Neutrogena Norwegian Formula, Hand Cream Concentrated Scented Upgraded Formula Formuła Norweska, Skoncentrowany krem do rąk (nowa wersja)

W zimowy czas moje ręce bardzo potrzebują skutecznego nawilżenia i odżywienia. Kupiłam kremik w Rossmanie na przecenie za 8.49 zł, obecnie cena wynosi 11.99 zł. Wcześniej miałam od tej marki żel do mycia twarzy, który bardzo polubiłam. W swoim składzie krem posiada 40% glicerynę i witaminę E. Opakowanie pozwala na wydobycie małej odrobinki produktu, przez co jest on bardzo wydajny. Formuła produktu jest skoncentrowana i trochę przypomina maść, ale sam kremik szybko się wchłania. Już po pierwszym użyciu szorstkość stała się dużą mniej odczuwalna, a skóra była nawilżona i odżywiona.

Krem do rąk Neutrogena Norwegian Formula od zawsze był jednym z bardziej polecanych kosmetyków na zimę, więc postanowiłam wypróbować jego nową wersję. Niestety, choć miał być skuteczny i niezawodny, nie do końca spełnił moje oczekiwania. Przede wszystkim, jego konsystencja jest bardzo gęsta i dość trudna do rozsmarowania, co może być problematyczne, zwłaszcza gdy chcemy szybko nawilżyć dłonie w ciągu dnia. Owszem, krem jest skoncentrowany, ale mimo to efekt nawilżenia nie jest długotrwały – po chwili moje dłonie znów były suche i wymagały kolejnej aplikacji. Co więcej, zapach, choć delikatny, nie do końca przypadł mi do gustu – spodziewałam się zupełnie innych efektów. Przetestowałam już wiele produktów dedykowanych szczególnie dla suchych rąk wymagających głębokiego nawilżenia, natomiast ten zupełnie mnie rozczarował. Nie kupiłabym go już więcej....;((

Nie jest to krem, jakiego lubię używać w ciągu dnia. Konsystencją i zapachem przypomina bardziej maść niż krem. Faktycznie jest skoncentrowany i dość ciężko wydusić go z tubki- jest tak gęsty. Niestety nie używam go na co dzień z racji tego, że pozostawia na dłoniach tłustą warstwę, która mega mi przeszkadza. Nie wchłania się zbyt szybko więc dotykając różnych rzeczy, zostawiam na nich tłusty ślad. Używałam go więc na noc i do tego faktycznie dobrze się nadawał.

Krem jest naprawdę skoncentrowany, przez co trudno go wycisnąć z tubki i to już od pierwszego użycia, ma też słabą smarowność. Ma tą charakterystyczną dla glicerynowych kosmetyków konsystencję. Jak na silnie działający krem przystało, nie wchłania się, pozostawia na skórze mocny i lepki film, choć nie jest tłusty. Daje on wrażenie ochrony, jakby rękawiczek i rzeczywiście natychmiastowej ulgi. Do stosowania tylko na noc, bo przyjemne to to nie jest. Obietnica wydajność wydaje mi się nieco przesadzona, wcale nie wystarcza "tylko kropla". Byłam pewna, że czuję woń mocznika, ale go nie ma w składzie, więc stwierdziłam, że to jednak taki charakterystyczny neutrogenowy smrodek - dla mnie ten zapach jest pół na pół przyjemno-nieprzyjemny.