Lacorium Health Flexitol, Balsam do rąk 

Może nie jest to krem, który zachwyci zapachem. Może nie jest to krem, którego pakowanie będzie ozdobą półki. Może nie będzie to produkt, który zachwyci konsystencją lekkiej chmurki. Nie, nic z tych rzeczy. Mamy do czynienia z kosmetykiem typowo aptecznym bez achów i ochów, bez przyciągających oko pięknych tubek i innych bajerów. Jest zasadniczo, ale skutecznie. Opakowanie przypomina tubkę aptecznej maści, bez ozdóbek. Jest zakręcana, za czym nie przepadam. Wolę zamknięcia na klapkę czy inne rozwiązanie, które pozwala otworzyć i zamknąć tubkę jedną ręką. Zapach jest ledwo wyczuwalny, ale nie jest nieprzyjemny. Powiedzmy, że tu nikt nie będzie kręcił nosem bo zapach, choć ledwo wyczuwalny, to jest przyjemny. Konsystencja jest bardzo konkretna, gęsta, dlatego też otwór w tubce jest szerszy by nie było problemu z wydobyciem kremu. A z tym kłopotów nie ma, dzięki wielkości otworu oraz wystarczająco miękkiej tubce. Można wycisnąć do ostatniej kropli. A gęstość nie pozwala wypływać zbyt dużej ilości produktu. Bo i nie trzeba go wiele by pokryć skórę. Ergo, kosmetyk jest bardzo wydajny. Ta gęsta maść może na początku budzić obawy. Ale to błąd. Krem wchłania się rewelacyjnie, bez tłustej powłoki. Dłonie jakby wysysały każdy milimetr kremu. Skóra od razu staje się ukojona, każde podrażnienie - większe czy mniejsze - jest złagodzone, a w dalszym czasie szybciej się goi. Krem działa głęboko w naskórku natychmiastowo zmiękczając, odżywiając, likwidując szorstkość. nie wymaga częstych aplikacji. Dzięki temu oraz dzięki wspomnianej konsystencji tubka kremu wystarcza na grubo ponad trzy miesiące. Działanie jest długotrwałe, a stosując krem przez dłuższy czas poprawia stan skóry. Już po kilku dniach widać różnicę. Preparat genialnie sprawdza się w chłodne, jesienno-zimowe miesiące chroniąc skórę dłoni. Świetnie sprawdza się również jako plaster opatrunkowy na noc, kiedy skóra w ciągu dnia była narażona na uszkodzenia i przesuszenia. Jestem kremo-do-rąk-maniaczką i przez moje dłonie przeszło już dziesiątki kremów, ale ten uważam za jeden z najlepszych. Z czystym sumieniem polecam każdej Pani!!! To już drugi produkt tej firmy z serii Flexitol, którym jestem zachwycony. Genialny balsam do ust niestety został wycofany z produkcji. mam nadzieję, że nie wpadną na taki pomysł w stosunku do tego kremu.

W okresie jesienno-zimowo-wiosennym przezywam koszmar związany ze skórą dłoni, która ma tendencję do ciągłych przesuszeń spowodowanych spadkiem temperatury, częstym zapominaniem o rękawiczkach i kremie, myciem. Niestety to wszystko odbija się na stanie wizualnym moich dłoni. Większość kremów do rak jest wtedy dla mnie niewystarczająca. Będąc w aptece skusiłam się na ten balsam, który aptekarka zachwalała i mówiła, że sama go stosuje. Cena jest dość wysoka jak na krem do rąk, ale postanowiłam zaryzykować. Stosowałam krem 2-3 razy dziennie zgodnie z zaleceniami producenta. Krem przypomina konsystencją maść, jest biały, gęsty, zbity, ale o dziwo nie pozostawia tłustej warstewki na dłoniach, wchłania się praktycznie w całości. Jest bardzo wydajny, bo wystarczy ilość ziarnka grochu na całe dłonie, cud pod względem wydajności. Po 3 tygodniach codziennego stosowania zauważyłam znaczną poprawę, po 1,5 miesiąca zapomniałam całkowicie o suchych skórkach, i przesuszeniach (szczególnie po zewnętrznej części palców wskazujących, z którymi męczyłam się od dłuższego czasu). Dłonie są miękkie, wygładzone. Mimo swojej ceny - 27 zł, jest wart wypróbowania, wystarczył mi na ponad 2 miesiące codziennego używania. Na pewno wrócę do niego ponownie w okresie zimowym.

Zapach delikatny, niedominujący, konsystencja jak dla mnie ok, nie jest tłusty, balsam się naprawdę szybko wchłania I pozostawia uczucie nawilżenia, skóra od razu wygląda lepiej, nie jest sucha. Dla mnie super. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: trzecie w trakcie