Powrót do natury 100% Naturalne mydło z błotem z Morza Martwego 

Mydło jest jasne. Standardowo twarde. Jego zapach jest trudny do opisania, ale nie jest jakiś przepiękny, ale nie jest też zły. Jest po prostu okej. Mydło w połączeniu z wodą daje jasną pianę. Po jego użyciu można zobaczyć jego małe błyszczące drobinki. Oczywiście na skórze ich nie widać, ale na samej kostce jak najbardziej. Bardzo zainteresowały mnie właściwości wygładzające tego mydła. Zawsze mam wrażenie, że moja skóra nie jest wystarczająco gładka i jest za bardzo podrażniona, przez co potrzebuje dobrego wygładzenia. Tutaj szczerze powiem, że na podrażnioną skórę można je jak najbardziej używać. Na prawdę pomaga się pozbyć na przykład tych krostek po goleniu. Zdarza się czasami, że nie które produkty sprawiają, że wyglądają one jeszcze gorzej, ale to mydło jak najbardziej pomaga trochę się ich pozbyć.

Jakiś czas temu skusiłam się na kilka wersji mydełek mydlarnii Powrót do Natury. Wersja z błotem z morza martwego była jednym z nich. Samo mydełko wygląda naprawę ładnie. Jest to niemal czarna kostka, która mi wyglądem przypomina spalone drewno. Zapach ma specyficzny, nie potrafię go do niczego porównać. Zauważyłam jednak, że wszystkie mydełka PdN które ja posiadam pachną tak samo. Mydełko w trakcie użytkowania nie rozmięka. Jeśli nie użyjemy go przez dwa/trzy dni zaczyna pękać. Mimo to kostka nadal wygląda estetycznie, więc nie jest to dla mnie minusem. Skóra po użyciu tego mydełka jest dokładnie oczyszczona, aż skrzypi, dlatego używam go raz na kilka kąpieli. Konieczne jest użycie balsamu. Niestety, ale zostawia na ciele nieprzyjemny, mydlany osad, do którego bardziej przyczepię się za chwilę... Wydajność bardzo dobra. Średnio kostkę mydła zużywam w tydzień, maksymalnie dwa tygodnie. To było ze mną ponad trzy miesiące używane do całego ciała, ale jak już pisałam nie było używane codziennie. Cena nie jest wygórowana. Moje kosztowało 7,80zł w internetowej aptece. Widziałam ostatnio te mydełka na kilku pocztach, więc z dostępnością tym bardziej nie ma problemu. I teraz wady. Mydełko pieni się bardzo delikatnie, a piana ma szaro-czarny kolor, przez co cały prysznic wymazany mam na szaro. Dodatkowo osad, który zostaje na ciele również jest szary. Mydełko bardzo trudno spłukać. W wielkim skrócie. Mydło z błotem z Morza Martwego PdN warto wypróbować jeśli nie przeszkadza nam szary nalot na armaturze, na ciele i na ręcznikach. Mi przeszkadza, dlatego więcej go nie kupię. Używam tego produktu od: lipiec 2015 Ilość zużytych opakowań: jedna kostka