Zara Rose Gourmand For Her EDP 

Zapach z gatunku poprawiaczy humoru, a wiadomo nie od dziś, że czasem takich pachnideł potrzebujemy. Aromat róży, a właściwie różanej konfitury przełamany jest wanilią i karmelem, jednak nie przytłacza słodkością, a właśnie poprawia humor i nastraja optymistycznie. Nie jest odkrywcy ani zmienny, ale właśnie ta przewidywalnosc może być atutem. Podoba się otoczeniu. Na początku projekcja jest dość intensywna, z czasem przygasa i wtedy ja ponawiam aplikację. Trwałość średnia, cena przystępna, ja go bardzo lubię i cieszę się że gości w mojej kolekcji.

Zara Rose Gourmand, to jak sama nazwa wskazuje zapach, który wąchając ma się ochotę zjeść na deser. Nieskomplikowany i beztroski. Kiedy wącham spryskany nim nadgarstek, zamykam oczy i przenoszę się na rozgrzaną popołudniowym słońcem uliczkę, gdzieś na włoskiej prowincji. Taką wybrukowaną starym, nierównym kamieniem z kwiatami zwisającymi z rozsianych wzdłuż niej kamienic i zachodzącym, sierpniowym słońcem na horyzoncie. Ten zapach to dla mnie kwintesencja radosnego, leniwego lata, ale wyczuwam w nim również nutę nostalgii za utraconą beztroską. Na pierwszy plan wyłania się wanilia, oj dużo tej wanilii, za to znacznie mniej tytułowej róży. Kremowość i puszystość tych perfum sprawia, że czuję się bezpieczniej. One mówią: wszystko będzie dobrze. Uwielbiam ten optymistyczny akcent w perfumiarstwie, sprawia że zapachy wpływają na nasz nastrój i odbiór rzeczywistości. Jednak Rose Gourmand to nie tylko mdła i bezpieczna wanilia oraz ultrasłodki karmel, kobiecości i pazura dodają mu korzenne przyprawy, takie jak goździk. I dobrze. Dzięki temu perfumy nie pachną jak waniliowe lody dla 5-latki, ale posiadają odrobinę wielowymiarowości. Jednak z całą pewnością nie jest to zapach z gatunku intrygujących i skomplikowanych. Ale ja właśnie chyba teraz potrzebuję tej prostolinijności, bezpieczeństwa i przytulenia. Rose Gourmand od Zara takie właśnie są. Otulające swoją słodyczą, świetliste, ale mam na myśli lekko już zgaszone światło popołudniowego, letniego słońca. Nie jest to w żadnym razie zapach plażowy czy typowo imprezowy. Pomimo swojego niekomplikowanego charakteru wyczuwam w nim jakąś melancholię. Może za utraconym bezpowrotnie dzieciństwem? Trwałość perfum bardzo przyzwoita, projekcja także. Perfumy jednak nie ewoluują i nie rozwijają się na skórze, od początku do końca pachną tak samo. Czyli po raz kolejny powtórzę: jest bezpiecznie i stabilnie. Według mnie jest to propozycja dla kobiet, które obecnie potrzebują dodać sobie otuchy i optymizmu. Dla kobiet, które czekają na lepszy moment, szczęśliwe zrządzenie losu i odrobinę nieskrępowanej niczym radości i beztroski, bez drugiego dna. Tak po prostu :-)