, tańsze produkty robią to samo. Opakowanie jest fajne i wygodne, ale trochę za duże jak dla mnie jeśli chodzi o codzienne noszenie w torebce. Smak i zapach są jak najbardziej na plus. Zdecydowanie są dostępne tańsze produkty które działają równie dobrze, a czasem nawet lepiej. Jak na tę cenę to spodziewałam się czegoś bardziej wyjątkowego, więc raczej nie wrócę do niego bo znajdę inne, bardziej opłacalne opcje.
Evolution of Smooth (EOS) Organic Lip Balm Smooth Sphere to balsam do ust, który zachwyca nie tylko funkcjonalnością, ale też uroczym designem i różnorodnością smaków. Jego naturalny skład, bogaty w masło shea i olejki, skutecznie nawilża i wygładza usta, pozostawiając je miękkie na długo. Smaki, takie jak wanilia, malina czy mięta, są przyjemne i subtelne, co czyni codzienne stosowanie jeszcze bardziej komfortowym. Dzięki poręcznemu opakowaniu w formie kulki, balsam łatwo się aplikuje i świetnie sprawdza się w podróży. To idealny wybór dla osób ceniących naturalną pielęgnację i odrobinę przyjemności w codziennej rutynie pielęgnacyjnej.
Balsam do ust EOS Organic Lip Balm Smooth Sphere to znane i lubiane produkty, które zdobyły popularność dzięki swojemu unikalnemu opakowaniu i naturalnym składnikom. Po kilku tygodniach użytkowania mogę podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat tego balsamu.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to charakterystyczne, okrągłe opakowanie w formie kuli. Choć może wydawać się nieco nietypowe, jest bardzo funkcjonalne i wygodne w użyciu. Dzięki swojemu kształtowi balsam jest łatwy do nałożenia, a aplikacja staje się przyjemnością. Opakowanie jest również trwałe i estetyczne, co dodatkowo dodaje mu uroku.
EOS Organic Lip Balm jest dostępny w różnych smakach, takich jak miętowy, truskawkowy, jagodowy czy cytrynowy. Każdy z nich ma przyjemny, naturalny aromat, który jest subtelny, ale wyraźnie wyczuwalny. Smaki są smaczne, ale nie dominująca, co sprawia, że codzienne stosowanie jest komfortowe i przyjemne.
Formuła balsamu jest bogata w naturalne składniki, takie jak masło shea, wosk pszczeli i oleje roślinne. Dzięki temu balsam skutecznie nawilża i odżywia usta, pozostawiając je miękkie i gładkie. Balsam nie tylko zapewnia długotrwałe nawilżenie, ale również tworzy ochronną warstwę, która chroni usta przed działaniem niekorzystnych warunków atmosferycznych.
Konsystencja balsamu jest przyjemnie gładka i jedwabista. Nie jest zbyt tłusta ani ciężka, co sprawia, że szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Jednocześnie jest wystarczająco nawilżająca, aby poradzić sobie z suchymi i spierzchniętymi ustami.
Warto dodać, że balsam jest organiczny, co oznacza, że jest wolny od sztucznych dodatków i parabenów, co jest dużym plusem dla osób poszukujących naturalnych produktów do pielęgnacji.
Podsumowując, EOS Organic Lip Balm Smooth Sphere to świetny wybór dla osób szukających skutecznego, naturalnego balsamu do ust. Jego unikalne opakowanie, różnorodność smaków i bogata formuła sprawiają, że jest to produkt wart uwagi. Jeśli zależy ci na zdrowych, nawilżonych ustach i lubisz naturalne kosmetyki, ten balsam z pewnością spełni Twoje oczekiwania.
początkowo byłam zafascynowana tym produktem ze względu na jego opakowanie, ale z czasem zauważyłam, że w sumie nie daje żadnego efektu. moje usta były po jego nałożeniu takie same jak przed, a może nawet bardziej wysuszone. cena też nie jest najniższa, ale za to produktu jest dość sporo i ma ładny zapach
Ten balsam do ust jest naprawdę rewelacyjny. Jego formuła jest lekka, nie klei się i szybko się wchłania. Nawilża usta i pozostawia je gładkie.
Wybór smaków to prawdziwa przyjemność! Moje ulubione to malinowo-granatowy i miętowy. Cieszę się, że jest w 100% naturalny i ekologiczny.
Stosuję go zarówno latem, jak i zimą. Idealny na każdą porę roku.
Jeśli szukasz balsamu, który nie tylko działa, ale też wygląda uroczo w torebce, EOS to świetny wybór!
Po przeczytaniu mnóstwa pozytywnych recenzji postanowiłam kupić pomadkę. Był to swego czasu hit. U mnie jednak się kompletnie nie sprawdził. Nie nawilzał ust prawie wcale, może na kilka minut a później jakby go nie było na ustach. Opakowanie nie było też dla mnie komfortowe, wolę pomadki w standardowym sztyfcie. Jedyny plus to zapach, lecz mógłby się utrzymywać dłużej. Zostanę przy moich hitach.
mimo wszystko bardzo ja lubię. całkiem fajnie nawilża usta i o ile nie radzi sobie jakos bardzo ze spierzchniętymi ustami to jednak daje ona czasowe odżywienie. kolejna sprawa to to że nie należy ona do najtańszych więc nie wiem czy będę do niej wracała, bo wiem że są lepsze produkty w niższych cenach. jestem niczym sroka i jak widze coś ładnego to chcę to mieć. tak było również z tym balsamem. opakowanie jest śliczne, calkiem wygodnie się go używa, ale mimo wszystko nadal nie wiem czy to mnie kupuje.
Tak ten balsam do ust miał swoje 5 min . Każdy go miał i każdy chciał. Kupowałam go również i ja dla siebie i córki , bo taka była moda .
Balsam EOS zamknięty jest w okrągłym plastikowym pudełeczku. Fajne i zgrabne opakowanie. Warianty smakowy jakie miałam to : Summer Fruit, Pomegranate Raspberry, Sweet Mint. Cena w tamtych czasach nie była niska, dziś można kupić je taniej.
Balsam ładnie rozsmarowywał się na ustach , był słodkawy i lekko tłusty . U mnie sprawdzał się doskonale . Nie podrażniał , nie powodował że usta szybko robiły się spierzchnięte. Zdecydowanie nawilżał, ale również szybko znikał .
Przyznam szczerze że przestałam go kupować , ponieważ znalazłam lepsze produkty do nawilżania i pielęgnacji ust.
Kosmetyk, który był mocno promowany lata temu jako alternatywa dla standardów typu Nivea czy Bebe. Te X lat temu design faktycznie był czymś nowym i może dającym poczucie luksusu ( idealnie pasujący do torebki OBag), dostępny z tego co pamiętam w perfumerii Douglas (teraz zszedł już na poziom drogeryjny). Mnogość zapachów i kolorów,ale fakt jest taki,że oprócz nowatorskiego jak na tamte czasy opakowania, które tak naprawdę było mocno nieporęczne i niepraktyczne pomadka nie zrobiła efektu wow. Coś tam nawilżała,ale przy mocno spierzchniętych ustach nie dawała rady. Nie tęsknię.
Trudno się rozsmarowywał. Niewygodny sztyft. Plus za opakowanie produktu, nie trzeba dotykać palcami. Badziewie. Nie ochronił, nie nawilżył zero nie kupię
Moda na EOS uderzyła w Polskę chyba w 2014/2015r. Oczywiście z moją siostra miałyśmy je mieć. Miałyśmy na pewno truskawkę, miętę, jabłuszko i coś Ala multiwitamina. Fajny gadżet do torebki, nawilżał, ale bez szału
Balsam bardzo dobrze nawilża usta i nie pozostawia lepkiej warstwy. Produkt bardzo wydajny. Balsam zamknięty jest w jajowatym opakowaniu z przyjemnego w dotyku matowego plastiku. Zapach na plus, owocowy, kwiatowy. Balsam nie uczula, nie podrażnia.
Balsam kupiłam będąc w USA w 2016 roku, był wtedy totalnym hitem!
Uwielbiałam go za piękne opakowanie - każdy zapach zamknięty w innym pastelowym odcieniu. Przerobiłam ok. 6 różnych smaków tego balsamu, jednak nie każdy mi odpowiadał - jeden (prawdopodobnie owoce leśne) nawet wywoływał mdłości. Ostatecznie najbardziej przypadł mi do gustu neutralny zapach - różowy lub niebieski.
Balsam bardzo dobrze nawilża usta i nie pozostawia lepkiej warstwy. Usta wydawały się po nim bardzo wygładzone. Produkt bardzo wydajny.
Kiedy wróciłam do Polski i chciałam kupić w drogerii EOSa bardzo zdziwiła mnie jego cena... ok. 40 zł, kiedy w USA kupowałam je za ok. 2$. W związku z jego ceną nie kupowałam go już więcej.
Pamietam jak dziś gdy kolekcjonowało się te balsamy. Dziewczyny posiadały milion różnych zapasów, youtuberki zagraniczne i polskie zachwalały produkt, każda miała go w swojej poręcznej torebce. Skuszona opiniami też sprawiłam sobie jeden, i co? No właśnie nic, balsam jak balsam, choć chyba to nadal za duże słowo. Różnica ledwo wyczuwalna, lepiej sięgnąć po coś innego, bo można sie nim niezle rozczarować.
To chyba bardziej gadżet niż balsam do ust. Bardziej mi pomoże pomadka za 10 zł niż ten produkt.
Mam wrażenie, że w żaden sposób nie nawilża ust.
Nie kupię ponownie.