Bielenda Professional Face Program, Maska algowa do twarzy ze złotem koloidalnym 

Uwielbiam maski algowe, a Bielenda ze złotem koloidalnym zdecydowanie wyróżnia się na tle innych. Już przy pierwszym użyciu zachwyciła mnie efektem – skóra stała się gładka, promienna i wyraźnie odżywiona. Złoto koloidalne dodaje jej luksusowego charakteru, a jednocześnie wspiera regenerację i działa przeciwstarzeniowo. Algi, jak zawsze, doskonale nawilżają i koją cerę, nawet tę wrażliwą. Maska ma idealną konsystencję, łatwo się ją nakłada i bez problemu usuwa po zastygnięciu. Po jej zastosowaniu skóra wygląda świeżo i zdrowo, a ja czuję się jak po profesjonalnym zabiegu w salonie. Dodatkowy plus za delikatny, relaksujący zapach. To mój nowy ulubieniec wśród etapów pielęgnacyjnych

Pierwszy raz z maskami algowymi zetknęłam się w gabinecie kosmetycznym i byłam zachwycona działaniem i sposobem nakładania. Maska Bielendy to proszek, który trzeba wymieszać z wodą w odpowiednich proporcjach, sprawnie rozprowadzić na twarzy i... czekać na zastygnięcie. Maska pięknie pachnie, dla mnie zapach kolarzy się z konwaliami :). Trzeba nabrać wprawy w nakładaniu, bo maska - póki nie zastygnie - lekko spływa, trzeba też uważać na ubrania :). Ładnie zastyga na twarzy, warto pod nią użyć jakieś serum w celu dodatkowego działania i.... czekać 15-20min. Po zdjęciu (przy prawidłowym nałożeniu nie jest to problem) skóra jest nawilżona, oczyszczona i odświeżona. Uwielbiam!

Zacznę od początku, że uwielbiam oglądać różne filmiki o zabiegach kosmetycznych. Bardzo zaciekawiły mnie tam właśnie maski algowe. W poszukiwaniach trafiłam na te z Bielendy i przyznam szczerze, że od razu się zakochałam! Idealnie się mieszają, nie zostawiają grudek i mega dopełniają moja pielęgnację. Uwielbiam je używać raz na jakiś czas i poczuć się jak w prawdziwym SPA, a zasłonienie oczu i ust sprzyja mega relaksowi :) Połączenie z zimną wodą super działa na opuchliznę. Pamiętajcie, by pod maskę nałożyć swoje ulubione serum - wtedy na maksa (dzięki masce) wyciągniesz z niego co najlepsze!

Maski algowe od Bielenda są mi znane od wielu lat. Używam ich regularnie co najmniej raz na 2 tygodnie. Świetnie uzupełniają pielęgnację. Nawilżają buzię i pozostawiają ja miękka. Najlepiej nałożyć pod nią jakieś dobre serum. Wtedy uzyskujemy jeszcze lepszy efekt. Kiedy koleżanki pytają o moją pielęgnację polecam im ten produkt. Potem same przyznają że u nich też się sprawdzają znakomicie.

Jedna z moich ulubionych masek algowych!. Początkowa ich postać to proszek do połączenia z wodą. Trzeba energicznie szybko mieszać żeby nie powstały grudki. Najlepiej mieszać letnią przegotowaną wodą . Należy dozować ilość wody by nie wyszła za rzadka. Stosuję je już bardzo długo i mam wprawę w ich rozrabianiu. Do rozmieszania używam specjalnej gumowej miseczki i szpatułki, można kupić w każdej hurtowni kosmetycznej. Zawsze wykonuję pełen zabieg : peeling kawitacyjny, wprowadzenie substancji aktywnych za pomocą jonoforezy a następnie nałożenie maski algowej. Algi powinny być na skórze około 20 minut. Dobrze jest zabezpieczyć skórę wazeliną lub tłustym kremem w miejscach gdzie maska przysycha, ułatwi to również później jej usunięcie. Maska daje efekt chłodzący na skórze. Po ściągnięciu alg skóra jest nawilżona, odżywiona, rozjaśniona a delikatne zmarszczki wygładzone. Daje rewelacyjny efekt zaraz po wykonaniu. Zapach jest delikatny pudrowy. Opakowanie wygodne i posiada w środku miarkę do nakładania proszku.

Pierwszy raz miałam kontakt z maską algową u kosmetyczki kilka lat temu. Oczywiście zaraz potem zakupiłam maskę. Stosuję ją zazwyczaj raz w tygodniu, oczyszczam twarz, nakładam serum i na to idzie maska, którą rozrabiam w wodzie do porządanej konsystencji, trzeba to robić dosyć szybko, ponieważ maska szybko tężeje. Z pewnością potrzeba wprawy w jej nakładaniu. Po ściągnięciu maski skóra jest miękka, nawilżona i zaopiekowana, po chwili nakładam jeszcze krem.

To moja pierwsza algowa maseczka i na pewno nie ostatnia. Bardzo polubiłam taki rodzaj maseczek. Daje ona natychmiastowy efekt, łatwo się ja rozrabia i następnie nakłada na twarz i szyję. Jest to moja maseczka "bankietowa". Zawsze pod spód daje jakieś ulubione np. nawilżające serum i efekty są super. Polecam. Ja na pewno skusze się jeszcze na inne maski algowe z Bielendy.

Ta maska działa rewelacyjnie :) po zaaplikowaniu i zdjęciu jej skóra jest rozjaśniona, bardziej napięta, nawilżona- dosłownie odmładza w pół godziny. Ponadto jest łatwa w przygotowaniu i aplikacji a także pachnie przyjemnie i działa odprężająco

Bardzo lubię maski algowe ! Kupowałam je zazwyczaj w drogeriach, w pojedynczych opakowaniach co szybko okazało się być mało opłacalne i generowało dużo śmieci. Maski bielendy są bardzo polecane na YT więc stwierdziłam, że spróbuję i ja! Całe opakowanie wystarcza na minimum 10 zabiegów. Samo przygotowanie maski jest bardzo proste ( w zestawie do maski otrzymujemy miarkę) - nigdy nie miałam problemu z jej konsystencją. Nakładam ją zazwyczaj na całą twarz, również na oczy i usta. Super sprawdza się po peelingach chemicznych, delikatnie chodzi i daje ukojenie a do tego super nawilża. Dla mnie jest to super produkt w bardzo dobrej cenie!

Maskę do twarzy zakupiłam ze względu na pozytywne opinię w internecie. Maska jest dostępna w wielu wariantach, ale jako typowa sroka wybrałam tą ze złotem i jestem zachwycona. Maseczkę wyrabiamy sami co jest banalnie proste, maseczka posiada odpowiednią konsystencję którą da się odkleić z twarzy bez podrażniania jej. Maseczka po ściągnięciu zostawia efekt nawilżenia, szczerze polecam :)

To 190-gramowe opakowanie ma starczyć na 10 zabiegów. Maska mają postać sypką. Przy otwieraniu trzeba trochę uważać, ponieważ bardzo pylą i jeśli wylądują na odzieży, materiale - ciężko jest je usunąć, dlatego większość trafia od razu do prania. Taka forma sprawia, że maski są niesamowicie wydajne i gdyby moi domownicy nie byli tak chętni w stosowaniu maseczek, to w życiu nie wykorzystałabym nawet jednej w przeciągu 8 miesięcy, tak jak zaleca producent. Rozrabianie masek jest bardzo proste, nie trzymam się określonej ilości, w zasadzie wsypuję wszystko 'na oko', do pożądanej konsystencji gęstej śmietany. Zdejmowanie maseczki jest bardzo proste, po około 20 minutach, kiedy maseczka zdąży już zaschnąć, za jednym pociągnięciem schodzi cały płat. Dlatego radzę omijać okolice, gdzie macie włosy, bo nie jest to już takie łatwe. Jeśli chodzi o działanie, to nawilża idealnie! Koi podrażnienia i sprawia, że skóra jest miękka, gładka i wygląda zdrowo. Przy regularnym stosowaniu pomoże nam się pozbyć efektu ściągnięcia i spierzchnięcia skóry! Dodatkowo, kiedy mocno nawilżę skórę, to wydziela ona mniej sebum, mniej się błyszczy i ma mniej zaskórników! Biorąc pod uwagę jej świetne działanie nawilżające i kojące jest warta każdej ceny!

Bardzo lubię algowe maski z Bielendy , to nie jest moją pierwsza maska próbowałam już kilku innych. Bardzo fajnie odżywia i poprawia wygląd skóry, a jej wielkim plusem jak dla mnie jest bardzo łatwe ściągnięcie. Niestety maska z dodatkiem złota nie ma tak przyjemnego zapachu jak inne maski od Bielendy ale według mnie spełnia swoje zadanie. Już po użyciu można zauważyć jej efekt. Maska posiada złoty kolor z drobinkami i należy rozrobić ją w odpowiednich proporcjach z woda, jeśli energicznie wymieszamy nie pozostaną żadne grudki. Cena maski jak dla mnie nie jest wygórowana ponieważ jej koszt to ok. 40 zł ale maska starcza na wiele użyć.

Często używam maski algowej, różnych które akurat są dostępne. Tą uwielbiam za rozjaśnienie i delikatny lifting i oczywiste łatwość przygotowania i usunięcia. Jest dość wydajna i przystępna cenowo

Nie będę ukrywać, że proces dochodzenia do perfekcji, a przynajmniej swobody w przygotowywaniu maski trochę czasu zabrał. Nie obyło się bez bluźnierstw i wyrzucania zastygłego gluta do kosza ;) Szybko wyrobić, jeszcze szybciej nałożyć! Więc za przygotowywanie daję 1 gwiazdkę sobie, a teraz o działaniu maski: odżywia, nawilża, regeneruje, wygładza, napina i lekko wyrównuje koloryt, czyli wszystko co powinna. Lepszy efekt daje nałożenie po aplikacji ampułki lub serum, jeszcze lepszy efekt daje nałożenie po aplikacji ampułki lub serum po peelingu, a najlepszy daje efekt nałożenie po peelingu, rollerze i ampułce! Wtedy patrzę na siebie w lustrze w pewną nieśmiałością, bo taka ta skóra jędrna i soczysta ;)

Maska algowa to mój zdecydowany przyjaciel na sobotnie poranki. Jest jednym z etapów mojego cotygodniowego rytuału. Nakładam ją tuż po sonoforezie (serum pod maską działa o wiele silniej i skuteczniej). Maska ze złotem koloidalnym ma żółty kolor, zapach średnio przyjemny, ale do wytrzymania. Zalecane przez producenta proporcje pozwalają na pokrycie maską całej twarzy (wraz z ustami i oczami). Ze względu na klaustrofobię nie zalewam nią jednak całej twarzy, okolica oczu pozostaje wolna od produktu - być może właśnie dlatego mam czasami wrażenie, iż wyrobiłam zbyt dużą ilość maski. Proszek i wodę należy energicznie mieszać. Papka z każdą minutą gęstnieje, więc nie należy czekać z jej z aplikacją. Niestety spływa z twarzy. Trzeba ją bacznie kontrolować, by nie pobrudzić włosów, czy ubrań. Po zastygnięciu pozostaje nam już tylko relaks i odprężenie. Maska daje delikatne odczucie chłodu. Po upływie 20 minut można zdejmować ją z twarzy niemal w jednym płacie. Zaschnięte pozostałości (najcieńsza warstwa np. przy włosach) schodzi z twarzy przy zastosowaniu delikatnie zwilżonego (wodą lub tonikiem) wacika. Pozostałości po zabiegu należy wyrzucać do kosza, nigdy do zlewu, bądź toalety. Skóra jest chwilowo mokra, pozostawiam ją w takim stanie aż do zupełnego wchłonięcia składników. Twarz po zabiegu jest bardzo nawilżona, zregenerowana, odżywiona, napięta i jędrna. Można zauważyć delikatny efekt liftingujący, rozświetlenie, poprawę kondycji skóry. Maska ze złotem koloidalnym jest doskonałym pomysłem na większe wyjścia... Zastosowana w dniu imprezy zapewni, że będziemy czuły się piękniejsze i zdrowsze, a makijaż będzie prezentował się efektowniej. Regularne stosowanie objawia się znaczną poprawą jakości, gęstości i elastyczności skóry. Twarz wygląda młodziej, jaśniej i zdrowiej. Polecam posiadaczkom cery suchej, dojrzałej, z objawami pierwszych zmarszczek.

Bardzo lubię maski algowe od bielendy, uważam ze są lepsze od innych alg. Moją pierwszą maską była właśnie złota. Duże, wygodne pudło. Maska jest żółta z drobinkami złota. Pod maskę używałam serum z bielendy też ze złotem. Zapach dla mnie niebardzo ale to kwestia gustu już. Złota maska jak i inne z bielendy rozrabiają się lepiej moim zdaniem niż te tańsze. Jeśli zrobi się to mocno i dynamicznie nie ma grudek. Maska wygładza i napina cerę. Polecam algi przed jakimiś wydarzeniami, twarz wyglada od razu lepiej. Można tez dojść do wprawy z rozrabianiem i nauczyć się szybko przygotowywać maskę. Lubię maskę gold i ona mnie przekonała do alg bielendy uważam, ze jest dobrym produktem jednak z uwagi na zapach wole inna maskę tez oczywiście z bielendy.

Jest to profesjonalny kosmetyk i dość drogi ale warty inwestycji. Nie miałam problemów z dostaniem jej chociaż wiem, że nie wszyscy podzielają moje zdanie. Skóra jest piękna. Lepiej wygląda, jest bardziej rozświetlona i wydaje mi się, że młodziej się wygląda. Polecam każdemu. Świetny produkt.

Maska świetnie nawilża i wygładza skórę. Wyraźnie poprawia jej kondycję. Cera po jej zastosowaniu staje się bardziej promienna i głęboko odżywiona. Dodatkowym atutem jest przyjemne uczucie chłodzenia podczas jej nakładania. Łatwo się ją ściąga, a efekt poprawy wyglądu skóry utrzymuje się przez kilka dni.