Pantene Pro-V, Większa Objętość, Lekka odżywka w piance pod prysznic 

Reklama dźwignią handlu więc i tym razem skuszona przyciągającym wzrok opakowaniem postanowiłam wypróbować tą ciekawą odżywke w formie pianki. Niestety-idealny przykład na to że nie wszytsko złoto co się świeci a ciekawa forma pianki w odżywce to nic innego jak nic nie warty bubel. Nie zauważyłam NICZEGO z obiecanych przez producenta rzeczy: -Zero odżywienia -zero efektu push up i zwiększenia objętoścj -forma Pianki to tragedia-ciężko nałożyć ją na wlosy,nie "wnika" w nie Ta odżywka to zwykły pic na wode.Nie robi dosłownie NiC.Zmarnowane pieniądze i NIE polecam.

To jedne z tych produktów, który w teorii brzmi fajnie, a w praktyce po prostu się nie sprawdza. Produkt kupiłam w małym opakowaniu z myślą o używaniu w podróży. Odzywkę w formie pianki aplikuje się trudno właściwie ciężko ją nałożyć na włosy. Efektów użycia także brak, i to w ogóle żadnych. Nawet lepsze dają szampony 2 w 1 niż ta odzywka. Odradzam zakup zmarnowane pieniadze.

Odżywki dostałam do testowania. Miałam przyjemność przetestować 4 rodzaje tej odżywki. Każda z nich przynosiła fajny efekt - każda inny. Większa objętość oczywiście zwiększała objętość, nie była to ogromna różnica, raczej subtelna ale zauważalna. Nie potrzebuję tego typu wsparcia od odżywki więc więcej nie planuje kupić.

Już pisałam na Portalu Wizaż przy okazji opinii o innej odżywce Pantene Pro-V, o zamożnej Koleżance, która stosuje wręcz nieetycznie drogie kosmetyki, natomiast do pielęgnacji włosów (swego czasu przedłużanych), niezmiennie używa odżywek pod prysznic w piance tej Marki, w cenie około 10-15 zł. Jej przykład tak naprawdę zachęcił mnie do tych odżywek, ponieważ jeśli Ktoś, Kto może pozwolić Sobie na drogie specyfiki, i skrzętnie z tej możliwości korzysta, wybiera tak popularny produkt, to musi on być po prostu bardzo dobry. I jest. Miałam swego czasu całą kolekcję tych odżywek, i poświęciłam im na tym Portalu opinie, natomiast przyszła kolej na ostatnią, której używałam – dodającą objętości cienkim włosom. Podobnie, jak pozostałe odżywki w piance z serii, cudownie się aplikuje – w formie gęstej, wydajnej piany z wygodnej butli. Równie delikatnie i łatwo rozprowadza się na włosach, co spłukuje. Równie pięknie, subtelnie i świeżo pachnie i dobrze rozczesują się po niej włosy. Ładnie wyglądają – są gładkie, lśniące, i łatwe do uczesania, natomiast nie zauważyłam u siebie – na delikatnych, cienkich włosach długości średniego boba – szczególnego efektu podniesienia u nasady i dodanej objętości. Może i dobrze, bo odnotowałam, że niektóre kosmetyki o tych funkcjach niestety niejednokrotnie powodują usztywnienie i nienaturalne sterczenie włosów, utrudniając, jeśli nie uniemożliwiając ich uczesanie, co finalnie wygląda okropnie. W przypadku tej odżywki – owszem, włosy są puszyste, ale nie puszą się, natomiast ten sam efekt osiągałam, stosując również inne odżywki w piance z serii Pantene Pro-V, które miały jeszcze dodatkowe działanie – bardziej regeneracyjne, nawilżające, bądź chroniące kolor przed blaknięciem, więc wolę raczej sięgać po którąś z nich.

Ciągle się powtarzam, mam włosy grube i ciężkie, ciągle oklapnięte. Szukałam czegoś co mi je uniesie u nasady i sprawi, że będą wyglądały lekko. Odżywka nie trafiona 'niczorta'. Ładnie pachnie i ma świetną formę aplikacji, pianka, rewelacja. Oprócz tego oczywiście nie obciąża włosów. Jest dość wydajna, przy średniej długości włosów, dużo jej nie trzeba było nakładać by pokryła całą czuprynę. Ale z zalet mogłoby to być wszystko. Najważniejszej rzeczy nie spełnia. Producent zapewnia o łatwych włosach do rozczesania - niestety u mnie miejsca to nie miało, po umyciu i nałożeniu tej pianki zawsze miałam problem z ich rozczesaniem. Sięgałam wtedy po dodatkowe nawilżenie. Jeśli chodzi o zapewnienie co do nawilżenia, również go nie było. Włosy zamiast przybrać na objętości to stawały się 'tępawe'. Być może dla włosów samych w sobie lekkich i krótkich, pianka się sprawdzała, jednak u mnie to niewypał.

Jest to odżywka, którą kupiłam w kącie z wyprzedażowymi rzeczami w Rossmannie. Byłam jej bardzo ciekawa, ponieważ jest to w jakiś sposób mało popularna forma aplikacji oraz w końcu to kultowa firma Pantene (kiedyś był na nią ogromny szał, lecz jej 5 minut na scenie zdecydowanie minęło...). Z racji tej, że włosy myje codziennie rano, potrzebuję odżywek do włosów o szybkim działaniu, po to, by nie tracić cennych minut o poranku :) . Poza tym musi być lekka! Mam włosy z tendencją do przetłuszczania. No to zaczynam: Aplikacja bardzo przyjemna, fajny i na prawdę mocno gęsty mus, więc pianka nie spływa z włosów. Po prostu ją wcieram od połowy po same końce i zostawiam na dosłownie 2-3 minuty. Zapach charakterystyczny dla Pantene. Uważam, że ta marka posiada swoisty Signature Scent :P , który sprawia, że jest kojarzony z firmą. Czyli jak na razie nie jest źle! Ale!... Działanie... a raczej jego brak dyskwalifikuje tę odżywkę. Niestety nie zauważyłam dosłownie żadnego dobroczynnego działania: dosłownie minimalnie nawilża i wygładza, przez co rozczesywanie jest ciupkę łatwiejsze, ale mimo wszystko po jej użyciu i tak mam kołtuny, z którymi walczę :( . Nie sprawia, że po jej użyciu mamy na głowie zadbane i sypkie włosy, wręcz przeciwnie. Powiedziałabym, że są szorstkie i niesforne do ułożenia :( . Obiecana objętość jest tylko i wyłącznie w teorii... . Jej także nie uraczyłam, a mam bardzo cienkie włosy i rzadko zdarza mi się nie mieć kompletnie żadnego efektu volume... . Tu się postarano, aby go zabrakło :P . Podsumowując: po zastosowaniu pianki mam wrażenie jakbym na włosy nie nałożyła kompletnie nic z pielęgnacji... ale z drugiej strony krzywdy też mi nie zrobiła :P . Ta jej lekkość ma też zaletę: nie powoduje nieprzyjemnych skutków ubocznych w postaci łupieżu czy swędzenia, więc jest delikatna dla skóry głowy. Jeszcze chciałabym szybko dodać od siebie, że próba wyciśnięcia pianki po prysznicem może różnie się kończyć, gdyż opakowanie jest długie, opływowe i śliskie, przez co często wciśnięcie aplikatora kończy się wylotem z dłoni :P . Uważam, że przeznaczenie średnio przemyślane... . Ten wypust od Pantene traktuję jako swoiste "placebo" na włosy. Nie robi nic, a wyrzucić szkoda :P . Być może dla mnie okazała się za słaba, ale dla posiadaczek mniej wymagających włosów okaże się bardziej łaskawa :) .

Jestem uzależniona od gęstych, dociążających, bogatych odżywek i masek. Mam włosy zniszczone, łamliwe i trudne do zdyscyplinowania więc instynktownie wybieram treściwe formuły, ale wiosna idzie! Zachciało mi się lekkości, świeżości, OBJĘTOŚCI i nowości. I pstro. Kolejne kosmetyczne rozczarowanie. Ja wiem, że nie jestem, z moimi suchymi kłakami, grupą docelową dla tej pianki, ale oczekiwałam od niej tylko lekkiego ujarzmienia włosów, ułatwienia w ich szczotkowaniu, przedłużenia świeżości. Chciałam żeby było leciutko... Forma takiego musu do włosów bardzo mi się podobała, chociaż do dziś nie wiem jak tą piankę się dawkuje. Nakładałam ją raczej obficie i zachwycałam się jak pięknie się wchłania, wnika w włosy. Długo (proszę gratulować cierpliwości) trzymałam na głowie , spłukiwałam letnią wodą i oczekiwałam zwiewnego efektu...niestety miałam tylko splątane, nierozczesywalne strąki. Miałam wrażenie, że ta odżywka paradoksalnie wysusza włosy (!), bo nie pamiętam, żeby moje końcówki były takie szorstkie i sztywne. Dodatkowo trudno mi było po przygodzie z tym wynalazkiem ułożyć włosy, nadać im formę, grzywka szybciej łapała wilgoć i działy się z nią szalone rzeczy. Żeby być sprawiedliwą podałam pod rozwagę siostrze, której włosy szybko się przetłuszczają i co je wysuszy to je wzmocni. Też katastrofa. Wyszła nam z tego eksperymentu naelektryzowana aureola z kędziorków. To chyba nie o to w definicji objętości chodzi?

Kupiona przez przypadek, okazała się hitem. Lekka pianka, która świetnie wygładza włosy, ułatwia rozczesywanie przy tym nie obciąża włosów. Mam rozjaśniane, suche włosy i spokojnie daje sobie z nimi radę. Szkoda, że tak ciężko go dostać.

Przyjemnie nakłada się ją na włosy i fajnie się pieni - ale to chyba wszytko z pozytywów. Cena wyższa od innych odżywek, a włosy po niej zamiast odżywione są jakby bardziej suche - może to jest ten efekt objętości, ale chyba wolę mieć włosy oklapnięte niż takie szorstkie i suche... Po nałożeniu innej odżywki nie było źle. Wolałabym jednak, żeby odżywka poza zwiększeniem objętości również odżywiała.

Zawsze kupuję produkty do włosów z napisem" volume", czy to szampony, odżywki, pianki tutaj też tym się kierowałam przy wyborze. Nie mam jakiś tragicznych włosów ale chętnie dodaje im trochę objętości przy pomocy kosmetyków. Z produktami volume różnie to bywa raz robią więcej raz mniej, nie spodziewam się oczywiście cudów, że nagle będę miała 10x więcej włosów ale byłam już parę razy bardzo miło zaskoczona nawet "tylko" szamponem z typu volume. Pianka od Pantene jest bardzo fajna w użyciu, pianka jest mięsista bardzo przyjema, zapach ładny, delikatny przypomina mi takie różowo białe pianki- żelki do jedzenia. Po wysuszeniu i modelowaniu efektu volume brak, włosy przyklapnięte. Pianka wygładza, sprawia że struktura włosa jest lepsza, nie widać zniszczeń ale co do volume to takiego efektu po prostu nie ma, włosy są płaskie... Nie wiem jak mam ją ocenić bo faktycznie włosy wyglądają jakościowo lepiej ale oczekiwałam innego efektu...

Ta odżywka to mój zdecydowany hit! Mam długie, cienkie i szybko plączące się włosy, ich rozczesanie po umyciu to zwykle istna męka. Z tą odżywką jest to o wieeeeele łatwiejsze, praktycznie bezproblemowe. Dodatkowo zauważyłam że zimą gdy jej nie nałożę, włosy dużo bardziej mi się elektryzują. Poza tym nie ma problemu z przetłuszczeniem ani obciążeniem-przeciwnie- włosy są bardziej uniesione u nasady. Efekt zwiększonej objętości nie jest jakiś spektakularny ale na pewno warto ją wypróbować!

Jak tylko odżywka trafiła do sklepów nabyłam swój egzemplarz. Uwielbiam testować nowości, a odżywka w piance do włosów pierwszy raz pojawiła się przed moimi oczami. Od czego zacząć. Jest zdecydowanie lekka. Może nie podołać bardzo zniszczonym włosom. Przeznaczona jest raczej do codzinnej pielęgnacji w miarę zdrowych włosów. Ja mam włosy cienkie, nie suszę włosów ani nie prostuję/ kręcę, więc u mnie bardzo dobrze się sprawdza. Włosy są po niej delikatne, łatwiej się je rozczesuje . Ma przyjemny zapach, który utrzymuje się po spłukaniu.

U mnie odżywka się w ogóle nie sprawdziła. Nie widzę ani nawilżenia, ani uniesienia u nasady włosów, ani poprawy w ich rozczesywaniu. Zgadzam się, że odżywka jest lekka i nie obciąża włosów - w końcu jest w piance, więc nie jest tłusta. Napisane jest na niej, że dedykowana jest włosom delikatnym i cienkim, więc może po prostu mam je za długie i ciężkie :( Bardzo mi się podoba jej opakowanie, sposób aplikacji odżywki i fakt, że jest w piance. Może wrócę do niej, jak kiedyś zetnę włosy na krótko :)

Odżywka ma bardzo fajną konsystencję pianki, co sprawia, że jest całkiem wydajna, a przy moich długich włosach na tym mi zależy ;) Łatwo ją rozprowadzić na włosach, nie trzeba długo czekać aż się wchłonie. Już przy spłukiwaniu czuć że włosy stają się przyjemnie śliskie. Z pewnością nie są obciążone. W pewnym stopniu odżywka pomaga rozczesać włosy. Ogólnie mówiąc to fajny produkt, jednak nie spełnia do końca swojej roli, jaką jest zwiększenie objętości. Nie zauważyłam też żadnego szczególnego działania na włosy przy dłuższym użytkowaniu.

Nie obciąża włosów, ale też nie nadaje im spektakularnej objętości. Bardziej byłam zadowolona z jej 'siostry' w sprayu do użytku podczas suszenia włosów. Pianka bardzo ładnie pachnie, wygładza, nawilża i nadaje włosom połysk. Po jej zastosowaniu nie rzucają się w oczy tak bardzo rozdwojone końcówki. Oczekiwałam więcej.

Odżywkę zakupiłam na wyjazd.Mam problem z rozczesywaniem włosów po samym szamponie.Miło ją wspominam.Szybko się wchłania i nadaje jakiejs obejtosci tym wlosom,Sa odbite od nasady wyraznie.Wygodna aplikacja piankl,idealna w kabinie prysznicowej.Czesto widze na promocjach te produkty.

~ Po dwóch latach od zrobienia trwałej ondulacji i w przeddzień kolejnej, postanowiłam zebrać recenzje wszystkich kosmetyków do włosów, jakich używałam przez cały czas posiadania bujnych loków. Może moje odczucia przydadzą się przyszłym wielbicielkom loków "od fryzjera" :) ~ Kiedy tylko usłyszałam o odżywce w piance wiedziałam, że muszę ją wypróbować. Uwielbiam takie kosmetyczne bajery To moje drugie podejście do produktu Pantene w piance. Ta odżywka nie do końca spełniła swoje zadanie, trudno mi wyrobić sobie o niej jakąś jednoznaczną opinię. Wydaje mi się dość nijaka, czegoś mi w niej brakuje, tylko sama nie umiem do końca stwierdzić, czym to "coś" może być. RÓŻNOŚCI: ~ Wygodne opakowanie, sprawnie działający dozownik; ~ GENIALNA konsystencja, ta rosnąca na dłoni, puszysta i niezwykle kremowa pianka mnie urzekła! ~ Łatwo się nakłada, bez problemu można pokryć włosy od nasady po samiutkie końce; ~ Delikatny, przyjemny zapach; ~ Jest dość wydajna DZIAŁANIE: ~ Po samym nałożeniu i zmyciu włosy wydają mi się dość tępe, wrażenie to jednak szybko znika; ~ Rzeczywiście ułatwia rozczesywanie; ~ Tak, jak zapewnia producent: jest lekka i nie obciąża włosów; ~ Włosy po wyschnięciu są dość miękkie i nieźle wygładzone TO, CO POWODUJE MIESZANE ODCZUCIA: ~ Na pewno w żaden sposób nie działa na objętość moich włosów, za co ucinam dodatkową gwiazdkę, bo to miało być jej kluczowe zadanie; ~ Wydaje mi się, że po dłuższym czasie zaczęła wysuszać włosy, zwłaszcza na końcach, więc nieszczególnie wierzę w zapewnienie o "nawilżeniu od środka"; ~ Pomimo miękkości i wygładzenia, włosy wydają się matowe, brak im tego połysku, jakie dają inne odżywki. Podsumowując: odżywka raczej mocno nikomu nie zaszkodzi, ale brak jej tego "czegoś", co sprawiłoby, bym chciała do niej wracać.

W moim przypadku ten produkt się nie sprawdził, nie jest zły, ale szału na głowie też nie robi. Zalety: - formuła pianki faktycznie się sprawdza, wygodne dozowanie - nie spływa z włosów, dość wydajna - przyjemny zapach - włosy są raczej przyjemne w dotyku, ale bez efektu wow Wady: - nie robi nic w kwestii dodatkowej objętości, włosy nie są oklapłe, ale nie spełnia swojego podstawowego zadania - włosy nie rozczesują się po niej tak łatwo jak po innych odżywkach