SkinFood, Black Sugar, Wash Off Mask (Maseczka oczyszczająca skórę z brązowym cukrem)

Kocham markę Skinfood za wszystko. Od ciekawego desingu, po składniki i samo działanie. Maseczkę z brązowym cukrem miałam przyjemność stosować ponad rok (!). Używałam jej niezbyt regularnie bo na zmianę z innymi maskami, ale myślę, że wiem już wszystko. Maska ma postać karmelowego przecieru z grubymi drobinkami, które mocno peelingują skórę (może podrażnić wrażliwców; moja tłusta cera była zachwycona) i pachnie jak żelki o smaku coli (mniam!). Po spłukaniu cera jest mięciutka, nawilżona i świetlista. Nie ma efektu matowienia, i dobrze. Ja kocham jak moja skóra się świeci i aż krzyczy, jak zdrowa jest. Warto zaznaczyć, że ta maska to fajny wstęp przed kolejną, może tym razem nawilżającą. Polecam inne maski w słoiczkach od Skinfood - każda ma coś w sobie ;)

Jeden z moich ulubionych produktów. Jest to maska, ale ja używałam raczej tego tylko jako peelingu, tak po prostu mi było wygodniej. Przede wszystkim produkt nakładamy na suchą twarz, nie na wilgotną, bo cukier nam się rozpuści. Buzia pozostaje gładka, ten słodki zapach coli mmm.. Poza tym produkt bardzo wydajny.

Uwielbiam ten peeling, miałam już kilka opakowań i będę go kupowała już zawsze! Nigdy nie miałam tak gładkiej buzi jak po jego użyciu! Jest idealny!
Pięknie pachnie, wystarcza na bardzo długo i super działa. Ja jestem zachwycona tym kosmetykiem i to mój numer jeden! POLECAM WSZYSTKIM!

Maseczki otrzymałam w prezencie. Używam ich średnio 1-2 razy w tygodniu, podczas wieczornej kąpieli. Nakładam maskę na zwilżoną wodą twarz, bardzo delikatnie, ostrożnie wmasowuję a potem pozostawiam na skórze jeszcze przez 10-15 minut.

Początkowo nie przypadła mi do gustu z uwagi na dość duże, szorstkie drobinki, na które trzeba uważać - mogą bowiem wyrządzić szkody, podrażnić, pozostawić skórę zaczerwienioną. Z czasem jednak nauczyłam się z nią obchodzić, pamiętając po prostu o powolnym, ostrożnym masowaniu twarzy z jej użyciem.

Opakowanie to niedużych rozmiarów, plastikowy słoiczek z zakrętką, pozwalający na wygodne dozowanie produktu. Zawartość słoiczka stanowi ciemna, bardzo gęsta pasta, dzięki czemu sprawnie utrzymuje się na twarzy - nie spływa, nie spada. Wystarcza na długo, jest bardzo wydajna. Zapach przyjemny, nienachalny, w moim odczuciu taki lekko herbaciany. Zdecydowanie nie przeszkadza :).

Maseczka faktycznie dokładnie oczyszcza twarz, a przy ostrożnej i uważnej aplikacji nie zaskoczy nas nieprzyjemnie czerwona i piekąca cera. Cera po jej użyciu jest jakby bardziej wygładzona, sprężysta i promienna. Martwy naskórek został usunięty, a więc efekt jest satysfakcjonujący. Spłukuje się dość sprawnie, choć trzeba na to poświęcić więcej czasu i oczywiście wody :).

Zdecydowanie jednak wolę bardziej delikatne produkty do twarzy więc nie wiem czy jeszcze powrócę do tej maski po zużyciu całego opakowania.

taka o maseczka oczyszczająca, nie zauwazyłam efektu złuszczenia, wiec za tę cene sie nie opłaca. powiedziałabym ze jest to takie 2w1 peeling i maseczka.
miałam najmniejsze opakowanie

Kosmetyk zakupiony przy okazji 'koreańskiego szału' :)
Połączenie peelingu z maską stosuję przy porannej pielęgnacji. Produkt fajnie wygładza skórę, nie podrażnił mojej cery i nie spowodował wysypu przykrych niespodzianek.
Kosmetyk nie będzie odpowiedni dla skóry delikatnej, wrażliwej - cukrowe drobiny są wyczuwalne, trzeba uważać żeby nie przesadzić z 'zapałem' przy użyciu produktu.
Piękny zapach słodzonej herbaty z cytryną.
Nie jest to mój hit, ale zużyję opakowanie do końca.
Samo opakowanie mogłoby być solidniejsze, ale po kosmetyku z tej półki cenowej nie ma co oczekiwać cudu :)
Po zużyciu raczej będę dalej eksperymentować z podobnymi produktami.

Jak pisałam w recenzji innej maski tej firmy - kupując to musimy wiedzieć, ze to zdecydowanie bardziej mocny, mechaniczny scrub, nie maska - i na to musimy się nastawić. Podobna ma Phenome, choć tam chyba tarcie jest trochę mniejsze...
Cena ok, pojemność duza, dla mnie za duża...Biorąc pod uwagę, ze kupujemy solidny piling, a nie maske nawilżającą czy regeneracyjna - za często używać się tego nie da.
Konsystencja gestej pasty, przyjemny zapach, faktycznie cos jak coca cola ;) Twarz musi być zwilzona, by się dobrze rozprowadzało piling, a scieranie naskórka przy zmywaniu czy masazu jest solidne. Nie dla cery delikatnej czy wrażliwej. Moja taka nie jest, pilingi enzymatyczne jej nie zachwycają, ale to tarcie czuję ;) Nie twierdze, ze jest złe, u mnie efektem tej maski jest gładkośc skóry z jej zarózowieniem, niemniej takie doznania wole fundować skórze ciała, niekoniecznie twarzy :) Raz na jakiś czas - czemu nie, lecz wtedy zużycie maski trwa straaasznie długo.
Zgodnie z zaleceniami - zostawiam ja na 15 minut, wtedy dodatkowo twarz jest odzywiona. Zmywanie wymaga czasu, bo inaczej mamy cukier we włosach :D
Podsumowujac - nie jest zła, ale nie wiem, czy kupie ponownie...

Używam tego produktu od: ponad miesiąc
Ilość zużytych opakowań: próbki

Maseczkę nabyłam na ebayu od koreańskiego sprzedawcy. Zapłaciłam niecałe 11$.
Produkt to forma gęstej pasty, pachnie jak coca-cola według mnie. Czuje w palcach grube kryształki cukru. Rozsmarowuje się ją na twarzy i sobie człowiek siedzi albo coś robi. Nic nie spada ani nie spływa.

Na koniec robi się maseczką chcąc nie chcąc peeling, ponieważ ten cukier się nie rozpuszcza, a kryształki cały czas tam są.

Cera po zastosowaniu owej maski jest ładna, napięta, gładziutka, znikają płytsze zaskórniki, koloryt jest wyrównany.

Stosuję ją raz, dwa razy w tygodniu i jak na razie to moja ulubiona maseczka - fajniejsza w użyciu od tych zastygających na kamień, a i efekty są lepsze.

Używam tego produktu od: roku
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1 słoika 100gml