Eau Thermale Avène Cleanance Expert Emulsja przeciw niedoskonałościom skóry

Kosmetyk ten otrzymałam w dwóch próbkach po 5ml od miłego farmaceuty w okresie, gdy karmiłam piersią, a moja broda wyglądała tragicznie i potrzebowała czegoś, co jednocześnie będzie skuteczne w działaniu oraz bezpieczne w tym specyficznym dla kobiety okresie. Próbki zamknięte były w małych tubkach z nakrętką, bardzo poręcznych w użytkowaniu i o prostej, charakterystycznej dla marki Avene szacie graficznej. Konsystencja emulsji jest zaś bardzo leciutka, dzięki czemu szybko się wchłania bez pozostawiania lepkiej warstwy, za co ode mnie spory plus. Zapach jest delikatny, co również jest walorem. Ja nakładałam specyfik tylko i wyłącznie na brodzie, która wołała o pomstę do nieba z racji mnogości podskórnych pryszczy. Do tego skóra była mocno czerwona, a ta część mojego ciała dawała się we znaki również za sprawą dolegliwości bólowych spowodowanych przez podskórne cysty. Stosowałam emulsję 2x dziennie rano i wieczorem i tubki starczyły mi w przypadku tej jednej partii na całkiem długi czas. Przechodząc jednak do efektów: produkt sprawił, że zmiany zapalne uległy niewielkiemu złagodzeniu i szybciej znikały. Również rzadziej pojawiały się nowe. Nie zauważyłam zaś wpływu na poziom nawilżenia, choć skóra nie była też wysuszona, a to już zawsze coś w przypadku specyfików do skóry trądzikowej. Wydzielanie sebum uległo zniwelowaniu. Co do składu, mamy tutaj: 1) Monolaurynian/Laurynian Glicerolu redukujący wydzielanie sebum 2) X-pressin, czyli substancja zmniejszająca ilość zaskórników 3) Diolényl działający przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie 4) łagodzącą i kojącą wodę termalną Avene. Podsumowując: krem pomaga złagodzić stan zapalny i zmniejszyć ilość niedoskonałości, jednak na efekt trzeba poczekać. I to też nie było tak, że zniknęło wszystko, ale doceniam za poprawę stanu tej tragedii, którą miałam na brodzie. Zabrakło mi tylko obiecywanego przez producenta efektu nawilżenia, choć je można sobie zrekompensować, nakładając na emulsję jakiś porządnie nawilżający krem. Ogółem jestem zadowolona i produkt polecam!

U mnie produkt sprawdził sie bardzo dobrze jak większość produktów serii Cleanance od Avene. Emulasja ma przyjemna, lekka konsystencje, która dobrze sie wchłania. Do dla mnie bardzo istotne to nie powodowała przy dłuższym stosowaniu zapychania porów. Nie pojawiały sie praktycznie żadne nowe niedoskonałości. Produkt uzywalam na twarz i ramiona, bo tam miałam najwiecej zmian. Na jednym i drugim rejonie skory sprawdził sie bardzo dobrze. Emulsję 2 razy dorwalam na promocji, wiec cena była dość korzystna na taka jakość produktu. Jedyne czego można sie przyczepić to dość mocny jak dla mnie zapach, ale ja jestem fanka produktów całkowicie bezzapachowy. Niemniej, bardzo polecam.

Krem bardzo dobry, lekki, nie zapycha porów, nie zostawia tłustej warstwy, odnoszę wrażenie że skóra mniej się błyszczy w ciągu dnia w porównaniu do innych podobnych kremów które używałam oraz że makijaż się lepiej na nim trzyma.

Mam cerę wrażliwą z niedoskonałościami w strefie T. Krem pierwszy raz zakupiłam dobre kilka lat temu jako młoda nastolatka. Produkt jest zamknięty w białej tubce z zakrętką. Pozwala to bez problemu wydobyć kosmetyk. Krem jest dość lejący i bezzapachowy. Działanie jest świetne! Ja używam go głównie na nos i brodę, czasem się zdarzy czoło i jest naprawdę niezawodny. Zawsze jak widzę jakieś zaczerwienienie, które jest spowodowane powstającą krostką to używam tego produktu i na kolejny dzień zaczerwienienie jest o połowę mniejsze. Kolejnym plusem jest wydajność. Jedna tubka starcza mi na kilka miesięcy. Jedyny minus to cena, ale od czasu do czasu można wyrwać go za przystępną cenę na promocjach w drogeriach lub aptekach

Produkt ma bardzo wygodne opakowanie, z którego dobrze się go dawkuje. Ma konsystencję prawdziwej emulsji, dość wodnista, bardzo łatwo się rozprowadza i szybko się wchłania. Zapachu prawie nie ma. Jeżeli chodzi do działanie, które deklaruje producent to u mnie po części się sprawdziło, ale po kolei. Krem stosowałam codziennie rano po czyszczeniu skóry żelem i tonikiem. Ładnie się wchłaniał, nie pozostawiał tłustej warstwy - idealnie sprawdził się pod makijaż. Na mojej cerze ( mieszanej ze skłonnością do dość dużego przetłuszczania w strefie T) dawał bardzo dobry efekt matujący - aż byłam zaskoczona. Prawie do kilku godzin matu, bez poprawek itp. Przedłużał też efekt matujący mojego podkładu i razem wytrzymywali spokojnie kilka godzin. Co do niedoskonałości - nie zauważyłam podczas stosowania powstawania nowych wyprysków czy zatkanych porów - za co też daję duży plus. Jedyne do czego muszę się przyczepić to efekt nawilżający- na początku ok 2 tygodnie stosowania kremu wszystko było dobrze i uznałam, że krem spełnia swoje zadanie również w tej kwestii. Ale po 2 tyg moja skóra zaczęła się od niego przesuszać ( nie zmieniłam nic innego w pielęgnacji ani stylu życia czy diecie), pojawiły się nieestetyczne suche skórki, jeszcze bardziej widoczne po nałożeniu na krem podkładu. Aktualnie przez to , przed tym kremem stosuję serum nawilżające , które rozwiązuje nieco ten problem. Dlatego ogólnie krem oceniam na dobry, szkoda, że przy dłuższym stosowaniu może powodować przesuszenie.

Jest to krem, który kupiłam bez większego przekonania. Natomiast cena była na tyle korzystna, że zdecydowałam się na jego zakup. Opakowanie w formie odkręcanej tuby o pojemności 60 ml. Opakowanie jest bardzo eleganckie, proste. Produkt przeznaczony jest do cery skłonnej do trądziku. Zgodnie z zawartymi informacjami na opakowaniu krem ma potrójne działanie: zmniejsza ryzyko namnażania się baterii, redukuje zaczerwienienia i pomaga likwidować krosty. Poniżej kilka slow jak sobie radzi z obietnicami producenta. Konsystencja jest niezwykle lekka, lejąca, przy nałożeniu na skórę kropli, to spływa. Zapach nie ma zapachu. Produkt bardzo dobrze rozprowadza się na skórze. Błyskawicznie wchłania się w skórę, nie pozostawiając tłustego filmu. Stosowałam krem rano i wieczorem. W kwestii nawilżenia to różnie z tym bywało, jeśli użyłam mocniejszego żelu do mycia twarzy, który miał za zadanie zniwelować nadmiar sebum, to ten produkt musiałam często nakładać dwukrotnie, co nie do końca mi odpowiadało. Krem świetnie sprawdzał się jako „podkład” makijażu, przedłużał jego trwałość, wyglądał naprawdę dobrze. Krem wystarczył mi na 4-5 tygodni. Podczas stosowania tego produktu zauważyłam, że pojawiający się na mojej twarzy nadmiar sebum, może nie do końca ten krem sobie z tym poradził, to jednak zauważyłam lekką poprawę w tym zakresie. Co do pojawiania się nowych niedoskonałości – to muszę przyznać, że i w tym przypadku zmniejszyły się, nie pojawiają się tak często jak kiedyś. Natomiast jeśli ktoś szuka kremu, który ma mu pomóc opanować ilość sebum na skórze i pojawiające się liczne niedoskonałości, to w pojedynkę ten krem niewiele zdziała. Generalnie moja cera za sprawą bardziej świadomej pielęgnacji (czyli etapowa pielęgnacja), jest w zdecydowanie lepszej kondycji i bardziej na to bym stawiała. Zdążyłam zapomnieć co to są niedoskonałości i nieustanne boje z nimi. Podsumowując, jeśli ktoś nie ma za dużych problemów ze świeceniem się skóry i pojawiającymi się niedoskonałościami, to powinien być bardzo zadowolony z tego kremu. Natomiast jeśli jest inaczej, to ten produkt po prostu może nie sprostać wygórowanym oczekiwaniom. Z pewnością nie pomaga ten krem w niwelowaniu już będących na twarzy niedoskonałości. W tym przypadku należy jednak uzupełnić pielęgnację skóry o inne kosmetyki do tego przeznaczone.

Kosmetyki Avene chciałam przetestować już jakiś czas temu, gdy od swojego dermatologa dostałam kilka próbek i stwierdziłam, że mają piękny zapach, cera wygląda po nich idealnie, nie szkodzą jej a wręcz przeciwnie – poprawiają jej stan. Jednak zawsze rezygnowałam ze względu na cenę w drogeriach… ALE nie sądziłam, że ceny tak się różnią w aptekach. Więc uważajcie na ceny i nie przepłacajcie! Zgodnie z opisem producenta produktu można używać rano i wieczorem po oczyszczeniu twarzy. Emulsja szybko się wchłania i nie pozostawia żadnej warstwy na skórze. Co ciekawe i niezwykle ważne dla cery trądzikowej – może być używany razem z preparatami leczniczymi (różnego rodzaju maściami i lekami). Produkt jest hipoalergiczny i nie powoduje zaskórników – a moim zdaniem nawet sprzyja ich zmniejszeniu! Dodatkowo – już po kilku dniach Zauważyłam redukcję wągrów w okolicy nosa! Byłam w szoku! zauważyłam, że cera jest wygładzona. Razem z emulsją terapia miejscowa działa skuteczniej, nie powstają nowe niedoskonałości. Ale najważniejsze – makijaż wygląda o niebo lepiej – a to dla mnie wielki plus! Konsystencja jest dość wodna, ale bardzo aksamitna – lekko rozprowadza się po twarzy, cera jest miła w dotyku, a to wpływa także na aplikację podkładu. Jedyną wadą, jaką zauważyłam jest fakt braku nawilżenia – jeśli akurat trafiam na moment większego przesuszenia mojej cery – muszę nakładać tej emulsji nieco więcej, aby uniknąć uczucia suchości skóry. Ale podsumowując – emulsja z Avene póki co zdobyła moje serce i za taką cenę na pewno ją jeszcze kupię nie raz!

Krem niestety trochę mnie rozczarował, ponieważ nie nadaje się dla cery bardzo problematycznej. Nasila problem trądziku, nie goi, nie działa przeciw niedoskonałościom, a je wzmaga. Cera po jego użyciu świeci się, ale jest ściągnięta i nie wiem jak ten produkt to robi. Znalazłam dla niego wyjście - stosowałam punktowo - tak dało radę go zużyć - zdecydowanie na nowe, pojawiające się niedoskonałości. Ogólnie za tę cenę można mieć coś lepszego, nie polecam.

Często zmieniam kremy,bo moja skóra szybko się przyzwyczaja i niektóre po prostu mi w ogóle nie służą i tak właśnie było z avene. Przez pierwszy tydzień byłam zachwycona i nawet na noc go nakladalam,ale czar prysł. Pod kosmetyki mineralne totalnie się nie sprawdza moja skóra przetłuszcza się jeszcze bardziej niż bez niego.Mam wrażenie że zmiany wcale nie znikają a wręcz odwrotnie. Nie lubię go. Dawałam mu jeszcze wielokrotnie szanse.

Bardzo lubię firmę Avene i gdy do zakupów dostałam dwie próbki po 5 ml każda produktu byłam bardzo zadowolona. Nie mam problemów z cerą. Jest ona dość sucha, odwodniona, jednak z zaskórnikami na nosie (moją zmorą). Wypróbowałam więc zdziałać coś na tym polu z nadzieją, że te czarne potworki wreszcie pójdą w niepamięć! Niestety, zaskórniki zostały, zredukowały się mam wrażenie troszkę, ale to może być za przyczyną skupiania się większego przy myciu twarzy (o wiele dłużej masuję podczas mycia w porównaniu do kilku miesięcy wcześniej, wprowadziłam nowe produkty do mycia twarzy co mogło wpłynąć na zmniejszenie się zaskórników). Na efekt uboczny nie czekałam długo - już po kilku dniach mój nos rozpoczął wylinkę, skóra zaczęła z niego schodzić jak z węża! Produkt zastosowany punktowo na niedoskonałość podskórną, która w bolesny sposób zaczęła wyrastać - zdziałał cuda! już po 1-2 dniach punktowego wklepywania w to "coś" problem zniknał, skóra się wygładziła, nic mi nie wyskoczyło. Produkt zahamował rozwój tej niedoskonałości i... cofnął skórę do normalnego, zdrowego stanu. Podsumowując - nie polecam do stosowania na większy obszar skóry (zwłaszcza tej z tendencją do przesuszania), jednak do stosowania punktowego sprawdził się genialnie!

Krem nie zahamował powstawania wyprysków, lecz tylko pogorszył stan mojej skóry. Nie nawilża, wzmaga uczucie naciągniętej skóry. Po aplikacji wystąpiło u mnie zaczerwienienie i szczypanie, pomimo ,,hipoalergicznośći''.

Od ponad roku moja cera, która przez lata była sucha i wrażliwa, uznaje za słuszne, aby obficie wydzielać sebum i co drugi dzień witać mnie nowym pryszczem. Początkowy szok już minął i teraz staram się rozmaitymi specyfikami walczyć z tą bardzo niefajną przypadłością. Każda dziewczyna, która w swoim życiu zmagała się i z cerą suchą i z tłustą zapewne od razu może powiedzieć, że suchość cery ma tę przewagę nad przetłuszczeniami, że wystarczy nałożyć grubą warstwę bogatego kremu i od razu przynosi to ukojenie. W cerze tłustej to się nie udaje. Ba! Zbyt duża ilość produktu może dodatkowo jeszcze wywoływać różne stany zapalne i nowe pryszcze. Naprawdę, czasem potyczki z buzią tłustą przypominają walkę z wiatrakami. Kosmetyki Avene do najtańszych nie należą. Kiedy jednak wypatrzyłam je w Super-Pharm na promocji uznałam, że może kosmetyk nie drogeryjny sprawdzi się u mnie lepiej i pomoże w nierównej walce z trądzikiem. W 40ml tubce znajduje się lekka, nieco wodnista recenzja o neutralnym jak na mój nos zapachu. Po nałożeniu na twarz trzeba chwilę poczekać, by się wchłonęła. Od razu mogę powiedzieć, że używam jej tak wieczorem, jak i rano i makijaż nałożony na posmarowaną nią buzię nie roluje się i wygląda dobrze. Teraz dwie rzeczy - czy ten kosmetyk niweluje nadmierne wydzielanie sebum oraz czy pomaga w walce z pryszczami i zaskórnikami? Emulsja nie ma niestety żadnego działania sebioregulującego. Jeżeli narzekacie na duże przetłuszczanie się skóry, to zapewniam Was, że po regularnym stosowaniu tego kosmetyku ona nadal będzie się przetłuszczać. Więc jeżeli nie macie problemu z pryszczami, a szukacie czegoś wspierającego walkę z nadmiernym sebum, to nie polecam w żadnym razie tego kosmetyku. Nie, również nie nawilża. Co do walki z pryszczami to jest raczej średnio. Bo faktycznie, mniej mnie wysypuje, ale nadal mam trądzik, więc jego działanie nie było tak ekstremalne. Widzę recenzje tutaj mówiące o tym, że emulsja ta wysusza pryszcze. Absolutnie tego nie zaobserwowałam, a umówmy się - jest co wysuszyć. Być może dla buzi mieszanej, na której tylko od czasu do czasu coś wyskoczy ten kosmetyk się sprawdzi, moja twarz to dla tej emulsji chyba zbyt trudne wyzwanie. A, jeszcze jedno. Jak macie zaskórniki to nawet nie liczcie na jakieś wsparcie w tej materii.

Skuszona promocją w SuperPharmie postanowiłam sprawdzić czy produkt faktycznie tak dobrze radzi sobie z niedoskonałościami cery. Mam dość tłustą cerę i szybko zaczynam się świecić niezależnie od tego jakiego podkładu użyję. Oprócz tego mam skłonność do wyprysków na lini żuchwy. Jak do tej pory nie znalazłam idealnej emulsji, aczkolwiek tej jest blisko do ideału. Skóra długo utrzymuje się matowa, wypryski nie są tak zaczerwienione i dosyć szybko się wysuszają. Konsystencja emulsji jest przyjemna, lejąca i łatwo się ją rozprowadza. Podkład nie ściera się i nie roluje tak jak to miało miejsce w przypadku innych emulsji. W promocji -50% rzeczywiście wart kupienia, niestety za pełną cenę nie byłabym skłonna go kupić.

Produkt ten został mi polecony przez moją kosmetyczkę, gdyż od lat zmagam się z cerą trądzikową. Niestety mój wielki entuzjazm został bardzo szybko schłodzony i zwieńczony wielkim rozczarowaniem. Emulsja sama w sobie bardzo słabo radzi sobie z wypryskami i niedoskonałościami. Zaryzykuję wręcz stwierdzeniem, iż efekt jaki po nim się uzyskuje jest zbliżony do tego gdyby nic na twarz nie nakładać i pozostawić naturalnym procesom gojenia. Jednak największy mój problem nie dotyczył jego skuteczności lecz ogromnej tendencji do zapychania moich porów i powstawaniu nowych wyprysków! Po nałożeniu go na twarz po upływie ok 3-4 godzin na mojej twarzy pojawiał się rój nowych zaskórników a cera w dotyku stawała się nieprzyjemna i sprawiała wrażenie pokrytej rozsianą wysypką. Jest to niestety zasługa silikonu, który obecny jest już na 5 miejscu wśród wszystkich składników! Nie poleciłabym nikomu i stanowczo mówię mu nie.

Nie pogarsza i nie poprawia stanu skóry. Plusy: + nawilża + wygładza + najdaje się pod makijaż + wydajność Wady: - cena - brak poprawy stanu skóry

Idealny pod makijaż, szybko się wchłania, niedoskonałości znikają i nie wyskakują nowe niespodzianki ;) Redukuje zaczerwienienia, troszkę wygładza skórę oraz nawilża, nie podrażnia. To co obiecuje producent -wszystko się sprawdza . Cena jak najbardziej zadowalająca co do efektów. Właśnie skończyłam jedno opakowanie i na pewno do niego wrócę !

Skutecznie wysusza wypryski, zmnieszył zaskórniki, wygładza twarz. Jednym słowem ideał. Konsystencja rzadka, ale dobrze się wchłania, dobry pod makijaż, nie roluje się.

Systematyczne stosowanie - efekt widoczny już po 7 dniach. Skóra jest nawilżona i wolna od niedoskonałości. Stosując go razem z wodą termalną avene - cel osiągnięty.