Arcydzieło. Spokojnie mogliby go sprzedawać za 150zł i dalej bym go kupowała.
Cera: mieszana, bardzo łatwo odwadniająca się, stosująca retinoidy, łojotokowe zapalenie skóry, alergiczna
Krem kupiłam późną jesienią, w desperacji szukając czegoś co nawilży moją skórę. Miałam za sobą już tonę kremów, naturalnych, aptecznych wysokopółkowych, niskopółkowych - nic nie pomagało. Dosyć miałam efektu natłuszczenia i chwilowego wygładzenia skóry oraz nasilenia odwodnienia. Szukałam długofalowego działania i autentycznej poprawy stanu mojej cery.
Czaiłam się na Eucerin z mocznikiem, ale był trudno dostępny, a na instagramie u pewnej sensownej osoby wyczytałam, że recenzowany krem Ziaja Med jest lepszym zamiennikiem Eucerinu - nie dość, że ma podobną nawilżającą formułę z mocznikiem to ma dodatek ceramidów oraz cholesterolu. No i do tego ta niska cena i dobra dostępność w Polsce.
Pierwsza aplikacja kremu... i jakoś tak meh. Ciężkie to, zostawia taka gruba warstwę na skórze jak jakaś pasta. No typowy krem do skóry suchej i atopowej. Nie miałam ochoty tego dalej używać.
Ponieważ krem stał i się marnował, postanowiłam go spróbować ponownie, zmieniając metodę aplikacji. Zamiast na osuszoną skórę, zaczęłam nakładać go na mocno wilgotną oraz zmniejszyłam ilość aplikowanego kremu do malutkiego groszka. Fajnie się wchłonął a moja cera zaczęła się w błyskawicznym tempie regenerować. Naprawdę, zaczęło znikać to uczucię odwodnionej ściągniętej cienkiej skóry, za to czułam niesamowite odprężenie.
Jednak dalej ten krem nie miał idealnej konsystencji, trochę dalej był zbyt bogaty. Postanowiłam znowu zmienić sposób aplikacji - tym razem na wilgotną skórę nakładałam ziarenko kremu zmieszanego z czymś płynnym np gliceryną, serum wodnym, esencją. Zamiast nakładać dwie warstwy kosmetyków, stworzyłam z tego jedną. I tak uzyskałam idealną lekką emulsję jakiej szukałam :D Krem się cudownie wchłaniał, zostawiał niesamowicie gładką i nawilżoną skórę. Po nocy w suchym pomieszczeniu twarz była zdrowa, przyjemna w dotyku, bez czerwonych plam, bez żadnego napięcia.
Dodam, że tą metodę mieszania kremu z serum/esencją/wodą testowałam na praktycznie każdym produkcie jaki posiadam - zdecydowanie poprawia to wchlanianie, ale nie zmienia to każdego kremu w ideał. Słaby krem pozostanie słabym kremem. Ziaja od początku była znakomitym kosmetykiem nawilżającym, jedynie formuła była zbyt bogata dla mojego typu cery.
Dzięki tej kuracji od Ziai normalnie mogłam brać kąpiel i nie czuć się jak wyschnięty rodzynek po 5 minutach, nie musiałam stosować co 2 dni maseczek nawilżających, mogłam spokojnie spacerować po dworze w wietrzne dni. Skóra naprawdę się wzmocniła i mogła sprawnie funkcjonować na co dzień. Nie straszne jej były retinoidy czy ogrzewanie. Po jakimś czasie nawet nie musiałam go stosować codziennie, mogłam zmienić krem na lekką emulsję a Ziaję wystarczyło zaaplikować raz na jakiś czas, gdy potrzebowałam większej regeneracji.
Dobrze współpracował z serum, esencjami, kremami SPF czy korektorem pod oczy. Nic się nie rolowało ani nie ciastkowało.
Z minusów to trochę ten krem zwiększał przetłuszczanie w strefie T, ale za to nigdy (!) mnie nie zapchał, gdzie nawet lżejsze kremy potrafią mi narobić wysypu na policzkach i prosaków pod oczami.
Ale tak jak napisałam w tytule - ten krem spokojnie można by sprzedawać za 150zł i dalej byłby wart tej ceny. Używając go w ogóle nie czuć, że to tani krem albo że to ta "nielubiana" Ziaja. Naprawdę jest to znakomity uniwersalny kosmetyk o przemyślanym składzie, który jakością przerasta wiele dużo droższych i hype'owanych w sieci kremów.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie