Muszę przyznać, że opis tego żelu mocno działa na wyobraźnię i wręcz pobudza apetyt! Lubię owocowe zapachy w żelach pod prysznic, więc długo się nie wahałam, gdy spotkałam ten od AA. No i cóż, apetyt był na troszkę więcej. Żel jest całkiem fajny, stąd daję trzy gwiazdki, ale opis według mnie jest odrobinę przesadzony. No i niestety potrafi zmęczyć, a w przypadku żeli pod prysznic raczej rzadko mi się to zdarza.
A potrafi zmęczyć z powodu swojego zapachu. Pierwszy raz, gdy powąchałam żel w opakowaniu to był zachwyt - mocna, soczysta, słodka malina. I tak było przed kilka pierwszych użyć, a potem już z każdym kolejnym wyczuwałam coraz bardziej sztuczne nuty. Gdzieś ta naturalność wraz z zużyciem mocno spada, potem żel trąci taką sztuczną, plastikową maliną. Zrobiłam sobie kilkudniową przerwę od tego żelu i potem, gdy znów zaczęłam go używać, to podobał mi się tak samo jak na początku. Tak więc dla mnie zapach ładny, ale muszę czasem od niego odpocząć, bo wraz z zużyciem traci soczystość i staje się dziwnie nienaturalny.
Opakowanie to spora, wysoka butla, ale o dziwo bardzo poręczna i wygodna. Ma dobrze działającą pompkę, która fajnie nabiera żel i precyzyjnie wyciska go na dłoń pod odpowiednim ciśnieniem. Działała bezawaryjnie do samego końca. Do tego opakowanie jest naprawdę solidne; nawet gdy żelu jest już mało to nie traci kształtu i łatwo zaaplikować zawartość.
Poczułam lekki zawód jeśli chodzi o konsystencję. Według opisu miał to być "olejkowy żel", ale przyznam, że ja akurat w ogóle nie widziałam nic olejkowego w tym produkcie. Może jest odrobinę bardziej gładki i śliski niż inne żele, ale zachowuje się na skórze zupełnie tak samo. Pieni się naprawdę dobrze, ma przyjemną, w miarę gęstą konsystencję, jest wydajny. Jest praktycznie bezbarwny, to tylko opakowanie ma intensywny kolor dojrzałej maliny.
Żel bardzo dobrze myje, czułam się po nim świeżo i czysto. Nie wysusza skóry, ale też w żaden sposób nie dba o nią bardziej, a producent mocno się tym chwali - że z racji swojej "olejkowej" konsystencji nawilża i poprawia kondycję przesuszonej skóry. No to akurat moim zdaniem mocna przesada. Owszem, żel łagodnie myje, nie powoduje przesuszenia, skóra jest po nim miękka i przyjemna w dotyku. Ale nic więcej, zachowuje się po prostu jak klasyczny, dobry, łagodny żel pod prysznic. Nie ma tu obiecanej pielęgnacji czy nawilżenia, po prostu dobre mycie i brak przesuszenia, co oczywiście jest atutem, no ale jednak nie jest tym co obiecuje nam opis na opakowaniu.
Za samo działanie dałabym pewnie cztery gwiazdki, ale zapach, który jednak był na dłuższą metę męczący, a nie relaksujący zaważył na ocenie całościowej. Jest to dobry żel, ale w żaden sposób nie robi nic rewolucyjnego, a to nam sugeruje producent. Żałuję też, nie ma olejkowej konsystencji, bo mam suchą skórę na ciele i lubię tego typu produkty myjące. Żel trochę jak każdy inny, może nietypowy ze względu na zapach, no ale właśnie - ten też szybko potrafi się znudzić.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie