Colgate Max White Design Edition Toothpaste Crystal Mint Wybielająca pasta do zębów

Pastę kupiłam na promocji za 5 zł w hipermarkecie. Szukałam czegoś na szybko i wzięłam tą, która rzuciła mi się w oczy. Gdybym miała czas na wybór to raczej wzięłabym coś w bardziej stonowanym opakowaniu, ale nie jest to dla mnie aż tak istotne. Pasta ma dość dziwną konsystencję, bardziej przypomina taki pudrowy żel. Podczas pierwszego użycia miałam wrażenie, że myję zęby miętowym żelem zmieszanym z mąką / pudrem. Później już się przyzwyczaiłam i teraz jest ok. Pasta jest niezbyt gęsta, ciągnie się. Zatopione są w niej kolorowe kwadraciki, które nie rozpuszczają się podczas mycia. Irytuje mnie, kiedy płucząc jamę ustną wypluwam te drobinki. Smak jest miętowy, dość łagodny, dla mnie w porządku. Pasta dobrze się pieni i myje zęby. Jest przeciętnie wydajna ze względu na konsystencję, która ciągnąc się może uciekać za szczoteczkę. Pasta odświeża oddech, chociaż nie na długo. Muszę jednak przyznać, że już od dłuższego czasu mam problem z długotrwałą świeżością w jamie ustnej. Po nieco ponad miesiącu stosowania efektu wybielenia zębów nie zauważyłam, ale też nie oczekiwałam go. Już przywykłam do tego, że obietnice producentów w temacie wybielania nie spełniają się i nie traktuję ich poważnie. Pasta jest tania i przeciętna w działaniu. Można śmiało próbować. Ja raczej nie wrócę do niej, wolę gęstszą konsystencję i brak irytujących drobinek. I oczywiście mniej kolorowe opakowania ;)

Do zakupu konkretnie tej pasty do zębów skusiło mnie kolorowe opakowanie, które od razu rzuciło mi się w oczy i bardzo mi się spodobało. Stwierdziłam, że być może tak zachęcająca i pozytywna szata graficzna znanej mi marki ma szanse okazać się interesującą propozycją. Formuła jest żelowa, czyli taką jaką ja najbardziej lubię stosować podczas swojej pielęgnacji. Konsystencja chociaż jest mocno zbita rozprowadza się bez najmniejszego problemu i gładko sunie po zębach. Dodatkowo zawartość tubki została wzbogacona o niebieskie mikro kryształki. Produkt skutecznie i właściwie pozwala na oczyszczenie jamy ustnej, więc spełnia swoje podstawowe zadanie. Po zastosowaniu preparatu możemy liczyć także na uczucie odświeżenia, co jest znaczącą kwestią w tego typu asortymencie. Przezroczysta maź ma przyjemny, miętowy zapach o umiarkowanej intensywności. Posmak pasty jest rzęśki, ale nie typowo odświeżający, ponieważ został przełamany delikatną nutą słodyczy. Deklaracja producenta dotycząca wybielania jest według mnie zbyt śmiała, ponieważ po zużyciu już dwóch sztuk nie zauważyłam u siebie takiego rezultatu. Realny efekt to czyste zęby, pozbawione resztek pokarmu, a także świeży oddech. Pojemność jest standardowa, pojedynczy egzemplarz zawiera w sobie 75ml. Wydajność oceniam jak najbardziej korzystnie, ponieważ wystarczy niewielka ilość do jednorazowego zastosowania. Odnośnie jakości nie mam żadnych zarzutów, jest to bez wątpienia dobry kosmetyk w korzystnej cenie. Ja zakupu dokonałam w popularnym supermarkecie, jednak firma jest dostępna w wielu sklepach. Forma podania w tubce jest typowa dla pasty do zębów, zabezpieczona została otwieraniem na tzw. klik, co jest wygodne w użyciu. Aspekty wizualne totalnie skradły moje serce i podyktowały decyzje zakupowe. Uważam, że nie da się przejść obojętnie i bez zauważania tak kolorowej propozycji od Colgate. Barwy są ze sobą tak dobrze skomponowane i ładnie łączą się ze sobą, że nie tworzą chaosu, tylko spójną stylistycznie całość. Produkt przypadł mi do gustu, przyjemnie się go użytkowało i chętnie dodam go po raz trzeci i kolejny do mojego koszyka sklepowego.

Bardzo lubię pasty z serii Max White, tym razem skusiłam się na limitkę, którą znalazłam w Biedronce. Po porównaniu okazało się, że to po prostu zielona White Crystals w limitowanym kartoniku. Szata graficzna wygląda ładnie, jest kolorowo i wesoło, choć uważam, że Colgate powinien zrezygnować z kartonika. Pasta jest żelowa, przezroczysta z zatopionymi kryształkami. Lubię takie bajery, więc to zawsze plus. Pasta ma smak łagodnej mięty. Niestety ten wariant jest dla mnie najłagodniejszy ze wszystkich Max White, a ja lubię mocną miętę, która odświeża na długo. Tu jest raczej przeciętnie. Pasta łagodnie myje, odświeża. Żadnego wybielania oczywiście nie zauważyłam. Pasta jest tania, dostępna w Biedrze w dobrej cenie. Być może skuszę się ponownie, bo nie ukrywam, że często wrzucam te pasty, gdy są w promocji, a mi nic nowego nie wpadnie w oko.