Jak w tytule. Po kilku użyciach tego żelu pod prysznic na siłowni kończyłam w sklepie z piernikami w rękach. Już teraz wiem, że tak aromatyczne kosmetyki wpływają na mnie raczej niekorzystnie, jeżeli chodzi o trzymanie diety. :> Siłownia i zaraz potem pierniki w buzi? No dajcie spokój...
Żel zaskoczył mnie pozytywnie, ale to prawie jak każdy produkt tego typu od Ziaji. Troszkę jego wydajność leży, ale poza tym nie zostawia mojej skóry suchej jak wiór, jest aromatycznie, kojąco, ultra przytulnie.
Kupiłam go sobie w ramach prezentu od siebie dla siebie, razem z innymi kosmetykami z tej serii. Cena była niska, a zestaw wyglądał na niesamowicie smaczny i kuszący. Cieszę się, że wpadł w moje ręce, bo to, jak on dobrze robi mi na głowie, to nie mam pytań :)
Opakowanie
o klasyczna, plastikowa tuba. Jest miękka, elastyczna, wystarczy lekki nacisk, żeby wylać płyn na ciało/dłoń. Zamykana jest "na klik", który trzeba ciutkę mocniej docisnąć, żeby było szczelnie. Czasem na siłowni zdarzyło mi się, że jakaś odrobina żelu rozlała się w kosmetyczce, ale usprawiedliwiam to pośpiechem. Grafika na opakowaniu jest klimatyczna, świąteczna, bardzo urokliwa. Etykieta jest czytelna, przejrzysta, jak zwykle urzeka mnie całkowicie. Za kunszt artystyczny Ziaji zawsze należy się pochwała.
Konsystencja i wydajność
Żel jest przezroczysty, ale nie jest bardzo rzadki. Dlatego trochę się zdziwiłam, że jego wydajność jest raczej kiepska. Używam go od miesiąca, co prawda zamiennie z innym żelem pod prysznic i zostało mi go już nieco na dnie. Opakowanie też nie jest turbo wielkie, mamy tutaj tylko 160 ml, także nie ma cudów, ale rozumiem, że jest to produkt sezonowy, który ma nas rozpieszczać raczej tylko w sezonie świątecznym i wtedy będzie sprawował się najlepiej :)
Czasem nieco skapał mi z ręki, więc na pewno niepotrzebnie go zmarnowałam, ale no poojajmy to i idźmy dalej.
Zapach
Coś wspaniałego. Odwzorowanie piernika 1:1, absolutnie kojący i poprawiający humor. Nie kojarzy mi się z niczym innym jak błogością świąteczną, doświadczaną wraz z najbliższymi. Nie ma tutaj żadnego chemicznego aromatu, jest czysty goździk. Kocham.
Zapach wypełnia otoczenie w 5 sekund, jest intensywny, wierzę, że polepszyłam humor niejednej strong woman na siłowni pod prysznicem. Troszkę szkoda, że na skórze nie utrzymuje się aż tak długo, ale jego lotność nie jest aż tak bardzo tragiczna. Zostaje na niej chwilę, więc można się jakoś nacieszyć.
Działanie i mycie
Żel bardzo dobrze się pieni, rozsmarowanie go na skórze nie jest toporne, nie jest bardzo śliski. Tak samo zmycie go to żaden problem. Domywa w porządku, zarówno zwykłe obszary ciała jak i te bardziej wymagające, jak np. pachy po antyperspirancie. Co prawda posiada w składzie silne detergenty, ale mamy też te łagodzące, jak Cocamidopropyl Betaine. Dodatkowo znajdziemy tutaj glicerynę i panthenol. Do rzeczy, on mnie nie wysusza w ogóle. Nie powoduje swędzenia skóry ani nie podrażnia. Bardzo ładnie odświeża. Naskórek jest miękki i gotowy do następnych etapów pielęgnacji.
Nie wiem czy można ten żel jeszcze nabyć w drogeriach, bo ja go widziałam wyłącznie w zestawie, ale jeżeli ktoś ma na niego chrapkę to polecam brać, póki można. Święta co prawda się skończyły, ale zimno wciąż z nami, nie ma dla mnie nic przyjemniejszego jak otulające i rozgrzewające aromaty i mega fajnie, że Ziaja podkręciła gorąco prysznica czymś tak nieoczywistym jak piernik.
Zalety:
- opakowanie wykonane z miękkiego plastiku, zamykane na klik, raczej jest szczelnie (choć czasem trzeba mocniej docisnąć zawleczkę), z przecudną etykietą, wszystko jest czytelne i wyraźne
- nie jest bardzo lejący się
- wspaniały, niesyntetyczny zapach piernika, który koi, utula. Podkręca też chęć na pierniczki, ja przez niego skończyłam kilka razy w sklepie na dziale ze słodyczami
- dobrze myje, zostawia skórę miękką i dopieszczoną
- łatwy do spłukania
- nie wysusza naskórka
- tani
Wady:
- troszkę słabo wydajny
- dostępny chyba tylko w zestawie
- zapach słabo utrzymuje się na skórze
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie