Balea Maseczka do twarzy z glinką 

Maseczki z DM to moje nowe odkrycie. Konkurencja do Isany, lepszy wybór, coś nowego, taki ot powiew świeżości w moim mieście. Maseczka z glinką wpadła mi do koszyka jako jedna z pierwszych propozycji gdyż uwielbiam glinki i często ratuję się nimi kiedy przychodzą gorsze dni z wypryskami lub podrażnieniami. Maseczka od DM jest z glinką ale to nie typowa glinkowa maska która ładnie zastyga i kamufluje twarz tworząc na niej glinkową warstwę. Produkt ma tej glinki bardzo mało gdyż podczas zastygnięcia nie ma na twarzy praktycznie śladu glinki. Skóra wpija kosmetyk i sprawia, że twarz jest praktycznie transparentna. Pozostają na niej tylko lekkie mazie i ślady grubszego nałożenia produktu. To świadczy o tym, że nie ma tam za dużo produktu który reklamuje producent. Kolejnym minusem jest, wspomniany przez moje przedmówczynie, alkohol który może podrażnić niektóre cery oraz piec w oczy. Nie wydaje mi się aby miał on duży wpływ na moją cerę ale sam fakt, że znajduje się wysoko na liście składników jest dość niepokojący. Maseczka nie daje mi spektakularnych efektów. Nie jestem z niej zadowolona. Liczyłam na ukojenie skóry i stonowanie kolorytu. Otrzymałam produkt który wchłania się maksymalnie nie robiąc mojej skórze dobrze. Nie jest gładka ani nawilżona. W sumie czego się spodziewać po składzie z dużą ilością alkoholu. Produkt miałby potencjał gdyż dwie saszetki są bardzo wydajne. W sumie możesz liczyć nawet na 4-5 aplikacji cienkimi warstwami więc ewidentnie mamy tu do czynienia z wydajnym produktem. Warto nakładać go pędzelkiem do maseczek dla lepszego pokrycia i oszczędności. Mimo to, produkt jest daleki od ideału. Niczym nie przypomina glinkowych maseczek. Można śmiało wypróbować za tak dobrą cenę jednak na uwadze trzeba mieć, że produkt jest dla mocno niewymagających osób.

Jako że nie mam w okolicy sklepu DM, a często przewijają mi się polecajki marki Balea, podczas wakacji za granicą weszłam do jednej z ich drogerii i zrobiłam małe zakupy. Ta maseczka skusiła mnie opakowaniem. Nie znając niemieckiego (a tylko w takim języku było opisane) błędnie założyłam, ,że fioletowy kolor to pewnie jakaś lawenda w zapachu. A to fioletowa glinka ;) Opakowanie podzielone jest na 2 saszetki i co za tym idzie starcza na 2 aplikacje. Jeśli nie ma się wprawy w ręcznym otwieraniu saszetek lepiej skorzystać z nożyczek - przedzierając ją dłońmi trochę produktu uciekło mi do umywalki, zapewne też przez raczej niezbyt gęstą konsystencję. Co mnie zdziwiło, to zapach. Jako takiego może i ten produkt nie ma, czuć jednak dość mocno alkohol (alcohol denat. jest rzeczywiście dość wysoko w składzie). Zawartość saszetki starczyła mi na twarz i trochę szyi. Nie odczuwałam żądnego dyskomfortu w postaci swędzenia czy pieczenia, co zaliczam na duży plus. Maseczka zmywa się bezproblemowo (nie pozwoliłam jej zaschnąć). Efekt nawet mnie zaskoczył, bo przyznam, że do produktów Balea podchodzę z dużą rezerwą. A skóra nie dość, że była przyjemnie oczyszczona, to jeszcze wygładzona, zmiękczona i zauważalnie bardziej sprężysta. Maseczka zupełnie też nie przesuszyła skóry. Z przyjemnością zużyję jej drugą część, choć przez ten dość mocno alkoholowy zapach raczej ponownie po nią nie sięgnę.

Moja cera jest mieszana z tłustą strefą T, mam przebarwienia i trądzik. Maseczkę zakupiłam w niemieckiej drogerii DM. W Polsce jest dostępna za 2,65 zł, co uważam za świetną cenę zwłaszcza że mamy tutaj dwie połówki maseczki. Jest to typowa maseczka oczyszczająca z glinką i cynkiem w składzie, chociaż jeszcze przed tymi składnikami w składzie jest Alcohol denat który może wysuszyć skórę, więc nie wiem jaki jest w tym cel. Maseczka praktycznie nie pachnie, chociaż jak mocno się wwąchamy to delikatne nuty alkoholowe są jednak wyczuwalne. Jedna saszetka na spokojnie starcza na pokrycie całej twarzy. Ja zwykle te pojedyncze saszetki dziele sobie jeszcze na pół bo cała to dla mnie za dużo, ale tutaj lepiej nie zostawiać resztek, jest to jednak glinka która może zaschnąć. Podczas trzymania maseczki na twarzy czułam lekkie pieczenie, ale nie było ono bardzo uciążliwe. Po zmyciu twarz jest gładka i dobrze oczyszczona. Nie wystąpiło żadne podrażnienie ani wysuszenie. Myślę że w tej cenie warto chociaż wypróbować.