Lavress Odżywka-wcierka do skóry głowy i włosów 

Wcierkę zapakowano w kartonik, a zamknięta jest w szklanej buteleczce z pipetą o pojemności 100 ml. Ma naturalny skład, aż 98% składników pochodzenia naturalnego. Jej konsystencja jest płynna w kolorze herbacianym. Zaś zapach ziołowy, który jest delikatny oraz naturalny. Łatwo się aplikuje i jest wydajna. Ja używałam jej zawsze przed myciem na średnio 2 godziny. Po umyciu daje się zauważyć, iż włosy są odbite u nasady. Co więcej skóra głowy mniej się przetłuszcza, a to z kolei przekłada się na to, iż nie muszę ich myć codziennie. Włosy ładnie się układają i bez problemu rozczesują. Po jakiś mniej więcej trzech tygodniach widać, że pojawiają się nowe, małe włoski tzw. baby hair. A te, które już są to mniej wypadają, są wzmocnione. Włosy po niej zdecydowanie szybciej rosną. Nie obciąża w żaden sposób włosów. Nie podrażniła mnie, nie uczuliła, ani nie spowodowała swędzenia skóry głowy. Mój zdecydowany hit. To najlepsza wcierka jaką miałam okazję używać.

Wcierka-serum Lavress jest jedną z najlepszych jakie miałam! Zamknięta w szklanej buteleczce ze szklaną pipetką. Aplikacja jest bardzo prosta, dzięki pipecie jest również bardzo precyzyjna. Serum jest lekkie, nie przetłuszcza włosów. Używałam jej w połączeniu z masażerem, co po ok miesiącu spowodowało wysyp baby hair'ów, włosy mniej wypadają. Są zdecydowanie wzmocnione i wyglądają na zdrowsze. Jest praktycznie bezzapachowe. Nie podrażnia skóry głowy. Można je użyć na dwa sposoby: • nanieść na skórę głowy, wmasować i pozostawić do wyschnięcia • pozostawić na skórze conajmniej 30 minut i spłukać. Wcierkę można stosować od 3 do 7 razy w tygodniu. Jest dość droga, ale bardzo wydajna (opakowanie, przy stosowaniu co drugi dzień, starcza na ok 2 miesiące) i przede wszystkim DZIAŁA! Warto się w nią zaopatrzyć w każdej ilości!

Na produkt natknęłam się na mediach społecznościowych, a że wiecznie zmagam się z wypadającymi włosami to postanowiłam spróbować i tego. Wcierka zamknięta jest w szklanej buteleczce, zawiera pipetę, która zaciąga dość niewiele produktu, ale nie jest to jakieś szczególnie uciążliwe. Wcierka jest zdecydowanie wodna, bez alkoholu, o dość ziołowym zapachu- dla mnie jak najbardziej ok. Wcierki stosowałam po wieczornym myciu włosów, na mokrą skórę głowy, którą po krótkim wtarciu suszyłam suszarką. Mam włosy dość szybko przetłuszczające się, ale nie zauważyłam zwiększonego obciążenia pasm stosowanym produktem. Włosy rzeczywiście przestały mniej wypadać, a i o dziwo zaczęły pojawiać się nowe odrościki. Uważam produkt za dobry, pomimo ceny około 45 zł za 100ml. Jeśli tylko determinacja i systematyczność pozwolą na dalsze wcierkowanie to z chęcią będę kontynuować kolejne burteleczki

Zakupiłam produkt 3 miesiące temu, mając 10 włosków w jednym rzędzie. Po miesiącach stosowania go zauważyłam wyśmienite efekty! Włosów jest więcej, nowe włoski rosną o wiele grubsze i zdrowsze! Z pewnością kupie ponownie!

Bardzo dobry kosmetyk, zarówno pod względem wizualnym jak i samego działania. Zużyłam 3 buteleczki i widzę mega poprawę włosów, można powiedzieć że jest to kosmetyk który zostanie ze mną na naprawdę długo. Używam obecnie kilka razy w tygodniu o ile nie zapomnę, i działa cuda, ale pierwsze efekty mniejszego wypadania były dopiero po około 2 tygodniach, włosy są fajnie uniesione u nasady oraz widać że są odżywione.

Wcierka-odżywka marki Lavress, to pierwszy tego typu produkt jaki kiedykolwiek miałam, więc jeszcze nie do końca wiedziałam z czym to się "je" i czego się spodziewać. Teraz już wiem, że warto stosować takie kosmetyki, a dlaczego? Wcierka: - zamknięta jest w szklanym opakowaniu o pięknej szacie graficznej z pipetą, którą bezproblemowo nabiera się produkt, - jej pojemność to 100ml, - w konsystencji jest wodnista, - posiada przyjemny owocowy zapach, lekko kwaśny, - używałam jej po każdym myciu, czyli co dwa dni na lekko wilgotne włosy i nie zauważyłam, aby obciążała czy przyspieszała przetłuszczanie, - nie wywołuje łupieżu, swędzenia i nie podrażnia skóry, a wręcz daje uczucie ukojenia, - odbija lekko włosy u nasady, - włosy stały się mocniejsze, owszem nadal wypadają, ale już nie tak obficie, - to co najbardziej mnie ucieszyło to widok niezliczonej ilości baby hair! Głównie widzę je przy linii czoła, tam gdzie mam mini zakola, których chce się pozbyć i to jest niezwykle satysfakcjonujący widok, - jest bardzo wydajna, starczyła mi na około 2 miesiące.

Jest to wcierka do skóry głowy i włosów, których cebulki potrzebują wzmocnienia oraz odbudowania. Polski produkt o formule składającej się w 99% ze składników naturalnych, a to lubimy najbardziej. Używała jej ponad dwa miesiące, ale jeśli mam być szczera to w moim przypadku jej działanie było raczej średnie i mało zadowalające. Według producenta odżywka ta powinna: unosić włosy u nasady, zapobiegać ich wypadaniu, wzmocnić ich cebulki, regulować wydzielanie sebum oraz zagęścić włosy, co objawia się dużą ilością baby hair. Owszem ograniczyła ona wypadanie włosów, zagęściła je i wzmocniła cebulki, jednakże jakbym miała porównać efekty do Henna i Alma marki Sattva Ayurveda, to były one raczej średnie. Co więcej nie ograniczyła przetłuszczania się włosów, a miałam nawet wrażenie, że niestety ale obciążała moje cienkie włosy jeszcze bardziej. Co więcej po ponad 2 miesiącach użytkowania niestety okazało się, że dostałam od niej jakiegoś podrażnienia. Najprawdopodobniej przesuszyła mi skórę, co objawiło się mocnym łupieżem i swędzeniem głowy. Objawy ustały po jej odstawieniu, a do swojej pielęgnacji włosów nie wprowadzałam nic nowego. Jednakże osobiście uważam, że mimo wszystko warto ją wypróbować, ponieważ musicie pamiętać, że na każdego działa coś innego, a skład ma naprawdę super. Opakowanie i produkt: Produkt o złocisto-bursztynowym kolorze zamknięty został w szklanej butelce o pojemności 100ml wyposażonej w aplikator w postaci szklanej pipetki. Oczywiście wcierka jest rzadka jak woda, więc należy ją aplikować partiami. Dlatego też osobiście uważam, że jednak forma atomizera jest o wiele wygodniejsza w aplikacji. Szata graficzna opakowania utrzymana w biało-beżowej kolorystyce z elementami imitującymi bambus na nakrętce. Zapach owej wcierki w moim odczuciu jest całkiem dziwny i dla mnie osobiście jest mało przyjemny, taki owocowo-ziołowy. To wyjątkowa kompozycja korzenia chrzanu, owoców jałowca, gorczycy białej, majeranku, oregano oraz olejku rycynowego. Aplikacja i działanie: Zgodnie z zaleceniami producenta należy ją stosować po umyciu głowy, dlatego nie wiem dlaczego niektóre osoby piszą na Instagramie, że można ją stosować na suche włosy. Nic bardziej mylnego. Co dalej? Kolejnym krokiem jest wykonanie masażu skóry głowy, specjalnym masażerem dołączonym do wcierki. Przy pierwszym użyciu odczucia były dość intensywne i miałam wrażenie, że te silikonowe kolce, dość mocno kłują, jednakże skóra głowy dość szybko się przyzwyczaiła do tych doznań i z każdym następnym użyciem masaż był coraz bardziej przyjemny. Jest ona bardzo wygodny w użyciu i z pewnością przyda się nie raz również przy innych wcierkach. Przejdźmy do jej działania. Jak wspomniałam wcześniej niestety wcierka trochę obciąża moje cienkie włosy. Efekty uzyskałam raczej średnie porównując ją do wcześniej omawianej wcierki Henna i Amla. Dostępność i cena: Kupić ją można na stronie u producenta oraz na Allegro. Na Allegro damy za nią raczej sporo bo aż 59,99zł plus koszty przesyłki. Na stronie producenta kupimy ją taniej bo w cenie 39,99zł za butelkę. Na każdą dodatkową butelkę producent daje rabat, i tak za 2szt zapłacimy 70,90zł zaś za 3szt 99,90zł. Myślę że takie rabaty są całkiem spoko i z pewnością ucieszą osoby, którym ta odżywka sprawdza się znakomicie.

Wcierkowanie to chyba mój ulubiony etap pielęgnacji włosów. Przetestowanych wcierek mam na koncie całkiem sporo i muszę przyznać, że ta z Lavress jest numerem dwa (zaraz po królowej Banfi). Recenzowana wcierka została zamknięta w szklanej buteleczce o pojemności 100 ml. Wyposażono ją w pipetę – uznaję to za bardzo fajne rozwiązanie, chyba nawet lepsze niż atomizer, ponieważ pozwala lepiej dotrzeć do skóry głowy. Produkt ten ma ładny, „roślinny” zapach, niezbyt mocny, nie przyprawia o ból głowy. Na pochwałę zasługuje również skład. Kosmetyk zawiera m. in.: wyciąg z oregano (działa przeciwzapalnie), ekstrakt z korzenia chrzanu (przeciwdziała wypadaniu włosów), ekstrakt z owoców jałowca (reguluje wytwarzanie sebum), wyciąg z gorczycy białej (poprawia ukrwienie skóry głowy – wzmacnia cebulki włosów) oraz biotyna (hamuje wypadanie włosów, stymuluje je do wzrostu). 98% składników ma pochodzenie naturalne. Myję włosy codziennie lub co drugi dzień wieczorem, natomiast wcierkę nakładałam każdego dnia rano na suchą skórę głowy, po czym wykonywałam masaż (to inny sposób niż zalecany przez producenta, ale mi najlepiej służy). Jedno opakowanie wystarczyło mi na ponad dwa miesiące. Efekty jakie w tym czasie zauważyłam to: bardzo duży wysyp baby hair, szybszy wzrost włosów, ich wzmocnienie, a także zmniejszenie ich wypadania. Wcierka w żaden sposób nie podrażniła mojej skóry głowy ani jej nie wysuszyła. Mimo że pozostawiałam ją do kolejnego mycia, nie przyspieszała przetłuszczania kosmyków, nie obciążała ich i nie powodowała przyklapu. Wcierka jest dostępna na stronie producenta w cenie 44,90 zł. Porównując z innymi produktami z tej kategorii, kwota ta może wydawać się wysoka, jednak w mojej ocenie jest adekwatna do jakości. Podsumowując, wcierka Lavress to świetny kosmetyk. Polecam ją szczególnie osobom preferującym wcierki bezalkoholowe. Mi w niej wszystko pasuje – od efektów stosowania zaczynając, przez skład i zapach, na opakowaniu kończąc. Wystawiam w pełni zasłużone 5 gwiazdek. Myślę, że gdy zdenkuję wcierki, które mam w zapasach, wrócę do tej.

Bardzo przypadło mi do gustu opakowanie wcierki - szklana buteleczka z minimalistyczną i pięknie wyglądającą szatą graficzną. Produkt dozuje się za pomocą pipety, która w moim odczuciu jest bardzo długa i uważam, że jest to duży plus, ponieważ dzięki temu korzystanie z niej jest mega wygodne. Sama wcierka jest wodnista i ma bardzo ładny, subtelny zapach. Produkt spełnił moje oczekiwania w stu procentach. Przede wszystkim ograniczył wypadanie włosów na czym w sumie najbardziej mi zależało. Dodatkowo po każdym użyciu włosy były ładnie odbite od nasady. Wcierka nie wywołała u mnie podrażnień i nie spowodowała szybszego przetłuszczania się włosów. No i oczywiście pojawiły się nowe babyhair a co za tym idzie - włosy widocznie się zagęściły. Same plusy, zero minusów. Skład wcierki zasługuje na pochwałę, gdyż jest bogaty w naturalne składniki takie jak: -ekstrakt z: korzenia chrzanu, owoców jałowca, majeranku, -wyciąg z: gorczycy białej, oregano, -biotyna, olejek rycynowy Nie znajdziemy w niej alkoholu (jest na bazie wody). Uważam, że produkt ten jest bardzo dobrym uzupełnieniem codziennej pielęgnacji włosów.

Odżywkę używam często i są to odżywki różnego rodzaju. Wcierka ma na celu wzmocnienie i zagęszczenie włosów oraz pobudzenie mieszków włosowych do wzrostu. Idealna dla osó, które zmagają się z osłabionymi włosami, ale także dla tych ,którzy chcą poprawić kondycje swoich włosów. Wcierka ma aplikator umożliwiający dobre rozprowadzenie jej na skórze głowy. Po rozprowadzeniu używamy szczoteczki i masujemy ;) Szczotkę otrzymałam w zestawie. Wcierka rzeczywiście wzmocniła moje włosy i dodatkowo zauważyłam w niektórych miejscach meszek na głowie. Poza tym dobrze się ją zmywa z głowy. Zapach jak dla mnie dość ekskluzywny jak na wcierkę. Plus za naturlane składniki. Jak dla mnie świetna sprawa ;)

Od ponad miesiąca używam odżywki-wcierki od Lavress, która była dla mnie zupełną nowością. Mieści się ona w małej buteleczce z pipetą, która znacznie ułatwia aplikację wcierki. Nowa wcierka była jeszcze w tekturowym pudełeczku. Po ponad miesiącu stosowania zauważyłam, że: -skóra głowy jest w lepszej kondycji, nie jest przesuszona, ale mniej się przetłuszcza, -włosy są wzmocnione i troszkę mniej wypadają -włosy są lekko uniesione od nasady -pojawiło się mnóstwo baby hair. Kolejnym plusem odżywki jest jej skład, który jest naturalny (aż 98% składników ma naturalne pochodzenie). Znajduje się w nim m.in.: -ekstrakt z korzenia chrzanu -ekstrakt z owoców jałowca -wyciąg z gorczycy białej -wyciąg z oregano. Cena za 100ml buteleczkę wynosi 39,90zł.

Odżywka-wcierka od Lavress jest polskim kosmetykiem. Ma bardzo dobry skład i znajduje się w nim m.in. ekstrakty z korzenia chrzanu, owoców jałowca, wyciąg z białej gorczyce, czy biotynę. Buteleczka i pipetka jest szklanka, a całe opakowanie w pełni ekologiczne. Wcierka bardzo ładnie pachnie. Konsystencja nie jest tłusta, dzięki czemu nie obciąża włosów. Nie uczula i nie podrażnia. Dzięki wygodnemu aplikatorowi używa się tej wcierki niesamowicie łatwo. Używałam ją na mokro, na sucho, rano i wieczorem, a czasem dwa razy dziennie. . Testowałam ją regularnie i zauważyłam wyraźną poprawę kondycji i jakości włosów I skóry głowy. Włosy zdecydowanie mniej zaczęły mi wypadać. Włosy się zagęściły i pojawiło się mnóstwo baby hairów. Moje odczucia o tym produkcie są bardzo dobre i mogę ja Wam serdecznie polecić ten produkt.

Używam odżywek do włosów, wcierek ale ten produkt jest inny bo to połączenie jednego i drugiego :) Opakowanie to szklana buteleczka z pipetą. W składzie mamy całe bogactwo naturalnych składników: wyciąg z jałowca, gorczycy białej, majeranku, olej rycynowy i biotyna. Produkt ma wodnistą formułę i owocowo-ziołowy, nieco słodki zapach. To co mnie zaciekawiło najbardziej w nim to fakt, że stosujemy go jak odżywkę do spłukiwania przed myciem głowy. Pipetką aplikujemy bezpośrednio na skórę głowy, opuszkami palców lub szczotką wmasowujemy i pozostawiamy na 5-10 min - ja zostawiam na dłużej ;) Po tym czasie spłukujemy odżywkę - ja normalnie myję głowę. Mam skórę głowy dosyć kapryśną, lubi reagować podrażnieniem czy łuszczeniem - przy tym produkcie nie zauważyłam niczego takiego. Mam wrażenie, że po użyciu włosy są bardziej odbite u nasady, cebulki wzmocnione. Dla mnie to świetne uzupełnienie pielęgnacji skóry głowy, dodatkowy zastrzyk naturalnych składników odżywczych. Plus za wysoką wydajność.