Barwa Natural Expert, Mydło w płynie do rąk i ciała regenerujące `Bergamotka i sok z aloesu` 

Kupiłam to mydło, szukając produktu myjącego, który nie wysuszy mi dłoni, a wręcz je nawilży. Plastikowe opakowanie ma kolor ciemnobrązowy i doskonale odbija wszystko wokół (to informacja dla osób preferujących matowe opakowania). Pompka się nie zacina, jednak płynną, wręcz lejącą się konsystencję dozuje dość ciężko (niezbędne jest mocne naciskanie). Producent zaleca rozprowadzać mydło do momentu uzyskania piany, jednak żeby ta się pojawiła, trzeba wykorzystać naprawdę dużą ilość, a to z kolei obniża wydajność. Zapach mnie wyjątkowo rozczarował. Producent na etykiecie zachęca nas do zakupu zapisem "bergamotka + sok z aloesu", co zinterpretowałam jako jedną z nowych kompozycji, które mają nam uprzyjemnić proces mycia rąk. Tymczasem powitała mnie... limonka. Ani krzty aloesu. Żadnej bardziej zaawansowanej kompozycji. Po prostu limonka. Ta rozbieżność skłoniła mnie do wczytania się w opis i odkrycia, że zapachem jest tu właściwie wyłącznie bergamotka, a aloes to po prostu jeden ze składników. Tak więc zapis wprowadził mnie (i nie tylko mnie) w błąd. Przy zakupie zaufałam nazwie "Natural Expert", ekologicznej szacie graficznej i deklaracji o regenerującym działaniu. Niestety po przeanalizowaniu na spokojnie składu okazało się, że na najwyższych miejscach w INCI znajdują się substancje o nie najlepszych adnotacjach na Wizażu: * Sodium C14-16 Olefin Sulfonate - "ta syntetyczna substancja może jednak działać drażniąco, powodując nadmierne przesuszenie i podrażnienie skóry. Nie jest zalecana dla kobiet w ciąży ani dla karmiących piersią" * Sodium Chloride - "może wysuszać skórę i włosy bądź działać drażniąco" * Cocamidopropyl Betaine - "może przesuszać skórę wrażliwą" Obecność jednej takiej substancji byłaby akceptowalna, jednak aż trzy na najwyższych pozycjach to dla moich rąk zbyt wiele. Niestety, jako osoba o skórze suchej i wrażliwej działanie powyższych substancji odczułam o wiele bardziej niż obecnych dalej w składzie gliceryny, pantenolu, aloesu i alantoiny. Z każdym kolejnym użyciem wysuszenie rąk stawało się coraz bardziej odczuwalne, więc musiałam wrócić do kremów do rąk i emulsji silnie nawilżających. Podsumowanie mogłabym ograniczyć do jednego słowa: rozczarowanie. Zapach mnie nie zachwycił, a skład wręcz zdenerwował. Gdy decyduję się na zakup mydła promowanego jako "naturalne" z szatą graficzną nawiązującą do przyrody i działaniem ponoć regenerującym, spodziewam się zupełnie innej jakości. Ogromna szkoda, bo liczyłam na kolejny doskonały produkt polskiej marki, a otrzymałam mydło, które nie tylko nie zregenerowało, ale wręcz konsekwentnie wysuszało mi dłonie. W porównaniu z innymi naturalnymi mydłami, z których miałam okazję korzystać, to było jednym z najsłabszych (o ile nie najsłabszym).

Mydło od Barwa, Natural Expert wpadło do mojego koszyka przez jeden z Rossmanowych voucherów. Jest to całkiem niezły produkt z delikatnym składem, ale nie zagości na stałe w mojej łazience. Konsystencja mydła jest dość rzadka w porównaniu do innych produktów, które używałam. Choć nie jest to wielki problemem, wymaga większej ilości produktu, aby uzyskać odpowiednią pianę i oczyszczenie, obniżając wydajność mydła. Pachnie mało intensywnie, po umyciu dłoni nie pozostaje na nich kompletnie żaden zapach. Jest wyjątkowo pielęgnacyjne, nie podrażnia i bardzo delikatnie oczyszcza.