Vichy Clinical Control 96H Detranspirant Anti Odor Antyperspirant w kulce dla kobiet

Przez jakis czas uzywalam sobie czarnej (meskiej) wersji tej kulki, poniewaz mojemu partnerowi sie znudzila, a mi sie podobal jej zapach, wiec stwierdzilam, ze czemu nie? I wciaz uwazam, ze meska czarna wersja jest fajna, ale doszlam do wniosku, ze przeciez jak bede odkupywac to po co mam kupowac czarna, skoro moge sobie kupic ta biala, damska. Tak wiec zrobilam. I co musze powiedziec? Zuzylam 2 opakowania tej bialej z czerwona nakretna na 96h i mam wrazenie, ze ona jest gorsza od tej meskiej, po pierwsze pod wzgledem zapachu, na pewno w tej meskiej zapach podoba mi sie nieco bardziej. Po drugie jesli chodzi o samo stosowanie - czarna chroni lepiej i na dluzej. Ja nie mam problemu z nadpotliwoscia, ale jednak nie jest tez tak, ze wcale sie nie poce (aczkolwiek w sumie moze nie tak duzo, jak przecietny czlowiek). Odnosze wrazenie, ze ta biala wersja chroni jedynie na kilka godzin, czasami pod koniec dnia (w ktorym nie spocilam sie za moco, albo nawet i wcale) mam wrazenie, ze moje ubranie pachnie nieswiezo pod pachami i jest to dla mnie odczuwalne mocniej, niz wtedy, kiedy uzywalam sobie tej meskiej wersji. Nie probowalam skorzystac z jej pelnego potencjalu, bo nie widze jak mialabym sie nie kapac 96 godzin, ale widze, ze ona sobie nie do konca radzi nawet z calym dniem, a co dopiero z trzema. Nie jest to zly produkt, ale na pewno nie jest to cos, co chroni jakos super, dla mnie wystarczajaco, chociaz czasami bylam zawiedziona. Nigdy jednak nie mialam tak, zebym smierdziala. Wkurza mnie tez troche uzywanie tych kulek, bo za kazdym razem po kapieli musze smarowac pache i potem czekac kilkanascie minut, zeby wszystko wyschlo zanim cos zaloze, inaczej 'mokrosc' przenosi sie na ubranie, ktore zaloze, takze troche takie marnowanie czasu. Ale ogolnie kulka jest po ok, po prostu jest dobra, ale nic nadzwyczajnego.

Z antyperspirantów marki Vichy korzystam od dłuższego czasu, dlatego nie mogłam sobie odmówić poznania także wersji z czerwoną nakrętką, oferującej ochronę na najwyższym poziomie sięgającym aż 96 godzin. Jak zawsze w przypadku antyperspirantów Vichy opakowanie nie zawodzi pod kątem jakości. Doskonale wyprofilowana kulka się nie zacina i dozuje odpowiednią porcję antyperspirantu, a produkt nie osadza się na brzegach aplikatora. PAO wynosi 12 miesięcy, choć regularne stosowanie pozwala zużyć produkt znacznie szybciej. Dla własnego komfortu nie testowałam na sobie jego deklarowanego maksymalnego czasu działania ;), natomiast przy codziennym stosowaniu w standardowych warunkach w sezonie wiosenno-letnim antyperspirant spisywał się bardzo dobrze. Mimo wrażliwej skóry nie doświadczyłam też żadnych nieprzyjemności. Mojego serca nie zdobył jedynie zapach. Ma on w sobie wyczuwalną męską nutę, która - mimo mojego zamiłowania do zapachów unisex - nie do końca wpisała się w mój gust. Ogółem był odrobinę za mocny, jednak na szczęście znikał krótko po aplikacji, dlatego nie mogę go nazwać szczególnie uciążliwym. Ze względu na zapach raczej do tej wersji nie powrócę, choć nie wynika to z wad produktu, a moich czysto subiektywnych odczuć. Sam antyperspirant jest w porządku i sięgnięcie po niego raczej nie powinno być błędem.

Niestety pocę się bardziej niż przeciętny człowiek. Zielona kulka od vichy pomagała mi bardziej niż standardowe antyperspiranty typu nivea, rexona itp, natomiast nie uczulała mnie jak etiaxil czy bloker od ziaji. Jednak w 100% nie rozwiązywała problemu. Pomyślałam, że ta czerwona będzie lepsza, nawet jest dedykowana do bardziej beznadziejnych przypadków. Niestety nie zauważyłam żeby działała lepiej od tej zielonej. Chyba nawet działa mniej. Dodatkowo posiada brzydszy zapach. W zielonej był bardziej neutralny. Zostawia także białe plamy na ciemnych ubraniach. Na szczęście nie niszczy ubrań. Te plamy znikają po pocieraniu, czy przejechaniu mokrą ściereczką.

Ta kulka miała być chyba docelowo najmocniejsza w działaniu jak chodzi o damskie Vichy. Testowałam prawie wszystkie(poza tą białą dla wrażliwej skóry) i wypada zdecydowanie najgorzej, żeby nie powiedzieć "fatalnie" biorąc pod uwagę cenę i obietnice producenta. Nie chroni na dłużej niż raptem jakieś 3h(przypomnę, że mamy końcówkę jesieni, a nie upalne lato), a dodam, że nie cierpię nawet na nadpotliwość. Tymczasem stosując go już w środku dnia potrafię od siebie wyczuć nieprzyjemny zapaszek. Działa gorzej niż niejedna pozycja z drogerii. Wracam z podkulonym ogonem do wersji 48h.

Antyperspiranty Vichy są ze mną od kilku lat, przetestowałam już sporą część dostępnych na rynku. Zdecydowanie Clinical Control jest najlepszy. Jest skuteczny, co jest najważniejsze, eliminuje przykry zapach, skóra pod pachami jest sucha. Skóra nie jest podrażniona, jego delikatny zapach jest wręcz niewyczuwalny. Jest bardzo wydajny. Jedynym minusem może być cena, bo nie jest najtańszy, ale skuteczność rekompensuje wszystko. Dostępny w każdej aptece i niektórych drogeriach.

Prowadzę intensywny tryb życia i potrzebuję antyperspirantu, który nigdy mnie nie zawiedzie. Wcześniej korzystałam z Vichy Stress Resist 72H, ale od kiedy odkryłam ten jest on moim faworytem! Ma ładniejszy i delikatniejszy zapach od wersji 72H i czuć różnicę w stopniu kontroli pocenia. Dużej sucho i ładniej pachnę – czego chcieć więcej? :D