Hebe Cosmetics, Coffee Break, Body Scrub Peeling kawowy do ciała

Uwielbiam zapach kawy w każdej postaci! Zapach peelingu to solidna dawka energii z samego rana, do tego to opakowanie.. Bez problemu rozsmarowuje się go po ciele, konsystencja nie jest lejąca. To duży plus, często peelingi lubią uciekać z naszego ciała. Peeling oczyszcza skórę i nawilża - o dziwo nie trzeba stosować balsamu. Zapach utrzymuje się przez większość dnia na skórze ✨ Dla mnie jest to kawowa przyjemność Polecam dla każdego kawomaniaka Można go zakupić w Hebe, jest przystępny cenowo - zapłaciłam za niego około 15 zł.

Jako fanka kawowych peelingów nie mogłam przejść obojętnie obok i tej propozycji własnej marki hebe. Kosmetyk bardzo dobrze spełnia swoją funkcję, ja mam z nim tylko jeden problem od którego zacznę. Mianowicie zapach! Jest dobrze w trakcie masażu, gdy pod prysznicem wykonuję peeling. Pachnie kawą, bez przesłodzonych nut, prawdziwą kawą, a w zasadzie ziarnami kawy. Zapach ten utrzymuje się na skórze nawet po umyciu żelem pod prysznic (tak, zawsze myję skórę dodatkowo po peelingu, nawet jeśli nie zostawia on olejkowej warstwy). I tu widzę, a raczej czuję problem, ponieważ na mojej skórze aromat kawy zmienia się w nutę przyprawy do zup (maggi) i to już drażni mój gust (lubię smak lubczyku, ale nie chcę nim pachnieć). Niby to jedyny minus jaki odnotowałam stosując ten peeling, ale jakże istotny i nie pozwalający cieszyć się w pełni kosmetykiem. Pozostałe aspekty są jak najbardziej na plus, czyli: - opakowanie: słoik, który pozwala na sięgnięcie po samo dno i wydobycie ostatniego ziarenka kosmetyku, zakręcany za pomocą szczelnej nakrętki, - działanie: produkt bardzo dobrze spełnia swoje zadanie - po zastosowaniu skóra jest przyjemnie miękka, wygładzona i sprężysta, ewentualna szorstkość skóry (szczególnie na łydkach w moim przypadku) jest zniwelowana, a skóra lepiej wchłania kosmetyki nawilżające. Produkt nie pozostawia tłustej warstwy, której bardzo nie lubię. Dodatkowo masaż wykonany za pomocą tego peelingu jest bardzo przyjemny, drapanko jest odczuwalne, ale bez bólu i podrażnień. Jednym słowem peeling jest skuteczny, ale nie agresywny. Drobin jest całe mnóstwo, można wykonać dłuższy masaż, ale efekt już po krótkim, szybkim jest odczuwalny. Żałuję, że na mojej skórze zapach tak nieprzyjemnie się zmienia bo chętnie sięgałabym po ten kosmetyk, ale mimo to polecam.

Z peelingami kawowymi mam tak, że lubię ich używać ale nie znoszę po nich sprzątać. Z reguły wygrywa to drugie, dlatego rzadko sięgam po ten typ. Recenzowany kosmetyk wzięłam ponieważ wydawał się najciekawszy z asortymentu, a potrzebowałam czegoś do mocno złuszczającego masażu. Zapach, konsystencja nie zaskakują- jest mocno kawowo. Podoba mi się skład- krótki i logiczny. Substancje ścierne to sól i kawa. Baza: glicerynowo- olejowa - takie lubię najbardziej bo nie tłuszczą aż tak wszystkiego dookoła. Moc ścierania bardzo dobra. Sprzątania po nim trochę jest, ale przez małą ilość oleju, schodzi sprawnie. Podsumowując, jeśli jeszcze kiedyś będę miała ochotę na peeling kawowy, ten produkt to pewniak.

To prawdziwy "Coffee Break" . Czy to rano czy wieczorem to dawka kofeiny zawarta w tym peelingu każdego poruszy..;) Jestem maniaczką zapachu kawy we wszystkim , a szczytem rozkoszy jest otwarcie nowego opakowania kawy z ziarnami i wsadzenie tam nosa..:) Myślę, że ten kto lubi kawę mnie zrozumie:) Peeling jest w prostym plastikowym słoiczku z nakrętką i brązową etykietką z malunkiem ziaren kawy i filiżanek. Cenowo bardzo przystępny, a nawet czasem można kupić dwupaku:) Bardzo dobrze się rozsmarowuje po ciele. Jego konsystencja jest na tyle zbita, że się nie wylewa i nie ucieka jak to niektóre mają w zwyczaju. Zostają na skórze ziarenka. Można całemu się wysmarować, wsmarować i dopiero po chwili spłukać. Zgadzam się z producentem, że usuwa szorstkość skóry , oczyszcza ją . nawilża i natłuszcza tak,że nie potrzebuję stosować balsamu . W ogóle zapach jaki zostaje po użyciu tego peelingu jest tak piękny i trwały ,że grzechem by było i wielka profanacja użyć coś jeszcze. Mój synek ostatnio wieczorem położył się obok i mówi "Mamo , czemu Ty cała pachniesz kawą..?" . Nie trzeba żadnej więcej rekomendacji;) Jego gęstość i łatwość rozprowadzenia powoduje ,że przez to staje się naprawdę wydajny. Producent napisał,że pachnie jak świeżo zaparzona kawa, a ja nawet powiem więcej - świeżo zmielone ziarna kawy. To najlepszy kawowy peeling jaki używałam , a trochę ich było;) Zapraszam na małą czarną.;)