Zdaję sobie sprawę, że teoretycznie nie da się zregenerować paznokci-płytka jest martwym wytworem naskórka, więc jeśli jest zniszczona to zostaje jedynie czekać aż odrośnie zdrowy paznokieć. To co można wtedy dla niej zrobić to nie narażać jej na niszczące czynniki oraz nawilżać i odżywiać by uniknąć rozdwajania czy łamliwości spowodowanej wysuszoną płytką.
Dlatego ja bardzo lubię odżywki do paznokci w formie wchłanialnego olejku/serum i chętnie sprawdzam każdą propozycję, która wpadnie mi w oko(bo jednak na rynku nadal kosmetyków do paznokci w tej formie jest mniej niż lakierowych odżywek).
Propozycję od Biotinne znam już ponad rok-najpierw pomogła mi przy przepiłowanej płytce, zaś miesiąc temu wróciłam do produktu po paznokciowej apokalipsie jaką skończyła się moja ciekawość posiadania przedłużanych paznokci(no bo święta i urlop świąteczno-noworoczny, babska próżność mi się odpaliła ^.^) .
Mimo, że zrobione u kosmetyczki, to były wykonane źle-zarówno budową jak i wykonaniem(nie mówiąc o tym, że jednak dla mnie paznokcie dłuższe niż za opuszek, to przeszkoda w codziennym funkcjonowaniu :D). Zaczęły się zapowietrzać oraz łamać, a że były święta, to te wadliwe podjęłam się ściągnąć samodzielnie-mimo, że nigdy nie zdejmowałam żelu. Z dwojga złego wolę przepiłowaną płytkę niż zieloną bakterię. Resztę po świętach na cito zdjęłam u innej stylistki, która ściągając zbyt grubą warstwę żelu odsłoniła paznokcie przepiłowane i z początkiem drobnej onycholizy na jednym z nich, na niektórych pod płytką widać było jakby krwawe cienkie kreseczki. Ogólnie takich paznokci nie miałam nigdy. Tkliwe, miękkie i cienkie jak bibułka, co lekko urosły to zaraz się zadzierały i haczyły-ogólnie dramat, tragedia i komedia w trzech aktach.
Dostałam zalecenie by wcierać olejki, kupić sobie serum kolagenowe, a przez minimum miesiąc lub dwa w ogóle nie robić stylizacji. Jako, że podologia to mój niespełniony życiowy plan-postanowiłam podjąć wyzwanie :D
Serum Biotinne na pewno wyróżnia się konsystencją-coś jak dosyć gęsty krem, fajna sprawa, bo nie spływa z miejsca gdzie go zaaplikowałam. Absolutnie nie jest tłusty czy klejący, zostawia jedynie wyczuwalną lekką powłoczkę-ja używam go w ten sposób, że nakładam jego grubą warstwę na paznokcie(niepomalowane, tak jakoś mi wygodniej)oraz skórki, nie zapominam też o hyponychium(to jest ta część pod paznokciem co łączy go z opuszkiem palca), czekam kilka minut i niewchłonięty nadmiar wcieram dokładnie w płytkę robiąc przy okazji pobudzający masaż macierzy. Następnie po kolejnych minutach całość wieńczę olejkiem.
Przy regularnym stosowaniu widzę, że paznokcie odzyskują życie-są nawilżone, gładsze oraz mają ładny i zdrowy koloryt. Mimo, że nadal część płytki jest zniszczona, to jednak mam wrażenie, że całość jest mocniejsza-nieco twardsza, szybciej rośnie(co mnie cieszy bardzo, bo widzę coraz więcej zdrowego odrostu), już nie zdzierają się oraz nie łamią gdy nieco podrosną. Chociaż używam zazwyczaj raz lub dwa dziennie maks. to jednak efekty są trwałe i widoczne, do tego skórki są w naprawdę fajnym stanie, przy tym serum są ładnie nawilżone, zmiękczone oraz nie narastają na płytkę.
Po początku onycholizy także już nie ma śladu, ale tu uczciwie dodam, że to była nieduża zmiana i tylko na jednym paznokciu.
W składzie nie mamy tutaj olejku z drzewa herbacianego, więc nie musimy obawiać się, że przesuszymy sobie tym produktem płytkę paznokcia(co mnie raz spotkało przy serum kolagenowym z Delii).
Razem z kompleksową i przemyślaną pielęgnacją to serum jest rewelacyjne-mam porównanie do równie dobrego serum kolagenowego Clareny(gdzie marka i cena są już bardziej pro oraz premium) i Biotinne mimo niższej ceny czy braku salonowej renomy, wcale nie odbiega jakością oraz efektywnością.
Na promocjach często biorę po 2-3 opakowania, bo nie oszczędzam sobie tego kosmetyku-lubię nałożyć go od serca, więc szybko się kończy ^.^.
Serum bardzo ładnie pachnie-kremowo i delikatnie.
Opakowanie przy tej konsystencji jest bardzo nieprzemyślane-szklana buteleczka z cieniutkim pędzelkiem do aplikacji. Już przy zużyciu połowy zawartości mam problemy by wydobyć resztę, trzeba ostukiwać buteleczkę, kombinować i wykazać się kreatywnością, a i tak duża ilość tego serum zostanie niewzruszona na ścinkach. Dużo lepiej sprawdziłaby się tutaj wyciskana miękka tubeczka, nawet bez pędzelka, a z samym dziubkiem.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie