Lioele Water Drop, Sleeping Pack Całonocna maska do twarzy w postaci żelu

Słyszałam wiele dobrego o koreańskich o maseczkach na noc. Że nawilżają, że odżywiają, że wygładzają, że rozświetlają twarz. Liczyłam że maseczka nawilży moją skórę, tymczasem szału nie ma. Działanie praktycznie żadne. No może odrobinę podbija nawilżenie jak skóra jest ekstremalnie przesuszona. Jeśli mamy skórę w dobrej lub niezłej kondycji to praktycznie nie zauważymy działania. Jedynymi plusami jest przyjemna żelowa konsystencja i wydajność.

Mam bardzo tłustą skórę, która ma tendencję do wysuszania się. Ciężko połączyć jej gruntowne oczyszczanie z porządnym nawodnieniem, które od razu nie zapcha mi porów. Zbyt bogate nawilżacze (a dla mojej skóry zbyt bogate jest 99% dostępnych produktów) powodują rozszerzenie i zapchanie porów, nadprodukcję tluszczu i dziwny żółto zielony nierówny koloryt. Ta maseczka jest na tyle delikatna, że nic z tych rzeczy nie powoduje. Wraz z serum (obecnie Energie de Vie) ładnie nawilża bez obciążania skóry nadmiarem dobroci. Wbrew pozorom (wspomniano tu "straszny" skład) wcale nie zapycha. Latem do stosowania samodzielnie jako krem do twarzy i na ciało (duża pojemność 120 ml). Zresztą zimą na ciało też dobrze mi się sprawdza (ramiona plecy i dekolt konkretnie). Dla tłustych skór polecam.

Przez przypadek udało mi się ją dostać w sklepie stacjonarnym. Jak na maskę całonocną, które zwykle świetnie odżywiały, ta jest dość słaba. Jak inne tego typu maski koreańskie, ta też ma bardzo lekką strukturę. Maska po rozsmarowaniu na twarzy robi coś... ciekawego. Ucieka z niej woda, na twarzy pojawiają się kropelki i trzeba się jakoś starać to wklepać. Sprzedawczyni mówiła mi o tym jeszcze w sklepie, więc to jej normalna cecha, nie jakaś wada akurat mojego egzemplarza. Nie zostawia plam na poduszce, rano skóra nie jest ściągnięta, ale na pewno nie wygląda na wypoczętą i odżywioną, jak możnaby tego oczekiwać. Jak wszystko koreańskie, tak tu też jest mowa o rozjaśnieniu cery - nie zauważyłam na tym polu żadnego efektu. Skład pozostawia wiele do życzenia, bardzo dużo silikonów i parabeny. Maski nie używałam zbyt często - raz lub dwa na tydzień - więc mam wrażenie, że stała mi na półce w łazience prawie rok. Zapach przyjemny. Mnie nie zapchała, mimo że mam do tego tendencję.

Maski całonocne to jeden z punktów w koreańskiej pielęgnacji, która obecnie wiedzie prym... Byłam ogromnie ciekawa jak te produkty będą działać na moją mieszaną cerę i szczęśliwie złożyło się, że trafiłam na Water Drop w Asian Boxie... niestety. Skład jest przerażający - silikony, silikony i jeszcze raz silikony... strasznie załuję, że nie sprawdziłam tego przed pierwszym użyciem. Buzia wygląda nieświeżo... no i przy częstszym używaniu jest wielce prawdopodobne, że po prostu zapcha. Nie nie nie...