Miss Sporty Naturally Perfect Hydrating Concealer Nawilżający korektor

Nie mam jakoś szczególnie suchej skóry pod oczami, ale wychodzę z założenia że nawilżenia nigdy za mało, więc kupiłam nawilzający korektor. Wbrew temu co pisali inni nie dość że nie podkreślił mi zmarszczek to jeszcze przez to że jest dośc rzadki jest bardzo wydajny, bo mała kropka starcza mi na całe oko, ale w tym samym czasie ma całkiem przyzwoite krycie. Do tego kupiła go na promocji i jak za te cenę to świetny

Korektor dokupiłam do podkładu z tej samej linii i muszę powiedzieć wprost, że ten duet jest kiepski. Oceniam odcień 001 Light, paleta odcieni uboga jak nie wiem - aż dwa kolory. Jest to jasny odcień z żółtymi tonami, typowy dla jasnej, ale nie bladej, porcelanowej skóry. Opakowanie takie błyszczykowe, z aplikatorem z gąbeczką. Dozuje jak dla mnie taką akurat ilość. Do tego ładnie pachnie. Korektor jest bardzo lekki i płynny. Niestety nie radzi sobie z tym, co chcę ukryć, czyli przebarwieniami. Cienie pod oczami kryje jako tako, ale z kolei bardzo wchodzi w załamania skóry. Ogólnie, jeśli macie już pierwsze zmarszczki, to lepiej nie patrzeć nawet w jego kierunku. Podobnie jest z okolicami nosa, gdzie zbiera się i gromadzi i wygląda niechlujnie. Dość krótkotrwały, tani i dostępny w Rossmannie, ale ja się nie zdecyduję więcej ;)

Nie ukrywam, cieszę się, że kupiłam go na przecenie. Wzięłam najjaśniejszy odcień 001-light ponieważ mam bardzo jasną, porcelanową cerę (tłustą, problematyczną w strefie T i dość suchą na policzkach). Najpierw nałożyłam go pod oczy czysto na bazę gdyż praktycznie nigdy nie używam podkładu. Korektor na początku wyglądał ładnie (lekko ciemny ale spodziewałam się tego), nie wchodził w zagłębienia przy oku, dał się wyblędować na zewnątrz tak, że było płynne przejście, a nie odcięcie. Chwilę po nałożeniu chciałam zrobić baking i już wtedy zauważyłam, że zaczyna wchodzić w zagłębienia na skórze, podkreślając zmarszczki. Uznałam, że baking nie będzie najlepszy i nałożyłam puder (ryżowy, lekko wybielający) pędzlem. Dalej nałożyłam na niedoskonałości, później puder i zobaczyłam pod oczami zmarszczki o jakich pojęcia nie miałam i nigdy nie widziałam. Bardzo podkreślił każde najmniejsze załamanie. Niedoskonałości prawie nie zakrył, lekko kolor wyrównał, ale po chwili zaczął dziwnie schodzić i "znikać" z wyprysków. Myślałam, że to moja wina więc próbowałam z 4 różnymi bazami, różnymi pudrami i z podkładami pod spodem. Podkład znikał przy wklepywaniu na niego korektora (czego nigdy nie miałam), przy bardziej tłustych bazach było lepiej ale i tak nie wyglądał za dobrze. Ja mam go tyko do zakrywania cieni pod oczami (co też słabo mu idzie), bo na co dzień mam mocne, kolorowe, brokatowe oczy i nie widać aż tak korektora pod spodem, ale u osób które preferują naturalne makijaże, lub po prostu lekkie to raczej nie będzie wyglądał najlepiej. Aplikator wyciąga dość dużo produktu, a konsystencja jest lejąca bardzo i trzeba uważaj aby nie wylać nic z aplikatora na ubranie. Data przydatności po otwarciu to 24 miesiące więc to jeden z niewielu plusów jak dla mnie.