Opis produktu
Składniki
Opinie użytkowników
Produkty podobne
Artykuły
KWC LogobyWIZAŻ logo
Serum dla mężczyzn

Cos De BAHA SH, Snail Mucin Hyaluronic Acid Serum Przeciwstarzeniowe serum do twarzy

5 na 51 opinię
100% kupi ponownie

Opis produktu


Składniki


Opinie użytkowników

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne.
Średnia ocena:
5 na 5
Wydajność:
Zgodność z opisem producenta:
Stosunek jakości do ceny:
Opakowanie:
Zapach:
Kupi ponownie: 100% osób
  • 29 września 2024 o 14:52
    Solidna i lepsza od esencji z COSRX propozycja śluzu ślimaka, podana z niacynamidem i hialuronem, w niezapychającej formule,dobra dla skór skłonnych do trądziku.
    Kupi ponownie:Tak
    Używa od:kilka miesięcy
    Wykorzystał/a:w trakcie pierwszego opakowania
    Bo niestety o inne składniki pomocnicze w kosmetykach z śluzem rozbija się problem zatykania porów. Takowe kosmetyki trafiały do mnie nie raz, za każdym razem dochodziłam do wniosku,że regularne używanie ślimaka jest po prostu nie dla mnie,kończyło się to wysypem,także najczęściej sięgałam po maski w płachcie z tym składnikiem, nie używam takowych codziennie i ryzyko jest mniejsze. Wertując stronę z kosmetykami z Korei, natrafiłam na te serum, bardzo lubię peptydy tej marki - czysta formuła, która nie tylko wygładza zmarszczki,ale i nawilża, do tego wydajny produkt o większej pojemności, siłą rzeczy ciekawa byłam,więc innych kosmetyków Cos de Baha,a ofertę mają bogatą. To serum trafiło do mnie wraz z kilkoma tonerami (iunik i purito) i serum z Centella z Skin1004, nie ukrywam,że z początku używałam tych wszystkich kosmetyków w mniej przemyślany sposób, zwyczajnie nakładając je po kilka warstw, ciesząc oko "szklanką" na twarzy, nawilżeniem i gładkością. Zgodnie z zasadą ilus etapów pielęgnacji, u mnie nie było to na pewno 10 :D, ale też nie trzy w klasyce toner, serum,krem. Nie jest przesadą,że rzeczywiście ich używanie daje glass skin, do tego wszystkie te substancje regularnie używane robią robotę, czy regulują, czy ujedrniają, zwężają pory i ujednolicają. Zapomniałam jednak o kluczowej zasadzie w przypadku cer skłonnych do wyprysków czyli umiarze,za bardzo mnie ten efekt podniecił ;). Kiedy po jakimś czasie coraz częściej zaczęły pojawiać się drobne grudki, aż po takie większe wypryski, obwiniłam ślimaka, poddając się po raz kolejny, z myślą,że sam śluz jest jednak nie dla mnie i po raz kolejny utwierdziłam się w tym przekonaniu. Zaczęłam więc, stopniowo niektóre z tych koreanskich kosmetyków odstawiać,zaczynajac od tego serum,obserwować, używać w mniejszej ilości, żeby przekonać się co mi tu szkodzi. To serum po mniej więcej miesiącu regularnego używania odstawiłam, ale problem pojawiał się nadal, i po jakiś dwóch tygodniach przerwy wróciłam do niego z powrotem. Dotarło do mnie w którymś momencie,że przecież większość tych koreańskich serum czy esencji lub tonerów,posiada w składzie glikol propylenowy lub inne cięższe glikole, również mają je maski w płachcie, oraz kremy z filtrem,które też mają kilka potencjalnie trudnych dla takiej skóry składników, ich kumulacja na skórze może po prostu się zemścić. Sam glikol w nadmiarze może być zapychajacy, a ślimak czy niacynamid po prostu wypychać go kiedy reguluje sebum lub zwęża pory. Oczywiście nie na każdej skórze, bo znajdzie się mnóstwo takich,które tego nie odczują, np takich które nie zapycha "wejście na dział z trójgliderydami" czy silikonem lub innymi potencjalnie zapychajacymi substancjami i w rozsądnej ilości spokojnie mogą je używać, a bywa że w ilości makro,bo po prostu je to nie rusza. Co skóra to obyczaj. Ja dbam o regularne łuszczenie skóry, używam kwasów, od wcześniej jesieni retinoidów, niacynamid również, wszystkie te składniki stosowane latami znacznie wyregulowały sebum w mojej mieszanej, ale już dojrzalszej skórze. Nie ma porównania do tego co było lata temu, dodatkowo mogę pokusić się o stwierdzenie,że skóra wygląda bardziej młodo i świeżo,niż wtedy. Wtedy to po prostu używałam absolutne minimum żeby skóry nie zapchać,patrząc łakomym okiem na kosmetyki o bogatszych składach,które mogłyby tej skórze dopomóc czy dodatkowo ją poprawić,wygładzić czy docelowo ujędrnić. Oczyszczanie jej wieloetapowo również przyniosło pozytywne rezultaty i na bieżąco pozwala trzymać skórę w czystości i nie dopuszczać do zapychania z racji kumulacji kosmetyku, łoju i naskórka. Podstawą oczywiście jest też regeneracja,o której często zapomina się przy takich skórach, gasząc pożar, ale nie dbając o BHL, który zachwiany wznieca go na nowo. Bywa,to zaklętym kołem. Nie zmienia to faktu,że w tej sytuacji zwyczajnie przedobrzyłam i niesłusznie oskarżyłam ten kosmetyk o problem. Kiedy to zamieniłam jeden z tonerów z Purito na polską markę z centella (bez glikolu propylenowego), odstawiłam na "specjalne" okazje serum z skin1007, które i tak jest bliskie denka (w składzie też ma glikol), a toner z iunik po prostu mi się skończyl, wróciłam do swojego ulubionego aloesu z Soqu zamiennie (nie ma glikolu), a maski w płachcie lądują na twarzy tak 2,3 razy w tygodniu, (bo nie chce z nich rezygnować, łądnie reanimują skórę kiedy to jestem np po kawitacji czy potrzebuje wyglądać super przed jakimś wyjściem) - skóra sama odetchnęła, oczyściła się i na sam koniec wspomagana już pierwszymi użyciami subtelnego retinalu doprowadziła do porządku. Toner z Purito w wolnej chwili dołączę do kart Wizaż, zostało mi go jeszcze na kilkanaście użyć, ale leży na te dni kiedy to na jakieś wyjście chce stuningować skórę i zrobić mega szklankę, wraz z innymi kosmetykami, bo efekt bywa naprawdę przepyszny. W codziennym,regularnym używaniu, moim sposobem jest jednorazowo max jeden kosmetyk z glikolem (nie licząc maski), taka ilość wtedy mi służy,a nie szkodzi, a od czasu do czasu w większej ilości,poprzez kilka różnych kosmetyków, które pieczołowicie na wieczór zmyje. Znalazłam swój limit,nie żałuję jednak tej próby, bo dzięki temu odkryłam jakie substancje dobrze robię tej skórze,jak właśnie centella czy śluz ślimaka, używane w przemyślany sposób, odkryłam też kilka perełek wśród koreańskich kosmetyków. Wracając do serum Cos de Baha, po długiej dywagacji,która moim zdaniem jest konieczna, co by moich błędów nie popełnić ;p, jest to serum w większej pojemności i dużej wydajności,bo 120 ml, które docelowo cieszy i portfel. Dodatkowo jego skład nie jest oparty na glikolu, ale propanediolu i glicerynie,które owszem też mogą nabroić, ale w ilości rozsądnej pompka,dwie nie powinny. Dla suchych skór to już pewnie może być ich kilka. W tych 120 ml mamy bogactwo składników, mamy tu ślimaka oczywiście, niacynamid, panthenol,betainę,hialuron, ekstrakty w tym z aloesu i beta glukan. Regeneracja podana w formie żelu,który nie lepi się jak większość takich kosmetyków wybitnie, ani jej nie zakleja. Wydaje mi się,że kosmetyki z ślimakiem celowo czasem mają dodatkowe efekty lepiku, aby sprawiać wrażenie bogactwa ślimaka w nich zawartego, bywa go tyle co kot napłakał, a te lepiki potrafia po prostu skórę obciążyć i nie dać jej "oddychać". Popularna esencja z COSRX po analizie składu jest omijana przeze mnie łukiem szerokim, zdecydowanie nie jest dla mnie. Poliakrylan sodu w niej zawarty, wysoko w składzie, o ile skład się nie zmienił, jest kamdogenny i potrafi zapchać mnie momentalnie,trafiła do mnie i zrezygnowałam z niej całkiem szybko. Z pozoru na pierwszy rzut wydawało się, że daje lepszy efekt, taki bardziej mokry i nasycający, ale skóra szybko się zbuntowała i zdecydowanie to ona była winna wysypowi. Tu też mamy ten składnik w końcówce składu, ale muszą to być jakieś minimalne ilości. Serum Cos De Baha nie ma super gęstej konsystencji, jest takie między serum a esencją, rzeczywiście w pierwszym momencie kiedy się wchłania, zanim zaaplikujemy krem lekko lepi sie na skórze, ale później to zanika. Nie roluje się, jest tylko na twarzy takie kilka paprochów,które łatwo zdjąć i często pojawiają się przy koreańskich kosmetykach jako zagęszczacz,może być, że przez subtelne lepienie się w początku używania pod podkłady czy inne kolorówki mogą lepiej się nakładać. Oczywiście serum na wilgotną skórę, to must have,bez tego takie potrafią ściągać, młoda skóra może jeszcze tego tak nie poczuje,ale odwadniającą się czy dojrzalsza już tak, efekt napinania skóry jest fajny,dopóki nie ściąga czy wręcz wysusza. Ja jeszcze dodatkowo stosuje sposób aplikowania serum czy esencji z hialuronem po użyciu innych kosmetyków o właściwościach nawilżających, bez hialuronu, żeby ten miał co w tej skórze wiązać, bo tak w rzeczywistości działa, a jak nie ma,to po prostu ją ściaga. Pomocne są tu właśnie wtedy tonery oparte na innych substancjach nawilżających czy hydrolaty,a nawet serum. Bo dla mnie sam hialuron nie nawilża,ale pośrednio się do tego przyczynia, co warto pamiętać wiąże też emolienty, trzeba dać mu moment na wchłonięcie się przed ich użyciem, czasem wystarczy kilka minut. Znalazłam na ten produkt swój sposób i jestem z niego zadowolona. Używam go albo rano,albo wieczorem, pamiętając z czym nie łączyć niacynamidu, którego jest tam moim zdaniem całkiem rozsądną ilość, czyli 2%, które w bardziej subtelny sposób pomaga osiągnąć efekt tych wyżej procentowych, które z racji dużego stężenia miewają częściej efekty uboczne. Staram się nie łączyć go z kosmetykami z witaminą C,mocniejszymi kwasami,a po serum z retinalem aplikować minimum godzinę później,bo niacynamid może osłabiać jego działanie. Za to używam go bez krepacji na aloes,toner z centellą i peptydy (te z cos de Baha też mają niacynamid w składzie). Jakie efekty daje to serum? Ano przede wszystkim wygładza, daje taki zdrowy glass na skórze, promienny efekt,regularnie używany regeneruje skórę, czy po wypryskach, czy po zaburzonym BHL, o której równowagę dbam też za pomocą ceramidów,fermentów i centella, do tego serum utrzymuje nawilżenie skóry, z dnia na dzień też subtelnie reguluje sebum,rozjaśnia ją i napina. Robi wszystko to co oczekujemy od ślimaka, przyspiesza też regeneracje ran czy otarć i odnoszę wrażenie,że regularnie używany wpływa na jej jędrność. Dany na nawilżająca, czy wygładzająca pielęgnacje daje efekt takiego glassu,który też bluruje skórę,a nie jest po prostu lepiącą się twarzą,która z daleka wygląda na ",szklankę". Pompka,dwie wchłania się szybko w moja skórę, warto zacząć od jednej, bo i ta jedna bywa wystarczająca do pokrycia twarzy i szyi, szczególnie na wilgotną skórę. Po kilku miesiącach używania (dotarło do mnie w czerwcu),często dwa razy dziennie,bywało,że po więcej niż 2 pompki kiedy to szukałam ilości odpowiedniej dla siebie, bywało,że i po goleniu na nogi (super łagodzi), czy inne partie ciała,które potrzebują wspomagania,jestem w połowie opakowania. To bardzo dobry wynik. Jeśli będziemy używać go pompka,dwie na twarz i szyję jak ja, mi ta ilość pasuje najbardziej,raz dziennie, powinien służyć kilka miesięcy,ale nawet używany częściej i tak starczy na długo. Ja osobiście uważam,że niacynamid nawet w stężeniu 2%, dwa razy dziennie to za dużo, częściej stosuje ta substancje raz dziennie,no ale to już indywidualny wybór. Podoba mi się też forma pompki, jest mi tak ostatecznie najwygodniej przy gęstszych od wody kosmetykach. Opakowanie jest plastikowe, cena do wydajności nie tak duża. Zapach ma praktycznie niewyczuwalny,subtelny. Nie odczułam podrażnień. Ma u mnie 5. Zdjęcia jeszcze z początków używania, obecnie jestem w połowie. Cos de Baha z koreańskich marek wydaje mi się najlepsza dla cer skłonnych do zapychania, wertując ich składy widzę,że są oparte na mniejszej ilości zapychaczy, mniej drażniące składy,przynajmniej w większości. Mają w ofercie jak wspominałam peptydy, aloes,ślimaka,hialuron,niacynamid, kwasy w tym salicylowy i dużo innych serum oraz kremów, do tego do wyboru większe i mniejsze pojemności, a ceny nie są zabójcze. Warto zwrócić na nich uwagę.
    Zalety:
    • Skład -ślimak, niacynamid,panthenol,betaina,hialuron,beta glukan itd.
    • Wydajność.
    • Cena do wydajności.
    • Dobra formuła, zarówno dla skór mieszanych i tłustych,jak i tych wrażliwych oraz suchych,kwestia używania. Łagodzi,regeneruje,wygładza, napina,daje subtelny glass.
    • Stopniowo używane wpływa też na jędrność skóry i poprawę jej BHL.
    • Pozwala utrzymać nawilżenie w skórze.
    • Praktycznie bez zapachu.
    • Opakowanie na pompkę,duża pojemność.
    • Jak się ostatecznie okazało, nie zapycha mojej mieszanej skóry.
    Wady:
    • W nadmiarze może lepić się jak każdy produkt z ślimakiem.
    • Zawartość gliceryny i propanediolu wymaga rozsądnego używania, moim zdaniem do dwóch pompek max, w przypadku skór wrażliwych na zapychanie,wtedy składniki mają szansę zadziałać,a te pomocnicze nie zrobią krzywdy poprzez nadmiar.
    Szczegóły:
    • Wydajność
    • Zgodność z opisem producenta
    • Zapach
    • Stosunek jakości do ceny
    • Opakowanie
    Produkt kupił/a w
    W drogerii internetowej
    21 osób  uznało tę opinię za pomocną

Produkty podobne


Artykuły

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej dotworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji jest zabronione oraz wymaga uprzedniej, jednoznacznie wyrażonej zgody administratora serwisu – Burda Media Polska sp. z o.o. Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.
Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych
Więcej informacji znajdziesz tutaj.