Zalety:
+ podkład ma średnie- dobre krycie, które można stopniować
+ wygląda bardzo dobrze, daje efekt zdrowej wypoczętej cery, nie błyszczy uporczywie jak rozświetlające podkłady np. Clinique Even better glow czy Lancome Teint Miracle, tylko rozświetla na zasadzie efektu soft focus- czyli rozproszenia i odbicia światła, wydaje się, jakby to był taki wewnętrzny blask naszej cery, wynikający z tego, że jest zdrowa i wypoczęta
+ nie tworzy maski
+ wzorowo się wtapia
+ kolor się dobrze dostosowuje do cery
+ jest bardzo lekki jak na tak kryjącą formułę, lżejszy niż minerały, ja go nie czuję na skórze, dla porównania podkłady Lancome o porównywalnym lub słabszym kryciu czuję
+ u mnie nie podkreśla porów
+ bardzo dobrze łączy trwałość i krycie z estetycznym wykończeniem
+ mam wrażenie, że całkiem fajnie nawilża, na pewno nie wysusza cery
+ w ogóle się nie warzy, nawet jeśli się zetrze, to niewidocznie, nigdzie nie ciastkuje, nie odstaje od cery, nie staje się pod koniec dnia widoczny
+ jeden z najlepiej wyglądajacych na zdjęciach podkładów
+ jeden z podkładów o lepszym wyborze kolorystycznym- aż 35 odcieni, 205 nadaje się dla posiadaczek naprawdę najjaśniejszych karnacji (w odróżnieniu od podkładów Clarinsa), jasne odcienie mają żółte tony, czyli nie ma tego problemu co w przypadku większości wysokopółkowych podkładów, że jeśli ktoś ma jasną cerę, to jest skazany na różowe. Numery odcieni poprzedzone są literkami: y- żółte tony, r- różowe
Cechy neutralne:
+/-bez użycia pudru matującego lekki błysk na mojej tlustej strefie t pojawia się po ok. 3 h, ale jest to błysk estetyczny
+/- w strategicznych miejscach (okolice ust) ściera się lekko po ok. 6 godzinach (bez utrwalenia pudrem, z pudrem Laury oczywiście utrzymuje się dłużej)
+/- duże zmiany zapalne wymagają mimo wszystko użycia korektora
Wady:
- potrafi podkreślić suche skórki, ale robi to w naprawdę minimalnym stopniu, mniejszym niż większość podkładow rozświetlających jakie znam, o matujących nie wspominając
- przy grubszej warstwie podkreśla miejsce, gdzie mam nierówną fakturę twarzy, daje tam efekt tynku (nawet aplikowany beauty blenderem)- uczciwie zaznaczam, ze 95% podkładów funduje mi tam taki efekt, no ale podkład za 200 zł mógłby się zachowywać lepiej
Jak dla mnie byłby ok, gdyby kosztował w cenie regularnej max. 120-150 zł. Za te 200 zł musiałby zachowywać się wzorowo nawet w trudnych miejscach i/lub mieć trwałość Double Wear. Choć kupiony na promocji -20% w sephorze jest wg mnie lepszym wyborem niż DW, trwałość ma trochę słabszą, ale dużo lepiej obchodzi się z cerą i o ile ładniejsze ma wykończenie... Podkłady Clarinsa z porównywalnym kryciem i trwałością są w porównaniu do niego ciężkie i widoczne. Podkłady Lancome nietrwałe (te typowo rozświetlające, jak Teint Miracle) lub ciężkie (Teint Idole). Jest to chyba do tej pory najlepszy podkład jaki stosowałam z tych górnopółkowych. Ja go pewnie kupię, bo nie znam podkładu, który tak dobrze łączy krycie i trwałość z lekkością i zdrowym naturalnie wygladającym wykończeniem, ale jeśli ktoś nie lubi wydawać pieniędzy na kosmetyki, ktorych cena jest za nadto wygórowana, to niestety ten podkład się do nich chyba zalicza.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie