Victoria's Secret Pure Seduction La Creme Mgiełka do ciała

Jak nie przepadam za klasycznymi mgiełkami VS, to zawsze na jakąś edycję limitowaną się suszę. Kupiłam ją chyba jescze w zeszłym roku. Jakoś w chłodniejsze dni mi nie podeszła a teraz sprawdza się naprawdę spoko. Bardzo podoba mi się jej opakowanie. Ale te limitowane wersje mgiełek zazwyczaj mają bardzo ładną szatę graficzną. Mgiełka ma bardzo słodki zapach. Początkowo bardzo czuć kandyzowane jabłko, a później gardenię z taką musującą nutą. Zapach jest kwiatowy, słodki, musujący. Trwałości to max.godzina na ubraniach, więc średnio. Ale do pracy czy latem może być. Ogólnie fajna, ale codziennie używana może męczyć.

Uwielbiam mgiełki z Victoria's Secret ale ta jest jedną z moich ulubionych! Victoria's Secret La Crème to limitowana edycja perfumowanych balsamów i mgiełek do ciała. Zacznę od zapachu, po pierwszym psiknięciu możemy poczuć zmysłowe połączenie kandyzowanego jabłka, gardenii i custardu. Takie połączenie idealnie sprawdzi się na pochmurną i deszczową porę, gdy pojawiają się jesienno-zimowe dni. Na pewno jest to mgiełka dla osób lubiące bardzo słodkie zapachy. Wygląd buteleczki również bardzo przyciąga uwagę. Samo opakowanie już jest bardzo słodkie. Butelka zdobiona jest motywem roślin które dominują w ich kompozycji zapachowej. Jest bardzo poręczna co jest dużym plusem, bo możemy ją zabrać wszędzie ze sobą. Trwałość mgiełki jest bardzo dobra. Nie utrzymuje się tyle co niektóre perfumy, ale spokojnie czuć ją przez cały dzień z tym że intensywność z godziny na godzinę maleje. Ja jestem bardzo zadowolona, jeśli jeszcze uda mi się ją dorwać to na pewno zaopatrzę się w kolejne opakowanie!