Mocno wygładza, nie dla suchych policzków.
Mam cerę tłustą i temat rozszerzonych porów nie jest mi obcy. Poza tym mam kilka blizn potrądzikowych. Używałam już silikonowych baz, m.in. bazy Sephory oraz sławetnego The Porefessional z Benefitu. Ta pierwsza jest całkiem niezła, druga ma swoje wzloty i upadki. Miałam kiedyś duże opakowanie, później dostałam miniaturkę (zdaje się 7,5 ml) i właśnie dobijam do jej końca. Jest to przedziwny produkt, raz mi się sprawdza, innym razem kompletnie nic nie daje. Jednak to nie o nim jest recenzja, przechodzę do meritum.
Przy jednych z zakupów poprosiłam o próbkę tej bazy. Okazała się ona być dobrym, ale jednocześnie niecodziennym produktem. Na tyle, że postanowiłam sięgnąć po całe opakowanie, które nabyłam z poświąteczną zniżką -30%. Wcześniejsza próbka wystarczyła mi na jakieś dwa tygodnie, więc ogólnie używam tej bazy od około miesiąca.
Baza jest zamknięta w wygodnej tubce z higienicznym dzióbkiem. Produkt ma niestandardową pojemność 28 ml, które kosztują 132 zł. Z wyżej wymienioną zniżką wyszła bardzo przyjemna cena, która moim zdaniem jest całkiem adekwatna do jakości.
Produkt ma delikatny zapach. Kolor jest chyba nieco ciemniejszy od bazy Benefitu, ale po rozprowadzeniu na skórze również staje się transparentny.
Napisałam wcześniej, że jest to niecodzienny kosmetyk. Dlaczego? Otóż dlatego, bo nigdy nie miałam bazy o takiej konsystencji. Jest ona silikonowa, ale przy niej baza Benefitu daje wrażenie suchawej.
W dotyku jest jedwabista, niemal aksamitna. Z jednej strony jest to plus tego produktu, a z drugiej minus. Zaletą jest to, że jest to szalenie wydajny kosmetyk. Wystarczy dosłownie odrobina, by pokryć buzię. Należy natomiast uważać, by nie przesadzić z ilością. Za pierwszym razem to zrobiłam, bo jestem przyzwyczajona do nakładania konkretnej ilości The Porefessional. Tutaj tego nie polecam, bo jeśli nałożymy za dużo produktu, zacznie się on kleić. Na tak przygotowanej skórze podkład nie rozprowadza się dobrze. Nie warzy się, ale nieco rozwarstwia. Nałożony palcami (taką metodę aplikacji preferuję na co dzień) w jednym miejscu daje normalne krycie, w drugim prawie go nie ma. Musiałam wtedy zmyć makijaż i zacząć zabawę od nowa.
Przy prawidłowej aplikacji, to jest cieniutką warstwą, baza bardzo dobrze wygładza i matuje skórę. Nakładam ją na policzki, nos, okolicę między brwiami i środek brody. Niedługo zacznę nakładać na całą buzię, ale na razie zużywam jeszcze resztki baz, m.in. Marca Jacobsa. Po aplikacji czekam 2-3 minuty z nałożeniem podkładu. Nie wypowiem się o wypełnieniu zmarszczek (nie mam żadnych), ale wypełnienie porów i blizn potrądzikowych jest zacne. Zaznaczam, że moje pory nie są wielkości kraterów, są średniej wielkości, blizny zaś są drobne. Cera jest miła i gładka w dotyku. Efekt widać od razu po nałożeniu podkładu. Rozprowadza się go z przyjemnością, jeszcze żadna baza nie dała mi efektu tak gładkich policzków. Dodam, że używam podkładu tej samej firmy (Naked Skin, ale przy All Nighter też się sprawdziła). Tak pomalowana buzia, przypudrowana pudrem Laury Mercier wygląda naprawdę cudownie. Zważywszy na fakt, że mam cerę tłustą, kiedy po wykończeniu makijażu przeglądam się w lustrze, wyglądam jakbym miała cerę normalną z gdzieniegdzie przebijającymi niedoskonałościami (nie lubię krycia na mur beton, nie przeszkadza mi to, że widać lekkie mankamenty skóry).
Baza nie wysusza cery i nie zapycha. Dobrze komponuje się z innymi bazami. Oprócz wyżej wymienionego Marca Jacobsa, zużywam obecnie resztki kilku baz. Jeśli macie rozszerzone pory, a nie chcecie nakładać jej na resztę twarzy to nie ma problemu.
Czy baza przedłuża trwałość makijażu? Nie. Świecę się po takim samym czasie.
Minusem jest to, że podkreśla suchość skóry. Miałam krótki epizod z suchymi policzkami (pogoda nas ostatnio nie rozpieszcza, a moja skóra źle reaguje na mróz) i po jej nałożeniu efekt był fatalny. Niby wygładziła skórę, ale ta pod spodem wyglądała, jakby się łuszczyła, co oczywiście przekładało się też na zły wygląd całego makijażu.
Podsumowując, jest to dobry produkt. Nie żałuję jego zakupu i nie wykluczam kupna kolejnego opakowania. Na razie nie chcę się określać, bo przy swojej wydajności ten produkt wystarczy mi na przynajmniej rok stosowania, a w międzyczasie na pewno pojawią się nowości warte uwagi.
Polecam posiadaczkom cer tłustych i mieszanych. Z zastrzeżeniem, że cera musi być porządnie nawilżona. Peeling dwa razy w tygodniu to przy nim rzecz obowiązkowa.
Najlepiej wziąć w perfumerii próbkę, by przetestować go na własnej skórze i uniknąć rozczarowania. U mnie się sprawdziła.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie