Receptury Babuszki Agafii Szampon na bazie korzenia mydlnicy do włosów suchych i farbowanych `Zsiadłe mleko` 

Moje włosy przez kilka lat były przeze mnie rozjaśniane za pomocą mocnych, chemicznych środków w celu uzyskania bardzo jasnego, platynowego blondu o którym marzyłam. Po czasie jednak zdecydowałam się na diametralną zmianę wynikającą z tego, że zaczęłam interesować się świadomą pielęgnacją i przefarbowałam je na brąz. Aktualnie już prawie dwa lata podtrzymuje ich orzechowy odcień za pomocą naturalnej mieszanki henny oraz indygo. Dodatkowo śmiało mogę określić moją czuprynę jako średnioporowatą, z niewielką tendencją do puszenia się, z dobrą kondycją ogólną i małą zdolnością do przetłuszczania się na skalpie. Szampony od marki Receptury Babuszki Agafii interesowały mnie już od dłuższego czasu i miałam ochotę je przetestować. Nie ma co ukrywać, że producent ten oferuje nam sporą gamę tego typu produktów i jest w czym wybierać. Ja co prawda na pierwszy ogień zdecydowałam się na inny rodzaj szamponu niż ten recenzowany, ale wersję z zsiadłym mlekiem otrzymałam jako gratis do sporych zakupów w drogerii internetowej. Kosmetyk zawiera w sobie proteiny mleka, które odpowiadają za odbudowę oraz regenerację. Jako składnik myjący, pianotwórczy odpowiada tutaj mydlnica lekarska. Produkt zamknięty został w opakowaniu w formie poręcznej, delikatnie spłaszczonej butelki o pojemności 350 ml. Wykonany został z ciemniejszego, częściowo transparentnego plastiku. Etykietka tego produktu ma jasnoróżowy odcień i prezentuje się bardzo rustykalnie, bardzo mi się ten motyw podoba. Znajdziemy na niej informacje o kosmetyku w języku bodajże rosyjskim, a także logo producenta czy grafikę mleka oraz kwiatów. Z drugiej zaś strony naklejono osobną etykietę z informacjami w języku polskim, ale także i składem. Butelka zamykana jest metodą na klik. Sam szampon ma całkiem lejącą się konsystencję i mleczny odcień. Pachnie obłędnie, trochę bałam się tego, jak może pachnieć kosmetyk o nazwie ,,Zsiadłe mleko", ale okazuje się, że jest to zapach obłędny, uzależniający. Czuć tutaj oczywiście nuty mleczne, ale ja także delikatnie wyczuwam tutaj kokosa. Produkt bardzo dobrze się pieni, dzięki czemu jest bardzo wydajny. Spokojnie nadaje się także do stosowania przy metodzie kubeczkowej. Doskonale oczyszcza skórę głowy, zostawiając ją świeżą i z mniejszą tendencją do przetłuszczania. Dodatkowo fajnie nawilża i odżywia skalp . W mojej opinii szampon ten to bardzo dobry kosmetyk. Świetnie sprawdza się w swojej oczyszczającej oraz pielęgnacyjnej roli. Polubiłam go bardzo, również za zapach i wydajność. Zdecydowanie polecam go każdemu, niekoniecznie jedynie osobom z fryzurą farbowaną.

Kupiłam go bez sprawdzania opinii w necie, miałam już kiedyś jakiś szampon babaszki Agafii i dobrze się u mnie sprawdził, ale to nie był ten. Szampon pachnie przyjemnie, ma nieco kisielowatą konsystencję i dość dobrze się pieni i jest całkiem wydajny Włosy po umyciu dość szybko się przetłuszczają (ale ja mam z tym problem, a ten szampon nie jest do takich przeznaczony, więc na to przymykam oko). Włosy po umyciu są dobrze oczyszczone i lekko nawilżone.

Bardzo lubię szampony tej marki, używam ich zarówno ja jak i mój małżonek. Niestety "Zsiadłe Mleko" to szampon który zużyliśmy i był to jednorazowy zakup. Nie jest tak wydajny jak inne z tej serii, trzeba go dużo wylać na dłoń, żeby porządnie umyć skalp. Po umyciu włosy bardzo szybko się przetłuszczają u nasady, a na końcówkach są suche i sianowate, nie układają się. Ma nieciekawy skład. Po kilku myciach zaczęła swędzieć mnie skóra głowy (!) - odstawiłam zatem ten szampon, zużył go do końca mąż, ale też stwierdził że jest kiepski i powiedział żebym go więcej nie kupowała.

OCZEKWIANIA Szukałam łagodnego ale dobrze myjącego szamponu SKŁĄD N adrugim miejscu SLS, jest dość wysoko Cocomidopropyl Betain (UWAGA! lubi uczulić!) Ale jest w połowie też ekstrakt z korzenia myjącego, także taki sobie skład, no ale nie jest to "Familijny" nadal. DZIAŁANIE Dobrze domywa różne olejki, balsamy, środki do stylizacji, nie przesusza moich ciękich średnioporów, ale zbyt częste mycie może powodować przesuszenie skóy głowy. Dobrze się pieni. WYDAJNOŚĆ Jest całkiem wydajny, przy regularnym myciu, starczyzł na 2 miesiące. ZAPACH Sztuczny oczywiście, ale ne duszący. OPAKOWANIE Wygodne, plastikowe, nieco retro. PODSUMOWANIE Jest to ok szampon, jak ktoś szuka czegoś "średniej mocy"? Ale nie jest zbyt wybredny do składu. Takich szamponów jest sporo, więc wątpię czy wrócę.

Fantastyczny szampon, kupiony zupełnie przez przypadek! Od jakiegoś czasu szukałam szamponu, który doprowadziłby do ładu moje poplątane włosy - zazwyczaj używam Kallosa kawiorowego, który z niewiadomych przyczyn przestał sobie radzić z moimi włosami i zupełnie przypadkiem kupiłam ten szampon i sprawdził się.

Szampon jest kremowy, ma idealną konsystencję, więc łatwo wpracowuje się we włosy. Dorze się pieni i oczyszcza, bez obciążania i nadmiernego przetłuszczania włosów. Ma delikatny migdałowy zapach.

Szamponów z SLS używam raz na dwa tygodnie, żeby "uprać" włosy i skórę głowy. Ten produkt wybrałam ze względu na to, że kiedyś stosowałam inne produkty Babuszki Agafii i byłam zadowolona. Jednak ten bubel to jest nieporozumienie- masakrycznie wysusza. Skalp w trakcie mycia zaczął mnie palić jak poparzony, włosy były szorstkie jak papier ścierny. Tydzień mi zajęło, żeby doprowadzić skórę głowy do w miarę ok stanu, żeby nie sypała się wielkimi płatami. Nigdy więcej nie tknę tej marki :(

Butelka stylizowana na dawne, apteczne specyfiki kryje w sobie mleczną substancje o słodkim, przyjemnym zapachu. Niektórzy zarzucają mu brak właściwości pieniących, których ja nie zauważyłam szczerze mówiąc. Fakt, muszę go użyć nieco więcej niż drogeryjnych szamponów aby osiągnąć owy efekt, ale generalnie pieni się bardzo dobrze. Nie mam również zastrzeżeń do jego właściwości myjących, bo sprawdza się i w tej roli. Dobrze myje, nie obciazajac przy tym włosów ani nie podrażniajac skóry głowy. Po jej umyciu zawsze nakładam maskę bądź odżywkę więc trudno mi stwierdzić, że recenzowany plącze włosy utrudniają przy tym ich rozczesywanie. Ma dobry skład, niską cenę (ok 4 zł), więc myślę, że będę sięgać po niego co jakiś czas.

Jak on mi plątał włosy! Delikatnie, powoli myłam a i tak był dramat. Maseczka jajeczna po mało pomagała. Zapach był przyjemny, wydajność średnia. Coś tam umył ten łebek ale bez zachwytów i gładkości. Mile opakowanie. Ale nie kupię znowu.

Mama kupiła go w sklepie Natura Siberika w centrum handlowym 19 stycznia br. za 6,95 zł. Używałam go raz, czasami dwa razy w tygodniu. Napisy na butelce są po rosyjsku, z tyłu opakowania znajduje się naklejka w języku polskim która szybko schodzi pod wpływem wody. Pojemność 350 ml. Konsystencja gęsta, kremowa o mlecznym zabarwieniu.Moje włosy są krótkie, cienkie, gęste, proste i do niedawna farbowane na rudo. Czupryna była świeża przez jeden dzień. Producent obiecuje nieagresywną bazę myjącą, a na początku występuje SLS. Skład: Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Chloride, Cocamide DEA, Cocamidopropyl Betaine, Saponaria Officinalis Root Extract*, Hydrolyzed Milk Protein, Styrene/Acrylates Copolymer, Coco-Glucoside, Polyquaternium-7, Citric Acid, Parfum, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, CI 15985, CI 19140, CI 42090, CI 14720.

Szampon o zapachu cukierków mlecznych – to możliwe! Szampony Babuszki Agafii znam i sobie cenię za wspaniałe działanie, dokładne oczyszczenie i przyjazną dla portfela cenę. Miałam już sporo wariantów, jednak przed okresem wiosennym zakupiłam kilka nowych, w tym szampon na bazie mleka z myślą specjalnie po tej porze kiedy moje włosy potrzebują dodatkowego wzmocnienia i nawilżenia, bo akurat włosom suchym jest dedykowany. OPAKOWANIE Opakowanie jest charakterystyczne dla szamponów BA w małej pojemności. Dość przyjemne dla oka, z motywami roślinnymi i ciekawą kolorystyką. Każda seria ma nieco inny kolor oraz inne motywy roślinne, co ułatwia rozpoznanie danego szamponu na półce pełnej rosyjskich specyfików. Wyróżnia się przede wszystkim grafika, która tutaj przedstawia dzbanek mleka w otoczeniu polnych kwiatów. Napisy niestety po rosyjsku, ale z tyłu znajdziemy mini karteczkę z polskim tłumaczeniem. Opakowanie zamykane jest na klik, co uważam jest wygodnym i praktycznym rozwiązaniem. Butelka jest ciemna, trochę przypomina produkty apteczne, ale pod światło wiać zużycie kosmetyku. SZAMPON Ma biały kolor i kremową konsystencję, która jednak nie przecieka przez palce. Posiada intensywny zapach, który kojarzy mi się z cukierkami mlecznymi. Jest naprawdę bardzo przyjemny, slodki i nienachalny, dla wielbicielek słodkości takich jak ja jest idealny. Nałożony na włosy doskonale się pieni. Bardzo dobrze oczyszcza skórę głowy i nie powoduje szybszego przetłuszczania. Łatwo zmywa się go z włosów mimo sporej ilości piany. Nie podrażnia skóry głowy, nie powoduje swędzenia i łupieżu. Moich przetłuszczających się włosów nie przesusza zbytnio ani nie obciąża mimo kremowej konsystencji, która w moim wypadku wiele razy była zdradliwa. Nie plącze włosów, poza tym używam wcześniej wspomnianej odżywki/maski/kuracji. Podejrzewam, że gdyby nie nałożenie odżywki włosy by się trudno rozczesywały. Produkt dobrze oczyszcza, lekko nawilża i odżywia włosy, jednak dla suchych włosów to może być zbyt słabe działanie. Jest wydajny, ponieważ wystarcza jego niewielka ilość do umycia włosów. W składzie mamy SLES, ale poza tym również ekstrakty z nagietka, koniczyny, tymianku, mydlnicy, co jest dość ciekawym połączeniem. Cena i wydajność jest zachęcająca. PLUSY + przyjemny ziołowy zapach + dokładne oczyszczenie + brak podrażnień + duża wydajność + niska cena + praktyczne opakowanie na klik

Lubię kosmetyki z tej serii i co jakiś czas próbuję nowego. Ten szampon to jeden z moich ulubieńców. Ma cudowny zapach, aż żałuję, że nie zostaje na włosach na dłużej. Bardzo dobrze się pieni i skutecznie myje. Zupełnie nie ma się do czego przyczepić. Włosy są po nim sypie i gładkie.

Szampon kupiłam już jakiś czas temu za dosłownie 5 złotych, podczas promocji w drogerii Hebe. Miałam już wcześniej okazję przetestować maseczki do włosów Babci Agafii, które wspominam bardzo dobrze. Niestety, tego szamponu raczej nie będę... Produkt posiada dziwną, konsystencję - ani rzadką ani gęstą, mleczny kolor i przyjemny, słodki zapach, któremu na szczęście daleko do zapachu zsiadłego mleka. Dobrze się pieni, ma poprawne działanie myjące i sprawnie się spłukuje. Na początku nie ma się specjalnie do czego przyczepić :). Z czasem jednak zaczyna przesuszać włosy i skórę głowy. Absolutnie nie ma działania nawilżającego - włosy po dłuższym stosowaniu stają się jak siano, suche w dotyku, niezdyscyplinowane, elektryzują się. Wyglądają fatalnie, nie ma w nich życia, ani blasku. Produkt posiada dużą, plastikową butelkę z której wygodnie dozuje się pożądaną ilość. Jest bardzo wydajny i wystarcza na długo. Z trudem go skończyłam i już nigdy więcej do niego nie wrócę.

Kupiłam ten produkt w momencie, gdy moje włosy były przesuszone i ewidentnie potrzebowały nawilżenia. Niestety w żaden sposób ten produkt nie spełnił moich oczekiwań. Włosy bardzo szybko się przetłuszczały, po umyciu były szorstkie, trudne w rozczesaniu, a do tego jeszcze plątały się. Kwestię tego, że w żadne sposób ten szampon się nie pieni i trzeba wylać pół opakowania, by zaczęło się coś dziać, pominę. Mogę wybaczyć, gdyby gwarantowało to poprawę w wyglądzie i kondycji włosów. Ale nie dzieje się absolutnie nic.

Szampon ładnie pachnie, absolutnie nie jest to zapach zsiadłego mleka. Dobrze się pieni i nie podrażnia głowy. Po umyciu moje włosy były suche i skołtunione.. musiałam mnóstwo jedwabiu w płynie zużyć abym mogła je rozczesać. Może tak działa naturalna formuła bez silikonów itp? Na plus zaliczę to, że włosy po umyciu były u nasady niezwykle świeże i sypkie. Sama nie wiem.. nie nawilżył w sumie ale po umyciu miałam czyściutkie sypkie włosy.

Uwielbiam ta markę, więc jak mam tylko możliwość to testuje różne produkty. Padło ostatnio na szampon do włosów farbowanych. Nie spodziewałam się jakoś wiele po tym szamponie i się nie rozczarowałam. Ładnie pachnie, dobrze się pieni. Cena jest bardzo niska. Dobrze myje włosy, ale nie do końca jest dla mnie. Po nim moje włosy tak się zaczęły elektryzować, że niczym nie dało się ich poskromić.

Na początku był zachwyt. Moi rodzice są fanami tej marki i podczas pobytu u nich, zachęcili mnie do używania powyższego szamponu. Od razu spodobał mi się zapach, konsystencja i cała filozofia marki. Kupiłam całą butelkę, do tego dwie odżywki i trzy maski do twarzy. Skupiając się jednak na szamponie...po prawie 3 miesiącach używania muszę niestety zrezygnować z dalszego mycia włosów tym szamponem, bo strasznie wysusza. Przykro to przyznać, ale szampon, który zgodnie z obietnicami producenta, ma być idealny do zniszczonych i farbowanych włosów, kompletnie się nie sprawdza. Kosmetyk zupełnie się nie pieni. Jeszcze możnabyłoby to zignorować, bo jest zdrowy bla bla. Jednak po użyciu dużej ilości produktu zauważamy pianę i włosy można już umyć z łatwością. Dlatego taka sytuacja mija się z celem. Szamponu jest juz niewiele w opakowaniu i wychodzi na to, że jest mało wydajny. Po umyciu włosy są splątane i przesuszone. Następnego dnia są już tak oklapnięte, jakbym użyła oleju. Niestety to nie jest szampon dla mnie. Na jakimś blogu przeczytałam, że kosmetyki ziołowe bardzo przesuszają włosy. I w moim przypadku ta zasada się sprawdza.

Niestety szampon się u mnie nie sprawdził.. Wady: - włosy po nim były szorstkie, - ciężkie do ułożenia, - nie oczyszcza dobrze, - stały się matowe, - były ciężkie do rozczesania. Zalety: - cena, - wydajność,