Babor Make Up Mattifying Fixing Powder Puder matujący

Przyjemny, codzienny puder, ale zdecydowanie nie nadaje się na większe okazje lub jeśli zależy nam na trwałości makijażu. Jak na puder matujący, to nie daje wystarczająco matowego wykończenia. Wykończenie jest satynowe, dość subtelne i bardzo szybko się wyświeca. Często muszę nakładać kilka warstw, by uzyskać odpowiednie zmatowienie tłustych partii skóry. Przy tym nie bluruje porów skóry przy pierwszej warstwie. Znów, aby uzyskać ten efekt, muszę dokładać warstwę. Więc podsumowując, do uzyskania dwóch efektów muszę kłaść dwie warstwy. Ma idealny odcień bardzo jasnego beżu. Neutralnego, nie jest za ciepły ani za chłodny, zero żółci, zero różu. Więc wygląda świetnie zarówno solo, bo nie bieli twarzy, ale także dopasowuje się do każdego podkładu. Mogę stosować go okrągły rok bez względu na stopień opalenizny. Ten kolor ma jeszcze jeden przeważający plus, który sprawia, że często po niego sięgam. --> Idealnie maskuje korektor. Jeśli mam dużo nałożonego punktowo korektora i zdarzy mu się odciąć odcieniem od reszty podkładu, to ten puder przepięknie łączy wszystko w jedną całość. Przy tym nie przyciemna, nie rozjaśnia. Daje zdrowy i wcale nie sztuczny efekt idealnie wyrównanego kolorytu. Dobrze wygląda na skórze. Bardzo naturalnie. Może to zasługa tego niematowienia, a przynajmniej nie tępego. Nie zostawia widocznej pudrowej warstwy. Na pewno nie zapycha. Sprawdzałam w rozmaitych warunkach i w różnych stanach skóry i jest bardzo bezpieczny pomimo obecności kontrowersyjnego talku w składzie. Na mojej tłustej, skłonnej do zapychania skórze ma działanie podobne do pudrów mineralnych. Wydajny jest okrutnie. Ma duży pojemniczek, wypełniony po brzegi, więc już nawet wstyd się przyznać, ile czasu go męczę. Lubię też rodzaj tego pojemniczka. Przypomina koreańskie podkłady, bo ma elastyczną siateczkę, której nie da się zdjąć, więc trzeba pędzelkiem mocniej poprzyciskać i wtedy pod wpływem tych wstrząsów puder pyli się do góry i na nasz pędzelek. Jest to bardzo wygodne, bo nie muszę wysypywać niczego na wieczko (nie da się, nie jest odkręcane, tylko otwierane na klapkę) i wobec tego nie brudzę całej toaletki.