Artego Good Society 90, Free Shape Soothing Cream Krem wygładzający włosy

Krem jest moim ulubieńcem ale nie powiedziałabym tego od razu po pierwszych zastosowaniach, dlaczego? Zacznę od początku. Myślałam że nic nie przebije mojego ulubionego No inhibition, niestety ten po zastosowaniu Good Society przestał być już moim ulubionym bo nie działa jak trzeba, ale ten.. to prawdziwa perełka. Mogę polecić każdemu. Jest wart każdej złotówki. Moja ocena to 10/5. Krem zakupiłam po mega dobrych opiniach na włosowych ulubionych profilach na Ig. Oczywiście zakupiłam przez internet pierwsze opakowanie.... i oczywiście nie poprzestałam na tym jednym zakupie. Na samym początku stosowania wydawało mi się że krem nie działa. Z moimi włosami mam taki problem że nienawidzą jakiejkolwiek wilgoci w powietrzu, czy to na zewnątrz czy w pomieszczeniu. Pracując dodatkowo w miejscu z duża wilgotnością pomyślałam że musze coś temu zaradzić i wpadła mi idealna opinia o tym kremie. wywijające się włosy przede wszystkim na grzywce w dodatku każdy w inną stronę jest bardzo denerwującym elementem. Z początku krem używałam w bardzo małej ilości, po prostu wyciskałam powiedzmy wielkość orzecha laskowego (takiego nie łuskanego), co okazało się zbyt mała ilością, dlatego już później poprawiłam się wyciskając powiedzmy dwa razy większą ilość. No i co? No i działa! Grzywa jest na swoim miejscu nic nie odstaje. Wiadomym faktem jest to że noszę zawsze kaptur ale wiadomo jak wieje to grzywa i tak lata, a tu nic. Nic się z nią nie dzieje. Krem używam na mokre już odciśnięte włosy tuż przed suszeniem. zaczesuję grzywę i wszystko do tyłu, wyciskam potrzebną mi ilość kremu, rozcieram w dłoniach i przeczesuję na płasko dłonią od nasady włosów przy czole kierując się do tyłu. Przeczesuję też na płasko włosy od wewnątrz przy szyi skupiając się tym samym na końcówkach. Nie dokładam kolejnej ilości. Jedna pompka wystarczy. Krem jest lekki, jest to połączenie E+H, dobrze się wysusza, nie skleja włosów, nie jest oczywiście tłusty, bardzo ładnie pachnie, pięknie wygładza. Nie mam żadnych zastrzeżeń. ZALETY: piękny delikatny zapach krem jest lekki nie skleja nie tłuści dobrze się wysusza super wydajność nawet przy stosowaniu co 2-3 dni wygładza niesforne kosmetyki po zastosowaniu włosy całkowicie nie reagują na wilgoć cena wprost proporcjonalna do działania krem warty każdej złotówki WADY: brak wad

Świetna pomoc dla rozprostowywania skrętu i wygładzania włosów. Mam włosy średnioporowate, raczej cienkie, do ramion z tendencją do falowania. Gdy umyje bez suszenia falują się. Nie lubię tego efektu bo bez utrwalenia ten skręt nie utrzymuje się długo, nie wyglada to estetycznie pod koniec dnia. Dlatego susze na szczotkę, albo po prostu strumieniem średniej mocy suszarki aby były proste z delikatnym zawinięciem u dołu. Krem kupiłam z polecenia instagramerki herybymery. U niej ten produkt nawet przy bardzo dużej wilgotności utrwala taflę. U mnie niestety aż tak dobrze nie jest, niestety w deszczowy dzień włosy puszą się i tak. Ale mimo wszystko bardzo dobrze mi się sprawdza w normalnych warunkach. Nie da się go przedawkować, nawet gdy trochę przesadzę z ilością to mam wrażenie, że wyciera się w ciągu dnia. Nakładam na mokre, odciśnięte ręcznikiem włosy, przeczesuję i suszę. W przypadku gdy nie zdążę wysuszyć, tylko czekam aż same wyschną to podbija mi skręt. Nie utrwala, ale fale są bardziej połyskujące, łatwiej łącza się w spójne kosmyki. W obu przypadkach tajnie dociąża, bez strąków. Krem nie działa jak serum zabezpieczające końcówki, tylko bardziej na długość włosa. Jest znacznie lepszy niż „Marion krem do stylizacji proste włosy” który używałam dotychczas. Bardziej gęsty, łatwiejszy w użyciu. Pojemność jest w porządku. Produkt jest wydajny. Ma opakowanie airless z wygodną pompką, dobrze się go dozuje. Nie wylewa się. Ma pokrywkę, poręczną szczególnie w podróży. Ma owocowo-kosmetyczny zapach. Bardzo delikatny, po stylizacji chwilę się utrzymuje na włosach.