Moje włosy uwielbiają wszelkiego rodzaju olejki, a olejowanie od dawna jest stałym elementem mojej pielęgnacji. Używałam już różnych od popularnych babydream, po czyste olejki np. migdałowy czy z dzikiej róży. W ofercie Avon nie ma zbyt wielu produktów, które dedykowane są temu rytuałowi, więc kiedy zobaczyłam w katalogu ten produkt od razu zamówiłam 2 opakowania. Co prawda w promocji, bo cena regularna nieco odstrasza. Niemniej jednak zawiodłam się na tym produkcie pod względem nazwy, bo jest ona bardzo myląca. Ten produkt ma niewiele wspólnego z olejkiem, jest to raczej gęsty, nawilżający żel. Oliwa z oliwek, której właściwości producent tak zachwala w opisie znajduje się na samym, samiusieńkim końcu, daleko za składnikiem Parfum, czyli kompozycją zapachową, więc jest jej tyle, co kot napłakał. Czyni mnie to trochę oszukaną i zawiedzioną biorąc pod uwagę fakt, że seria Planet Spa jest jedną z droższych w katalogach. Mimo to produkt dobrze nawilża i dyscyplinuje, w połączeniu z dobrą odżywką czy maską zapewnia nam good hair Day.
OPAKOWANIE
Opakowanie to mała buteleczka wykonana z grubego plastiku w pastelowo-zielonym kolorze z logo serii Planet Spa i złotymi elementami, które są dla niej charakterystyczne. Pod zakrętką kryje się aplikator w formie dziubka, który zdecydowanie ułatwia dozowanie produktu. Z tyłu nalepka z opisem produktu i sposobem stosowania. Dzięki solidnemu i trwałemu wykonaniu buteleczka nawet po kilkukrotnym zamaczaniu w gorącej wodzie nie ulega zniszczeniu, napisy również dobrze się trzymają. Opakowanie jest poręczne i praktyczne, z powodzeniem możemy zabrać je ze sobą na wyjazd.
OLEJEK
Jak już wspomniałam we wstępie nazwa produktu jest myląca, gdyż nie jest to z pewnością typowy olejek, którego cechą charakterystyczną jest tłustość. Tutaj mamy do czynienia z produktem żelowym pozbawionym koloru. Na zimno ma rzadką konsystencję, po zamoczeniu butelki w zimnej wodzie staje się gęsty, bardziej zbity. Posiada bardzo przyjemny zapach, który przywołuje na myśl świeżo zebrane oliwki. Zapach jest wyrazisty i utrzymuje się na włosach przez dłuższą chwilę. Żel nakładam na wilgotne włosy, dobrze rozsmarowuję i zostawiam na 5-10 minut pod czepkiem (producent sugeruje 1 minutę, jednak uważam, że to zbyt krótki czas, aby zauważyć efekty). Następnie spłukuję włosy i myję szamponem jak zwykle nakładając na koniec maskę lub balsam do włosów. Ciężko mi ocenić działanie samego olejku, gdyż zawsze stosuję go, jako dopełnienie podstawowej pielęgnacji, świetnie uzupełnia on duet szamponu i odżywki. Włosy są miękkie, gładkie, nie puszą się, zdecydowanie lepiej się układają. Efekty są może nieco gorsze niż po zastosowaniu klasycznego olejku, jednak jestem zadowolona z tego, co udaje mi się osiągnąć. Za cenę promocyjną ok. 5 zł opłaca się go kupić, za regularną, czyli 20 zł z pewnością bym po niego nie sięgnęła, wolałabym kupić naturalny, nierafinowany olejek. Skład był dla mnie największym rozczarowaniem. Produkt jest w miarę wydajny, przy moich długich włosach wystarczył na kilka użyć, a mamy tutaj tylko 60 ml. Plusem jest łatwość zastosowania, krótki czas trzymania na włosach i dobre efekty, jakie daje razem z innymi produktami.
PLUSY:
+ nawilża, wygładza i dyscyplinuje (razem z szamponem i odżywką)
+ przyjemny zapach
+ jest łatwy w zastosowaniu
+ krótki czas trzymania na włosach
+ praktyczne opakowanie
+ cena promocyjna
+ dobra wydajność
MINUSY:
- skład
- nie jest to typowy olejek, nazwa jest myląca
- regularna cena zdecydowanie za wysoka