The Body Shop Fuji Green Tea, Exfoliating Soap Mydło peelingujące

Mydło peelingujące ma przede wszystkim przepiękny zapach. Po jednym użyciu można osiągnąć efekt gładkiej i delikatnej skóry. Bardzo dobrze używa się mydła na skórze twarzy, nie podrażnia jej.

Mydełko dostałam w zestawie prezentowym The body shop od przyszłej teściowej a że zapach tej serii był mi znany to liczyłam że mydełko zostanie moim kolejnym ulubieńcem. No coż.... niestety tak się nie stało :( Wszystkie inne kosmetyki z serii Fuji Green Tea są rewelacyjne, zapach jest jednym z moim ulubionych zapachów z The body shop i jakież było moje zdziwnienie kiedy mydełko okazało się tak słabym produktem.. Jeśli chodzi o plusy to widzę 2: zapach i pomysł mydełka połączonego z peelingiem. Uważam że tego typu mydełka są bardzo ciekawym pomysłem zarówno do stosowania do dłoni jak i mycia całego ciała. Zawarte w mydełku drobinki peelingu delikatnie złuszczają martwy naskórek, przyjemnie wygładzając skórę. Przejdzmy do minusów które niestety są większe i przysłaniają plusy... Mydełko już przy pierwszym użyciu bardzo mnie rozczarowało. Po pierwsze nie pieni się jakoś mocno-wiem że pienienie nie jest wyznacznikiem jakości mydła, jednak osobiście wolę mydła które tworzą przyjemną pianę :) wiem również że im coś się mniej pieni tym ma mniej detergentu w sobie czyli jest bardziej naturalne- nie dotyczy to jednak tego mydła gdyż strasznie wysusza skórę. Jest to dla mnie 2 i największy minus tego mydła. Już przy pierwszym użyciu (na dłoniach) czułam wręcz odłuszczenie skóry- nie spotkałam się jeszcze z żadnym produktem który robiłby coś takiego. Podczas spłukiwania mydła z dłoni można wyczuć takie tępe tarcie na skórze,skóra jest tak silnie odtłuszczona. Od razu po zmyciu musiałam nałożyć krem bo uczucie to było wręcz nie do zniesienia. To samo dzieje się na skórze ciała. Kilka razy podchodziłam do tego mydełka i nieważnie czy używamy go bezpośrednio na ciało czy najpierw na gąbke/myjkę do ciała dalej uzyskujemy efekt wysuszenia skóry. Ciężko mi opisać to uczucie, ale mam wrażenie że o wiele bardziej wolę nałożyć na skórę jakiś alkoholowy płyn do dezynfekcji skóry (np. jak przy dezynfekcji ciała przez zabiegami kosmetycznymi) niż stosować to mydełko bo to uczucie suchości i takiej tępej odtłuszczonej skóry jest nieznośne. Mam je już ponad pól roku i dalej leży bo nie mam ochoty go zużyć. Uwielbiam produkty The body shop jednak to mydełko jak dla mnie jest wielkim rozczarowaniem. Nie wiem czy inne mydełka tej marki tak samo zachowują się na skórze, ale nie wiem czy kiedykolwiek zdecyduje się na przetestowanie innych mydełek. Pamiętajmy jednak że ile ludzi tyle opinii, u mnie się nie sprawdziło ale może u innych bedzie ono hitem. Zawsze najlepiej wypróbować na swojej skórze i wyrobić sobie opinię na temat produktu :)

Mydła to są moje drugie ulubione produkty z TBS, a potem długo, długo nic. Cenię je za dość dobre składy, porządne mycie wraz z nawilżeniem oraz wyraźne, naturalne zapachy. Tej wersji używam w formie natychmiastowego peelingu - np. przed depilacją można wyszorować porządnie łydki. Drobiny łupin orzecha (o jak dobrze że nie mikroplastik!) są dość duże i drapiące - trzeba uważać na dekolt, lepiej rozmydlić pianę na rękach. Odświeżający zapach zielonej herbaty jest dość naturalny i delikatny a samo mydło dobrze czyści skórę, nie wysuszając (w przeciwieństwie do żeli z TBS). O cenach w tym sklepie nie warto wspominać, ale jak coś znajdzie się fajnego i w promocji, to czasami można sobie pozwolić.

Przede wszystkim nie jest to delikatny peeling i z tym musimy się pogodzić - nie raz jest szorstki i można łatwo nim cerę zadrapać. Tekstura: Na początku mydełko jest delikatne, ale po chwili robi się szorstkie, jednak jest to miłe uczucie. Zapach: delikatny i przyjemny, nie przytłacza Opakowanie: Jednego użytku, jak raz użyjesz to już później szukasz mydelniczki. Działanie: Sprawdza się jako peeling, jednak nie jest to delikatny peeling jak jego płynna wersja, jest to bardziej ostra wersja, ale jest równie przyjemna, co prawda wypada z ręki bardzo często. Cena: znośna, nie jest bardzo wysoka, peelingi zazwyczaj kosztują w podobnych cenach. Zużycie: jedna kostka używana codziennie starczyła mi na cały miesiąc, jak nie lekko ponad miesiąc. Nie miałam na niego reakcji alergicznych, produkt jest słabo dostępny.