OnlyBio Hair in Balance, Kapibara Omoniara, Odżywka emolientowa 

Odżywki z Onlybio to klasyk. Uwielbiam je wszystkie i każda mi się sprawdza. Moje włosy lubią je. Odżywiają nawilżają oraz pięknie pachną. Nie trzymam ich długo na włosach i to wystarcza by zadziałały. Fajna limitowana seria.

O moich włosach: niskoporowate, w kierunku średnioporowatych- Gęste, grube, ciężkie. Wiecznie walczę z przyklapem. Moje włosy uwielbiają emolientowe propozycje od Onlybio. Włosy po tej odżywce są odżywione, miękkie i błyszczące. Nie są przeciążone. Niestety to edycja limitowana, a jej skład różni się od wersji klasycznej. Co prawda podstawą jest masło shea, ale emolienty na dalszych miejscach w składzie się różnią. Konsystencja jest stosunkowo gęsta jak na odżywkę. Opakowanie to tubka z plastikowym zamknięciem. Pod koniec użytkowania, zamknięcie się ułamało. Zapach jest owocowy. Intensywny, ale nieduszący jak to bywa z produktami marki Onlybio. Nie utrzymuje się na włosach po spłukaniu. Do marki Onlybio jestem sceptyczna ze względu na promowanie konsumpcjonizmu i inspirowanie się innymi markami, ale muszę przyznać, że ich produkty działają na moje włosy naprawdę dobrze :)

Osoby, które mnie obserwują pewnie zdążyły zauważyć, że bardzo lubię kosmetyki OnlyBio i często się u mnie przewijają. Chociaż ostatnimi czasy moja relacja z marką bywała nieco skomplikowana, to jednak ostatnie kilka kosmetyków sprawia, że OnlyBio chyba wraca w moje łaski. Mam włosy średnioporowate, gęste i cienkie. Mają tendencje do przesuszania się na długości, więc odżywki emolientowe są bardzo ważnym krokiem w mojej pielęgnacji. Zachowanie równowagi PEH jest dla mnie istotne, więc zawsze mam w swojej kolekcji kilka odżywek o różnych działaniach. Skóra głowy ma tendencje do przetłuszczania się, myję głowę codziennie albo co drugi dzień w zależności od potrzeb. Opakowanie to prosta tuba wykonana z miękkiego plastiku z zamknięciem na zatrzask. Opakowanie jest bardzo barwne, fantazyjne, typowe dla serii OnlyBio &TikTok. Chociaż szata graficzna jest bardzo kolorowa i dużo się na niej dzieje, to opakowanie mimo wszystko jest czytelne. Wariant 'Kapibara Omoniara' zauroczył mnie najbardziej jeśli chodzi o zapach i szatę graficzną. Jest na prawdę super. Odżywka ma idealną gęstość, jest biała, wygodnie nakłada się ją na włosy. Ja nanoszę ją od połowy długości, a następnie wczesuję dokładnie w pasma. Odkąd zaczęłam wczesywać odżywkę zauważyłam, że efekty są o niebo lepsze, na prawdę polecam Wam poświęcić tę minutkę dłużej na wczesanie odżywki, bo dla spotęgowanych efektów warto to robić ! Zapach jest świetny, chociaż dla mnie to są owoce tropikalne, a nie kwaśne jabłko. Skład bazuje na substancjach naturalnych, a formuła jest wegańska. Znajdziemy tam emolienty takie jak olej ze słodkich migdałów, olej z orzechów brazylijskich, masło mango. Składniki te mają na celu wygładzić łuskę włosa i nieco ją odżywić i zmobilizować. Maskę stosuję średnio dwa razy w tygodniu w zależności od potrzeb. Zużyłam już całe opakowanie i odniosłam wrażenie, że te emolienty są lepsze od wersji podstawowej. Moje włosy są ślicznie wygładzone, zmobilizowane i błyszczące. Szkoda, że to edycja limitowana, bo kosmetyk jest na tyle dobry, że chętnie sięgnęłabym po kolejne opakowanie!

Odżywkę kupiłam na testy ponieważ zachęciło mnie limitowane opakowanie z kapibarą. I mówiąc szczerze od tego momentu raczej zostanie już w mojej pielęgnacji, ponieważ moim włosom bardzo przypadła do gustu. Włosy są dociążone ale przy okazji sypkie, gładkie, lśniące w dodatku mam wrażenie że wspiera lepsze rozczesywanie. To co również bardzo mi się w niej podoba to przyjemny zapach mango. I oczywiście jej cena w promocji jest za około 14 zł co uważam że jak na tak wydajną odżywkę jest naprawdę niską ceną