OnlyBio Body in Balance, Balsam do ciała `Mandarynka` 

Antykosmetyk który na stronie producenta był mocno przeceniony. Już wiem dlaczego. Słabiutko w każdym aspekcie. Na plus jedynie opakowanie które według mnie jest niezawodne jeśli chodzi o balsamy tego producenta. Łatwość w dozowaniu, Ładne i czytelne opakowanie. Mógłby być hit. Przecież mandarynka to świetny rewitalizujący owoc który tak bardzo rozsławił Robert Makłowicz. Pachnie świeżo i cytrusowo a tutaj.... nie wierzyłam własnemu nosowi. Smród chemiczny mandarynki nieprzypominający. Miałam skojarzenie z białym zawiesinowym syropem z dzieciństwa doprawionym nutką czegoś lekko przełamującego smrodek. Po wsmarowaniu w skórę zapach nie zmieniał się a ja modliłam się aby jak najszybciej się ulotnił. Nie wiem kto w firmie był odpowiedzialny za nuty zapachowe tegoż wariantu balsamu ale z pewnością ta osoba się nie popisała. Kosmetyk już jest spalony bo nawet jeśli poprawi się formuła to opinia i tak już pozostanie. Brak efektu nawilżenia. Skóry wymagające nie mają tutaj czego szukać. Kosmetyk jakby "suchy" w konsystencji po wsmarowaniu w skórę zdaje się być na niej tępy. Skóra nie ma blasku, nie czuć na niej nawilżającego filmu a.... białe smugi o których tyle pisały już moje poprzedniczki. Zaskakujący efekt bielenia w balsamie do ciała bez spfu. Ileż to trzeba się na masować żeby ten specyfik się wchłonął. Bardzo uciążliwy wysiłek niestety nie pozostawiający żadnej przyjemności bo ani nie daje nawilżenia ani nie daje zapachu na który tak wszyscy czekali. Nie wiem czy kosmetyk pojawił się w drogeriach i czy może został już nawet wycofany. Jeśli jednak płacimy za niego cenę regularną to ojże!! Jakiż to nonsens! Antykosmetyk od tak zacnej marki...

Balsam dostałam w prezencie z racji tego że skończył się mój ulubiony postanowiłam wypróbować ten o zapachu mandarynki z only bio. Zapach sztuczny dość intensywny,konsystencja rzadka. Jedyne co zauważyłam to bardzo bieli ciało i niestety uczula. Miejsca gdzie smarowalam balsamem są swędzące i wystąpiła jakby kaszka i.malw.kropki. niestety ale polubiliśmy się.

Długotrwale nawilża i odżywia skórę. Jak zwykle OnlyBio nie zawodzi. Uwielbiam tą markę i te balsamy, które produkują. Polecam gorąco każdemu! Cena jest w porządku.

Kupiłam ten balsam dla odmiany, gdż zawsze używam ten kokosowy, który mi się sprawdził. Niestety Mandarynka po za zapachem nie daje efektu wow, nawilża ciało, ale na krótko. Producent chciał chyba nadrobić właściwości ładnym opakowaniem

Kupiłam ten produkt- przyznam się- dla opakowania! Wygląda estetycznie, ale trochę się zawiodłam. Wygląda z wierzchu jakby miał eksplodować zapachem a niestety zapach słabo wyczuwalny. Do tego konsystencja odbiega mocno od moich oczekiwań. Smarując cienką warstwę pozostawia tłusty film i długo się wchłania. Zapach oprócz tego, że jest mało wyczuwalny- znika chwile po zastosowaniu. Skóra nie wydaje się nawilżona, jedynie "stłuszczona" i to na chwilkę. Cena przyzwoita za 200ml, ale jednak nie daje efektu, który wskazuje producent pomimo 98% składnikow pochodzenia naturalnego, co jest dla mnie bardzo istotne przy zakupie- nie skusze się ponownie.

W miejscu aplikowania balsamu wystąpiła silna reakcja alergiczna wysypka, zaczerwienienie,uporczywy świąd skóry wręcz nie mogę przestać się drapać. Szkoda, bo mi go polecano.... Nie wiem jaki składnik jest tego powodem,ale tego produktu już nie kupię. Zapach ładny natomiast zbyt intensywny,przez co sztuczny. Nie poczułam także aby po tym balsamie moja skóra stała się spektakularnie nawilżona. Ten balsam nie polecam osobie o skórze wrażliwej. Niestety nie polecam.

Kupując ten balsam przed miesiącem w Rossmannie byłam zachwycona widząc balsam o zapachu mandarynki, pomyślałam, że jest to świetna, orzeźwiająca opcja na lato. Niestety, tym razem się zawiodłam, chociaż marka Onlybio ma super produkty do włosów. Balsam ma moim zdaniem strasznie sztuczny zapach, zdecydowanie nie podobny do zapachu mandarynki. Dodatkowo ciężko się rozprowadza, zostawiajac za sobą białe smugi, które trzeba długo wmasowywac. Jestem zwolennikiem jednak formuł szybko wchłaniających się. Efekt nawilżenia, moim zdaniem, krótkotrwały. Jedyny plus, opakowanie, tubka stojąca na „zakrętce”

Najgorszy balsam jaki miałam. Nie czuje jakiegoś mega nawilżenia. Zapach taki sztuczny, że nie da się z nim wytrzymać. Jedną rzeczą na tak jest tylko jego opakowanie, bardzo wygodne.

Po kosmetyki OnlyBio sięgam bardzo często, mam wśród nich prawdziwe perełki. Ten balsam zdecydowałam się zakupić praktycznie od razu jak pojawił się w Rossmanie. ❤MOJA SKÓRA Wygląd mojej skóry jest zależny od pory roku. W lato wystarczą mi lekkie balsamy/emulsje i żele. W pory chłodniejsze nie obejdzie się bez czegoś bogatszego, w zimę obowiązkowo wchodzą balsamy mocznikowe i peelingi raz na tydzień, dwa. Mam skórę delikatną, ale odporną na alergie i uczulenia. ❤OPAKOWANIE Nie będę rozpisywać się o opakowaniu. Wygodna tuba jest w mojej ocenie najwygodniejszym typem opakowania dla takiego kosmetyku. Podoba mi się szata graficzna, jest bardzo ładna, wszystko jest spójne i estetyczne. Na odwrocie znajdziemy niezbędne informacje o kosmetyku. Na uwagę zasługują pielęgnacyjne wskazówki i jak ja to mówię 'schlebiacze - " Jesteś piękna, bo jesteś !". Cenię sobie wskazówki pielęgnacyjne, chętnie je czytam. Biorąc pod uwagę typ opakowania i konsystencję, nie miałam problemów ze zużyciem balsamu do samego końca. Wycisnęłam z niego wszystko co się da ! ❤BALSAM Zachwycił mnie zapach mandarynki, jest świetny ! Jest bardzo intensywny, ale nie drażniący. Umila nam samą aplikację, a później znika. Konsystencja na plusik, balsam bardzo dobrze się rozprowadza. Trzeba uważać z dozowaniem, bo jeśli nałożymy go zbyt wiele to okropnie się bieli i jest problem z wpracowaniem go w skórę. Jeśli będziemy nakładać go rozsądnie, to problem z bieleniem nie powinien się pojawić. Kosmetyk jest w 98% ze składników pochodzenia naturalnego, a jego formuła jest wegańska. W składzie znajdziemy ekstrakt z mandarynki i witaminę C . Te składniki powinny poprawić elastyczność, ujędrnienie i koloryt skóry. ❤PODSUMOWANIE Bardzo się cieszę, że testowanie tego balsamu przypadło u mnie na okres letnio-jesienny, bo teraz dostrzegam, że to jak wizażanki będą pisać o tym kosmetyku będzie zależne od pory roku i od wymagań skóry. Stosując go w lato, gdzie moja skóra nie jest nadmiernie przesuszone byłam dosyć zadowolona, bo kosmetyk dobrze 'podtrzymywał skórę w dobrej kondycji, efekt nawilżenia był delikatny, ale dla mnie wystarczalny. Zawiodłam się w momencie jak pogoda wyraźnie się zmieniła, a wraz z nią potrzeby mojej skóry. Stała się ona bardziej wysuszona, odwodniona, zaczęła się łuszczyć. Stosując balsam OnlyBio od razu dostrzegłam, że przestał radzić sobie w moją skórą. Po prawie dwóch miesiącach stosowania nie widzę ujędrnienia i wyrównania kolorytu. Gdyby mój test zakończył się na porze letniej rozważyłabym 4 gwiazdki. Na chwilę obecną daję słabe 3, a chwilami zastanawiałam się czy nie zostawić mu tylko 2 gwiazdek.

Marka OnlyBio od dłuższego czasu należy do jednych z najczęściej testowanych przeze mnie producentów. Zaskakuje bardzo pozytywnie zarówno w kwestii pielęgnacji włosów, jak i twarzy czy skóry. Tym razem wybrałam dla siebie propozycję z serii Body in Balance. Moja skóra z natury niestety jest bardzo suchutka i jednocześnie wrażliwa, dlatego na co dzień potrzebuję porządnej dawki nawilżenia oraz odżywiania. Spośród trzech dostępnych wariantów zakupiłam ostatecznie wersję mandarynkową, która wydała mi się najbardziej ciekawa i niespotykana. Balsam zawiera w sobie aż 98 % składników naturalnego pochodzenia, co dla mnie zdecydowanie jest zachęcającym do zakupu kryterium. Znajdziemy w nim także sporą dawkę składników nawilżających oraz odżywiających cerę, między innymi olej ze słodkich migdałów czy olej kokosowy. Ekstrakt z mandarynki ma za zadanie wygładzić i ujędrnić ciało. Witamina C odpowiada za wyrównanie kolorytu czy walkę z wolnymi rodnikami. Kosmetyk został zamknięty w opakowaniu o pojemności 200 ml w formie poręcznej tubki. Dominującym odcieniem jest w tym wypadku soczysta pomarańcz. W centralnej części znajdziemy takie informacje jak logo producenta, nazwa produktu i jego podstawowe właściwości, zaś z drugiej strony mamy bardziej szczegółowy opis, skład i zalecany sposób użytku. Sam balsam ma kremową, nieco gęstą konsystencję i jasnopomarańczową barwę. Pachnie bardzo ładnie, czuć tutaj wyraźnie odświeżająco - kwaśne nuty pomarańczy. Produkt był przeze mnie przez pewien czas stosowany codziennie. Ma gęstą konsystencję i trochę trudno się go rozsmarowuje po skórze. Dodatkowo paskudnie bieli, tworzy okropne smugi, które niestety nie chcą się rozsmarować i długo się wchłaniają wbrew temu, co obiecuje producent. Fakt faktem nawilża bardzo przyjemnie, ale ile przy tym jest trudu i komplikacji. Nie spełnia moich oczekiwać, nie sprawia, że mam ochotę go używać. Jak dla mnie balsam od marki Only Bio oprócz interesującego zapachu nie zaskakuje niczym pozytywnym. Długo się wchłania i bardzo bieli skórę. Nie polecam tej propozycji, ja zdecydowanie już po nią nie sięgnę.

Kosmetyki marki Onlybio przewijają się w moich zbiorach bardzo często. Ich produkty do włosów sprawdziły się u mnie świetnie dlatego chciałam przetestować ich produkty do ciała. Lubię owocowe zapachy dlatego wybrałam wersję mandarynkową. Balsam jest w przyciągającym wzroku, pomarańczowym opakowaniu. Produkt pachnie bardzo ładnie- jest to świeża mandarynka która pozostawia na skórze świeży, owocowy zapach. Konsystencja jest bardzo przyjemna i fajnie rozprowadza się na skórze. Skóra po nałożeniu jest widocznie nawilżona i przyjemna w dotyku. Co ważne nie pozostawia tłustego filmu. Polecam :)