Guy Laroche, Drakkar Noir EDT

Piękny, ciepły, słodki i piżmowy. Niezwykle klasyczny, jeśli mogę tak rzec. Znam od 1993r. Niedawno sprawiłem sobie mały flakon, by odświeżyć wspomnienia... Jeden z najładniejszych jakie spotkałem. Absolutnie magnetyczny, pięknie się rozwija, dobra projekcja i nie może się znudzić. Dobry na każdą porę, ale najlepszy chyba na chłodny wieczór.

Kiedyś tej wody używał mój znajomy, pamiętam jak się nią zachwycał, potem uslyszałam, że używa jej nawet sam Johnny Depp. Postanowiłam ją kupić mężowi na rocznicę. Oczywiście zamawiałam przez internet, bo nie sposób gdziekolwiek ją dostać - mowa o zwykłych perfumeriach. No i faktycznie jest się czym zachwycać. Pachnie przepięknie, cytrusowo-ziołowo, lekko wytrawnie, a jednak nie ostro. Po jakimś czasie rozwija się w stronę delikatnie szyprową... Mężowi też się bardzo spodobał. Minus za dostępność, ale żadnej gwiazdki nie zabiorę:)

Kupiłem z ciekawości jak pachnie ten klasyk (swego czasu najlepiej sprzedająca się męska woda toaletowa na świecie). Nie zawiodłem się - zapach bardzo męski, głeboki, z grupy aromatycznych, najlepiej nosi mi się go wieczorem. Super trwały (wyczuwalny na garderobie jeszcze na następny dzień po użyciu). Przyznam, że nie umiem go porównać z żadnym innym znanym mi zapachem. Jest na pewno oryginalny i rzadko dziś spotykany, co jest jego niewątpliwym atutem. O jego męskości decyduje na pewno m.in. wyczuwalna, ale nie nachalna lawenda oraz zioła. Używam go na specjalne okazje, gdy chcę pachnieć zagadkowo i zmysłowo. Zapach wspaniale ciągnie się za mną i otacza mnie aromatycznym "szalem". Używam tego produktu od: 6 m-cy
Ilość zużytych opakowań: 10 ml

Kupiłam w ciemno po przeczytaniu recenzji, ale to nie był strzał w dziesiątkę.
Opakowanie takie sobie, w dużą tendencją do plam, rysek, zacieków, odcisków palców - wygląda po prostu niechlujnie.
Zapach - owszem, świeży, dla mnie nie taki zły ( choć skojarzył mi się z ...odświeżaczem powietrza), ale mój M jest innego zdania. Owszem - używa go do pracy, by szybciej zuzyć, lecz go nie lubi. Traktuje to jako uprzejmy gest wobec mnie...

To byłby mój zapach gdybym była mężczyzną. A tak to jest zapach "idealnego" mężczyzny dla mnie. Męski, głęboki, wytrawny. Zapach mężczyzyny, który wie czego chce, niezależnego, intelektualisty - podróżnika. Za kimś kto tak by pachniał, poszłabym w ogień :)

Tylko butelka takie sobie...

W mojej 20-letniej historii uzywania różnych specyfików ten jest tym jedynym, który zawsze chciałbym czuć. Produkowany od 1982 roku przepadł od jakiegoś czasu bez wieści. Poszukiwania we wszelkich sklepach polskich jak i internetowych nie dają żadnego rezultatu. Zapach jest...hmmm...czy ja jeszcze pamiętam jaki on jest? Jest magiczny, z początku delikatnie świeży, cytrynowy lecz nie tak wrzaskliwy jak wszystkie nowe zapachy, później ciepły niczym popołudnie nad morzem Śródziemnym. Cały czas utrzymuje w sobie jakąś magiczną nutę, której nie znalazłem w dziesiątkach innych jakie miałem okazję spróbować na przestrzeni długiego czasu. Jeśli ktoś wie gdzie można go jeszcze kupić, to proszę o podpowiedź.
P.S. Dziękuję dwóm miłym paniom za błyskawiczną reakcję. Znów będę się cieszył:)