Ta maska powinna być stworzona dla mnie- cera tłusta i trądzikowa ze sporą ilością stanów zapalnych czyli mam rozumieć produkt bezpośrednio przeznaczony do tego typu skóry. Dodatkowo jest to maska algowa, którą bardzo cenię i jak zobaczyłam promocję w drogeri to bez zastanowienia po nią sięgnęłam tym bardziej, że u kosmetyczki w pakiecie z innymi zabiegami jednorazowa cena za maskę algową to około 30 zł. Tutaj oceniłam, że powinnam zrobić z 5-6 maseczek na twarz i dekold czyli małym kosztem uzyskam oczyszczoną, zmatowioną, ukojoną i odżywioną skórę twarzy - sama radość!
W plastikowym, przeźroczystym słoiczku zakręcona jest sproszkowana, biała maska, której zużycie doskonale jest widoczne. Na wieczku wyraźnie napisane " Profesjonalna Maska Algowa" wraz z jej cechami jakimi są przeciwzapalna i przeciwtrądzikowa dla takiej też cery. Skład wydaje się być bardzo dobry algi na drugiej pozycji, nic tylko próbować i próbować i do kosza ją potem dobrze wycelować.
Dałam tej masce trzy szanse, z której każda była gorsza od poprzedniej. Za pierwszym razem zastosowałam proporcje zgodne z instrukcją. W momencie kiedy zaczęłam mieszać produkt z wodą coś mi nie pasowałało, maska była jak glut z grudami, więc dalej próbowałam ją wymieszać, ale wiem że ona szybko zastyga( jak w salonie u kosmetyczki) i niewymieszaną do końca nałożyłam na twarz- to była jakaś masakra wyglądałam jakbym miała budyń szaro, zielony, który tymi swoimi kluchami odklejał się od twarzy brudząc tam gdzie spadł. Odczekałam 15 minut i poszłam to zmyć- nie ściągnąć od szyi w górę,dalej była kleista, zmyć wodą z dodatkiem pianki myjącej, gdyż ta profesjonalna maska za nic nie chciała się odkleić i zmyć. O efektach nie wiem czy w ogóle były. Mogę powiedzieć nie podrażniła mnie. Za drugim razem dałam nieco więcej wody i wtedy dobrze się wymieszała bez grudek, ale jak nakładałam to wszystko pięknie spłynęło na ubranie i po kilku minutach została na twarzy tylko szara warstwa jakby farbą pomalowana. Za trzecim razem do wody stopniowo dosypywałam puder starając się to od razu rozmieszać, aż uzyskałam taką kleistą budyniową konsystencję, która najbardziej przypominała mi tą, którą miałam kilkakrotnie robioną w salonie i powoli nałożyłam na wysuszoną skórę twarzy. Niestety maska po kilku minutach znów zaczęła spływać i ostatecznie umyłam twarz wodą z pianką. Dodatkowo zapach nałożonej maski mnie drażnił, nie jestem zbyt wymagająca i wiem, że naturalne składniki mają swoją specyficzną nutę, jednak może to mentol a może coś innego sprawiło, że ten nieco ziemisty zapach był nieprzyjemny.
Naprawdę chciałam dać jej szansę i znaleźć swój błąd w jej przygotowaniu, ale ostatecznie stwierdziłam że szkoda czasu i nerwów na takie eksperymenty, gdyż możliwe, że w składzie jest coś co zaburza harmonię i uniemożliwia prawidłowe jej nałożenie. Niestety ostatecznie maska w połowie zużyta wylądowała w koszu i muszę stwierdzić, że jest najmniej wartościową maską z jaką się spotkałam, właściwości alg są ogromne i być może ta maska pomaga, jednak ja mówię zdecydowane NIE dla spływającej, kluchowatej maski, której daleko do profesjonalizmu.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie