A-Derma Dermalibour+ Repairing Cica - Cream Krem naprawczy do podrażnionej skóry

Krem zarekomendowała mojej przyjaciółce dermatolog na złagodzenie zmian związanych z początkiem trądziku różowatego. Bardzo dobrze poradził sobie ze zmianami i sprawiał, że trądzik został zaleczony. Pozostał z nią do tej pory. Sama zaczęłam używać go, gdy pojawiło się u mnie podrażnienie powieki (zaczerwienienie, łuszczenie) oraz odparzenia pod pachami. Odkryłam, że jest to krem, którego szukałam od wielu lat. Nadaje się do pielęgnacji podrażnionej skóry twarzy, ciała, powiek i zewnętrznych okolic intymnych u dorosłych, dzieci i noworodków oraz do łagodzenia zmian różnego pochodzenia. Przynosi szybką ulgę skórze. Posiada naturalną formułę, zawierającą tylko 14 niezbędnych składników min. kojący, działający przeciw podrażnieniom wyciąg z młodych pędów owsa Rhealba® oraz kompleks miedź-cynk, który ogranicza ryzyko namnażania się bakterii. Krem jest dedykowany dla całej rodziny i można go stosować już od 1. dnia życia. Nie zawiera substancji zapachowych. Dostępny jest w tubie o dwóch pojemnościach: 50 ml oraz 100 ml. Posiada biała, gęstą, treściwą konsystencję.

Jest to zdecydowanie mój must have, nie wiem czemu o nim sie w ogóle nie mówi. Wszystko zaczęło się po urodzeniu dziecka, gdy mój synek miał trądzik niemowlęcy, który z każdym dniem się pogłębiał. Początkowo miałam kupić inny krem ale znalazłam gdzieś informacje o a-dermie dermalibour+ CICA i postanowiłam spróbować. Ten krem to jakieś cudo. Podobno jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego....ten krem to chyba wyjątek. Właściwie pomaga na wszystko. Najpierw wyleczył synka z trądziku niemowlęcego, juz po pierwszym posmarowaniu było o niebo lepiej a całkowicie zniknęło po trzech zastosowaniach. Później ja zaczęłam z niego korzystać z racji tego, że po porodzie moja cera zrobiła się bardzo wymagająca, wysuszona, piekąca, tendencje do trądziku różowatego i zaskórniki. Mi również pomógł i nie zapychał. Teraz używam go zapobiegawczo dwa razy w tygodniu i moja cera go uwielbia. Dodatkowo na mój i synka AZS również nie wyobrażam sobie innego kremu by ukoić skórę i świąt. Ma konsystencję gęstej pasty w kolorze białym z lekko zielonym tonem. Absolutnie nie nadaje sie pod makijaż. Bardzo długo sie wchłania więc raczej nadaje się na noc. Wypróbowałam również trzy inne kremy z serii CICA ( od avene, aa i La Roche Posay) ale ten jest najlepszy zdecydowanie.

Krem Dermalibour Cica był pierwszym z linii z którym miałem do czynienia. Parę lat temu poleciła mi go dermatolog jako remedium na łuszczącą i podrażnioną skórę po Covid (do dziś nie zdiagnozowano o co wtedy chodziło), wcześniej korzystałam z kremu Cica Avene,który też był u mnie niewypałem ale po kolei. Z założenia Dermalibour Cica jest kremem bezpiecznym dla całej rodziny,można go używać na odparzenia u dzieci, na twarz po zabiegach, generalnie wszędzie na skórę. Skład kremu jest naprawdę dobry, konsystencja bogata ale np nie aż tak jak w przypadku tego samego kremu izolującego. Mimo to używanie tego kremu było dla mnie udręką. Podobnie jak krem izolujący nie nadawał się do twarzy, gdyż niesamowicie obciążał i wyświecał, bardzo źle się go aplikuje. Konsystencja jest bardzo gęsta ale jakby kredowata , nazwałbym toporną. Nawet jak używałam go do ciała było to dla mnie niekomfortowe. Z jednej strony jest tłusty,z drugiej kredowaty i rozwarstwia się przy nakładaniu,ciężko wymieszać obie warstwy. Co do walorów nawilżających moim zdaniem jest tak sobie,jak na krem apteczny spodziewałam się dużo lepszej ochrony tymczasem było bardzo średnio. Zużyłam do ciała ale nie wrócę do niego.