Gamarde Epiderm +, Cica Repair Krem naprawczy do twarzy

Stosuje ten krem od dwóch miesięcy. Moja cera jest bardzo wymagająca. Mam problem z mocnymi zaczerwieniami na polikach i trądzikiem różowatym jak i popękanymi naczynkami. Dodatkowo mam bardzo sucha cerę, wrażliwą i alergiczną. Mam również bardzo wrażliwe oczy i większość kremów powoduje ich łzawienie i swędzenie pomimo, iż nie smaruje w ich okolicy kremami. Tak wiem ... jestem trudnym przypadkiem dlatego długo szukałam kremu, który pomoże mi zniwelować zaczerwienienia, aby był delikatny i bezzapachowy jak i zleżało mi również na odbudowaniu bariery hydrolipidowej i silnym nawilżeniu. Już uznałam, że jest to mission impossible ale trafiłam na krem Gamarde cica repar. On zrobił cuda na mojej twarzy. Jest poprostu genialny. Ma super gęstą konsystencje, która szybko się wchłania i zostawia matowe wykończenie bez lepiącej warstwy. Nie roluje się! Cudownie nawilża i odbudowuje. Ujednolicił koloryt cery. Zaczerwienienia i naczynka zaczęły znikać przy regularnym stosowaniu dwa razy dziennie już po 2 tygodniach stosowania. Krem jest totalnie bezzapachowy i nie podrażnia ani skóry ani moich oczu. Trądzik różowaty się cofną już po niespełna miesiącu. To jest najlepszy krem jaki kiedykolwiek używałam. To jest to czego szukałam. Polecam❤️

Spotkanie z tym kremem nie było dla mnie przyjemnością. Potrzebuję w swojej kosmetyczce preparatów odbudowujących, regenerujących, a że seria Hydratation Active fajnie się sprawdza na mojej odwodnionej cerze, to chętnie chciałam przetestować też inne kosmetyki marki. Tego typu kosmetyki stosuję prewencyjnie, by uchronić skórę przed ewentualnymi uszkodzeniami, gdy używam retinolu i kwasów bądź, gdy już coś zaczyna się dziać złego z moją, podatną na podrażnienia skórze, np. warunki atmosferyczne nie są sprzyjające. - OPAKOWANIE: krem kupujemy w kartoniku, który chowa tubkę wykonaną z elastycznego plastiku - można ją porządnie wykręcić i ścisnąć wydobywając resztki kosmetyku. Szata graficzna (na kartoniku i tubce) jest aptecznie prosta, posiada jedynie czytelne napisy bez dodatków graficznych, czyli tak jak lubię najbardziej. Tubka zamykana jest za pomocą nakrętki. - KONSYSTENCJA: kremowa, gęsta, ale dobrze się rozprowadza. To co dyskwalifikuję ten produkt to okropne rolowanie. Krem pozostawia delikatny, nie obciążający film na skórze, który nie jest wyczuwalny dopóki nie dotknie się twarzy, np. podrapie czy gdy chce się usunąć jakiś paproszek. Mogę sobie wyobrazić co robi z podkładem.... krem roluje się na małe wiórki, suche w odczuciu, coś okropnego! Starałam się zużywać cierpliwie krem w nocnej pielęgnacji na skórę twarzy i dekoltu, później też na łydki, żeby szybciej się skończył.... ech, nawet tu się rolował - ZAPACH: muszę przyznać, że nie pamiętam. Skończyłam krem ponad tydzień temu, wyrzuciłam opakowanie i nie jestem już w stanie nic na temat zapachu powiedzieć. Producent deklaruje, że jest bezzapachowy, ale tu trzeba być ostrożnym bo mam też krem do skóry atopowej, który również, według zapewnień producenta jest bezzapachowy, a tak wcale nie jest. Natomiast tutaj raczej nie kojarzę aromatu. - DZIAŁANIE: przyznam , że w momencie aplikacji krem przynosi ulgę skórze i w miarę szybko niweluje zaczerwienienie. Myślę, że spokojnie byłby to komfortowy, przynoszący ukojenie krem, gdyby pozostawał na skórze bo za każdym razem, gdy go stosowałam po chwili zdejmowałam z twarzy dziesiątki zrolowanych wiórków tego kremu.....