Laboratorium Kosmetyczne AVA Eco Linea, Rewitalizujący krem na dzień 

Mega przyjemny krem na dzień na chłodniejsze dni, gdy wieje juz zimniejszy wiatr. O bardzo delikatnie wyczuwalnej nucie imbiru i wspaniałej konsystencji. Naprawde to jakby śmietankę nakładać na buzie. Uzywam go w duecie z kremem pod oczy z tej samej linii i musze przyznać, że świetnie się spisują 'sote' jak i pod makijaż. Bardzo wydajny, w przyjemnym dla oka, szklanym sloiczku z delikatną szatą graficzną. Jak za takie pieniądze i taki skład- miodzio.

Zakupiłam krem zachęcona naturalnym skłądem. Nie zawiodłam się. Krem ma lekką konsystencję, ale po nałożeniu okazuje się , ze pozostawia na skórze miły film, jakby lekkie natłuszczenie. Pewnie lepiej się sprawdza na skórach suchych, jak moja. Uwielbiam jego zapach , taki glicerynowy i to jak miła w dotyku jest moja twarz po jego nałożeniu. Nie wiem czy sprawdzi mi się na lato, bo jest chyba za bogaty zeby nałożyć na jego jeszcze filtr, ale wdni zimowe, czy kiedy nie wychodzę na słońce jest idealny.

Zachęcona opiniami o producencie oraz naturalnym, świetnym składem i ceną (promocyjną w Hebe) zdecydowałam się na zakup kremu. Okazało się jednak, że nie jest dla mnie, a szkoda bo ten skład jest imponujący. Finał był taki, że musiałam przestać go stosować bo po kilku dniach zaczął zapychać i obciążać moją skórę. Zaskórniki stały się bardziej widoczne, zaczęły pojawiać się też krostki i wypryski niewiadomego pochodzenia, do których moja cera nie ma skłonności. Nie stosowałam też równolegle z kremem żadnych nowych kosmetyków, ani do pielęgnacji ani do makijażu, wiec śmiem twierdzić, że to wina kremu. Zwłaszcza, że po odstawieniu, po kilku dniach wszystko wróciło do normy. Kolejnym problemem był dla mnie bardzo intensywny, (imbirowy?) korzenny zapach, który nie wpasował się w moje upodobania. Z tych powodów ogólna ocena nie jest zbyt wysoka.

Właściwie wszystko jest w recenzjach poniżej. Mnie zachwycił tym, że: - wyjątkowo nie drażni mi cery, doskonały skład, - nie jest też tłusty jak moje kochane kremy fitomedu, daje jakby delikatny mat. - drugi ogromny plus za wydajność choć cena wysoka i firma mogłaby dorzucić jakąś pompkę ew tubkę, - pod makijażem super choć zmieniłam w końcu podkład więc nie udowodnię czy to jego zasługa że NARESZCIE nie widzę po nałożeniu make upu suchych skórek i plam, a miałam z tym ogromny problem! Kupiłam go po przeczytaniu opini o wersji na noc, nie zawiodłam się. Na pewno wypróbuję inne warianty. Dodam tylko, że moja cera jest mega wrażliwa, a tu pełny zachwyt. Jeśli kogoś podrażnia AA, ziaja itp. - polecam wypróbować. Używam tego produktu od: grudnia Ilość zużytych opakowań: 1 - jeszcze nie skończyłam

natura jednak nie ma sobie równych. musze podsunąc ten krem mamie :) uwielbiam go za skutecznośc, konsystencję, lekkośc która współgra z podkładem, rozświetlenie, spłycenie drobnych zmarszczek i miłą dla portfela cenę. plusy niekosmetyczne to ekologiczne składniki, produkt polski, NIE TESTOWANY na zwierzetach.minusem była do niedawna dostepnośc, ale od niedawna linia ava jest dostepna w rosmanie. dla mnie - same plusy! Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: całe

Używałam tego kremu na noc do mojej mieszanej, skłonnej do przetłuszczania cery. Stosowałam go również pod oczyma. Krem jest bardzo wydajny, ma ładne opakowanie w stylu retro i boski po prostu skład. Doskonale nawilżał moją mieszaną skórę i jej nie przetłuszczał. Skóra rano była po nim świeża, doskonale odżywiona i taka pełna blasku, świetlista! Widać było, że jej służy. Co dla mnie ważne- w ogóle nie zapycha, wchłania się prawie do matu. Nie powoduje podrażnień ani występowania niedoskonałości. Ładnie pachnie. To świetny polski, wydajny i tani jak na swoją jakość produkt. Gdyby był produkowany za granicą pewnie kosztowałby 2 razy drożej. Polecam do skóry tłustej i mieszanej potrzebujacej nawilżenia i lekkiej profilaktyki przeciwzmarszczkowej. Myślę, że dla cery suchej i normalnej może być za mało treściwy. Używam tego produktu od: przez 5 miesięcy rok temu Ilość zużytych opakowań: jedno całe

Krem ma treściwą, odżywczą i na tyle zbitą konsystencję, że nie przelewa się w opakowaniu. Bezproblemowy w aplikacji i rozprowadzaniu. Jest bogaty w olejki, więc po nałożeniu pozostawia na skórze świecącą warstwę, przy obfitej aplikacji nieco gumowatą. Ale bez obaw, tłustawy film dość szybko wsiąka, czemu towarzyszy typowe dla kosmetyków organicznych wrażenie lekkiego ściągnięcia - również chwilowe. Nie lepi się, a po wchłonięciu stanowi dobrą bazę pod makijaż. Wygładza, lekko napina, jednak spodziwałam się lepszego nawilżenia. Na chwilę obecną jest w zasadzie wystarczający, jednak w końcówce zimy musiałam co jakiś czas sięgać po odżywczą maseczką, gdyż samodzielnie nie radził sobie z problemem suchych skórek. Obawiam się również, że zapycha. Bywają dni, gdy moja cera jest wyraźnie zanieczyszczona, a nie wprowadzałam niczego nowego do pielęgnacji. Krem jest głównym podejrzanym. No cóż, zdarza się nawet przy kosmetykach naturalnych... Ten niestety nie do końca sprawdza się przy pielęgnacji cery trudnej i wymagającej. Posiada intensywny, charakterystyczny zapach. Spośród ziół wchodzących w jego skład zdecydowanie wybija się trawa cytrynowa bądź imbir, nie jestem pewna, w każdym razie coś kwaskowatego. Nie każdy lubi przyprawowe klimaty, więc ostrzegam - mocny i trwały. Na szczęście zupełnie nieinwazyjny dla wrażliwych oczu. Słoiczek masywny, szklany, zakrętka trochę tandetna, złoty plastik... Ponadto niepokoi mnie zmiana konsystencji kremu, który zaczął lekko gęstnieć od brzegów. Szkoda, bo dobrnęłam ledwie do połowy słoiczka... Oczywiście data ważności jest jak najbardziej ok. Żeby szybciej zużyć (a jest bardzo wydajny!) obficie smaruję również szyję i dekolt. Używam tego produktu od: 2 m-cy Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie